A A+ A++

O psiej starości. Napisane na prośbę właścicieli starszych psów.

Jakie to prawdziwe. Pewną niesprawiedliwością natury jest fakt, że psy żyją dużo krócej niż ludzie. I o tym trzeba pamiętać, gdy decydujemy się na nowego pieska. Niestety trzeba już w wieku szczenięcym zaakceptować, że za około10 lat przyjdzie nam się z pupilem pożegnać. Ogólna zasada mówi, że psy małych ras żyją dłużej, nawet do 20 lat. Nasza prywatna suczka pinczer miniaturowy „Ruda” żyła z nami 19 lat. Psy ras dużych żyją krócej, czasem tylko 8-10 lat.

I jak w tytule – wszyscy zachwycamy się, gdy widzimy szczeniaka, są przecież takie słodkie. Nie mamy nic do dorosłych pupilów, grzecznych, posłusznych. Ale niestety często źle reagujemy na starsze psy. Wiadome jest, że każdy organizm kiedyś kończy swój żywot i jeżeli ten organizm dożywa sędziwego wieku, to zachodzą w nim nieodwracalne procesy. Piesek nie jest już słodkim i radosnym szczeniakiem, ale po kilkunastu latach staje się staruszkiem. Wolniej chodzi, gorzej wygląda. Uaktywniają się choroby. Jedne psy na starość tyją, drugie chudną. Niekiedy wyglądają nieatrakcyjnie i niestety wśród ludzi postronnych widok starszego, wychudzonego, ślepego, głuchego, wyłysiałego psa wywołuje niechęć. Czasem stają się agresywne, czasem szczekają bez powodu, a czasem wyją. Zdarza się, że postronne osoby próbują wpłynąć na właściciela psa, aby poddał zwierzaka eutanazji. Ale przecież dla właściciela te zwierzęta dalej są kochanymi pieskami. Właściciel, doskonale pamięta te wszystkie radosne, wspólnie spędzone chwile i trudno mu jest pogodzić się z nieuniknionym. Nikt nie powinien ingerować w tę piękną więź.

To, że pies jest stary i brzydki, nie znaczy, że od razu trzeba go usypiać. Czasem trzeba takiemu pieskowi dać możliwość odejścia z tego świata naturalnie. Oczywiście na starość trzeba psa otoczyć większą troską i opieką, w tym opieką weterynaryjną, aby w miarę możliwości jego starość była godna i pozbawiona cierpienia. Niestety czasem tej opieki brakuje. Oczywiście nie zawsze i nie za wszelką cenę.

Często powtarzamy naszym klientom, że pomiędzy miłością do starego, cierpiącego psa, a egoizmem jest cienka, czerwona linia. Każda sytuacja jest inna i każdą należy traktować indywidualnie, z wielkim wyczuciem i szacunkiem do całej sytuacji. To dla nas, lekarzy weterynarii bardzo trudne i stresujące zadanie. Czasem pomagamy przejść za „tęczowy most” naszym pacjentom, którzy cierpią na nieuleczalne choroby, a leczenie nie przynosi efektów i pozostawanie przy życiu jest wyłącznie cierpieniem.

Tam nie ma już bólu i cierpienia, ale na pewno dochodzą tam nasze pozytywne myśli. W pamięci pozostają wspomnienia i jak długo pamiętamy o naszym czworonożnym przyjacielu tak długo on żyje. Po stracie ludzie zarzekają się, że nie będą mieli już więcej psów, bowiem strata pupila to wielka trauma. A my powtarzamy często stare powiedzenie – czym się strułeś, tym się lecz. Mając na myśli to, żeby po niezbędnym okresie żałoby zdecydować się na nowego pieska. Nasz poprzedni pupil na pewno chciałby, abyśmy dali dom innemu psiakowi i przekazali mu swoją miłość.

My jako lekarze weterynarii obserwujemy te zjawiska na co dzień i wiemy doskonale, że najczęściej im prędzej po stracie pupila pojawia się nowy, tym szybciej ludzie odzyskują radość życia. To nie slogan, to po prostu nasze wieloletnie obserwacje. Dlatego zanim ocenimy, najpierw zastanówmy się. Słowami możemy zranić tych ludzi, którzy kochają do końca, do ostatniego dnia opiekują się, leczą i ratują swojego czworonożnego przyjaciela. Pamiętajmy, że nasz stosunek do zwierząt odzwierciedla nasz stosunek do świata.

Lekarze weterynarii Joanna i Artur Różyccy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoncert Pasyjny Via Crucis
Następny artykułOd poniedziałku bez maseczek i kwarantanny