A A+ A++

Sąd Rejonowy w Złotoryi uznał Krzysztofa K. za winnego wykroczenia drogowego i wymierzył mu karę nagany. Jadąc 11 września 2021 r. przez Pielgrzymkę mężczyzna został przyłapany przez aspiranta Szreka na przekroczeniu dozwolonej prędkości. Zaprzeczył, że jest kierowcą, nie chciał podać nazwiska, wylegitymował się własnoręcznie zrobionym “świadectwem istoty żywej”. Policja zdołała jednak ustalić jego dane i sporządziła wniosek o ukaranie.  

W miejscu, gdzie policjanci namierzyli radarem mazdę Krzysztofa K., obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Kierowcy je notorycznie naruszają, powodując zagrożenie dla pieszych. Według ustaleń drogówki Krzysztof K. jechał 63 km/h.

– Szanowny panie, nie przekraczałem prędkości. Moja podróż jest bezpieczna – przekonywał aspiranta Szreka. Przedstawił się jako “podróżnik”, “Krzysztof syn Leszka”, “istota żywa mężczyzna”. powoływał się na tzw. prawo naturalne, nie chciał podać swojego nazwiska ani adresu zamieszkania, zrugał funkcjonariuszy za “zakłócenie podróży”. Sześciominutowe nagranie z ich rozmowy stało się jesienią hitem internetu.

– Poproszę pana dokumenty – zagaił asp. Szrek.

– Proszę pana, żadnych dokumentów pan nie dostanie. Proszę uprzejmie, to jest moje świadectwo istoty żywej – oznajmił kierowca, okazując zafoliowaną kartkę. Wydrukowano na niej m.in. słowa: “Niezbywalne prawo natualn gwarantowane gwarantowane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. 1. Nie krzywdź. 2. Nie pozwalaj krzywdzić innych i siebie. Rezolucja ZgromadzeniaOgólnego ONZ 217A przyjęta i proklamowana 10 grudnia 1948 r.”. Było tam też zdjęcie z czerwonym odciskiem kciuka i trzy czerwone odciski kciuka innych osób potwierdzających tożsamość, imiona, imię ojca, nazwisko rodowe, miejsce i datę urodzenia, narodowość oraz adnotację “My niżej podpisani Ludzie, Suwereni, Dusze – Żyjące stwierdzamy, że dane powyżej dotyczą człowieka suwerena duszy-żyjącej nie korporacji a niniejszy dokument jest Dokumentem Stwierdzającym Tożsamość”.

– Wyposażenie obowiązkowe jest? Pojazdu? – próbował asp. Szrek.

– Jeszcze raz panu mówię. Przerywa mi pan podróż – zignorował go Krzysztof syn Leszka.  Powiadomiony o stuzłotowym mandacie za przekroczenie prędkości odpowiedział, że “nie przyjmuje żadnych ofert finansowych”. Policjantom nie chciało się użerać z kierowcą i jego żoną. Mimo przytyków i licznych złośliwości, byli uprzejmi. Wobec bezskutecznych próśb o podanie danych osobowych lub okazanie dokumentu potwierdzajacego tożsamosć po sześciu minutach pozwolili “istocie żywej mężczyźnie” kontynuować “podróż”.

Nagranie z kontroli jest do obejrzenia  

Według sierż. sztab. Dominiki Kwakszys, oficer prasowej Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi, jej koledzy z drogówki skorzystali z policyjnych systemów, aby ustalić tożsamość kierującego.

– Wbrew doniesieniom medialnym oraz błędnym interpretacjom nagrania z kontroli drogowej, które ukazało się w sieci, informuję, że dane kierowcy oraz dane pojazdu, który prowadził ten mężczyzna zostały ustalone, a następnie potwierdzone na służbowym urządzeniu mobilnym, jeszcze w trakcie trwania tej kontroli – informuje sierż. sztab. Dominika Kwakszys. – W związku z powyższym, zgodnie z obowiązującymi przepisami, za popełnione wykroczenie, policjant poinformował mężczyznę o nałożeniu na niego mandatu karnego. Kiedy uzyskał informację, że mężczyzna takiego mandatu nie przyjmuje, poinformował go o skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu. Po wykonaniu niezbędnych czynności koniecznych do sporządzenia takiego wniosku, komplet dokumentacji został przekazany przez funkcjonariuszy tutejszej jednostki Policji do Sądu Rejonowego w Złotoryi.

Jak ustaliliśmy, Krzysztof syn Leszka to lubinianin Krzysztof K. Rozprawa w sprawie wykroczenia drogowego, którego dopuścił się w Pielgrzymce, odbyła się 14 lutego 2021 r. w Sądzie Rejonowym w Złotoryi. Obwiniony nie przyznał się do winy. Kwestionował prawo do sądzenia i karania go przez instytucje polskiego wymiaru sprawiedliwości.

– Sąd nie jest instytucją państwową od czasu zarejestrowania w 2002 roku Polski jako firmy Poland Republic Of SEC czyli Securities and Exchange Commission z siedzibą w Waszyngtonie i uwidoczniona w bazie UPIK, a ty nie jesteś przedstawicielem państwa, a jedynie pracownikiem swojej korporacyjnej firmy – mówił Krzysztof K. do sędzi Agnieszki Krótkiej. – Nie posiadasz legitymacji pracownika państwowego, a jedynie legitymację służbową. Mnie i twoją firmę nie wiąże żadna umowa handlowa, żaden kontrakt, wobec tego wszystkie próby nacisku lub wyłudzenia ode mnie pieniędzy są zwyczajnym nadużyciem.

Sędzia Agnieszka Krótka ze stoickim spokojem słuchała agresywnych peror Krzysztofa K. W wyroku sąd uznał go za winnego przekroczenia dozwolonej prędkości i wymierzył mu za to karę nagany, zwalniając jednocześnie z kosztów sądowych i nie wymierzając opłaty. Sędzia Agnieszka Krótka uzasadniała: – Oskarżony przekroczył prędkość, co do tego nie ma wątpliwości. Okolicznosci czynu, natężenie ruchu było nieduże.

Zdaniem sądu, kara nagany wystarczy, by Krzysztof K. zwracał w przyszłości większą uwagę na znaki drogowe i nie popełnił już podobnego wykroczenia.

Nagranie z sądowej rozprawy jest do obejrzenia  

FOT. YOUTUBE.PL/ PRAWO NATURALNE

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiS wymienił prezesów firm energetycznych. Obajtek znów wygrał
Następny artykułW Gdańsku rozpoczęły się mistrzostwa Polski w short tracku. Udany dzień Natalii Maliszewskiej