W tegorocznej linii Galaxy S10 aparat główny miał zaledwie 16 MP. Dla potencjalnych klientów wizualnie wygląda bardzo słabo w obliczu aż 108 MP kamery znajdującej się na pokładzie o połowę tańszego Xiaomi Mi Note 10. Koreański koncern w końcu nie po to zbudował świetne sensory 48, 64 i 128 MP, by dać przewagę konkurencji, tylko wzmocnić swoją pozycję i zwiększyć sprzedaż swoich urządzeń mobilnych.
Taka dewiza teraz będzie przyświecała Samsungowi. W nowym flagowcu Galaxy S11+, który ma pojawić się już za kilka tygodni, zostanie zastosowany kosmiczny sensor 108 MP. Ma to być najlepszy aparat do mobilnej fotografii w historii nie tylko tej firmy, ale również rozwoju elektroniki. W odróżnieniu od sensora w Mi Note 10, ma on być wyposażony nie tylko w o wiele lepszej jakości soczewki, ale również będzie napędzany superszybkimi procesorami.
Kamera ma oferować niesamowite zbliżenia. Samsung chwali się, że szczęśliwi posiadacze Galaxy S11+ będą mogli liczyć na 5-krotny zoom optyczny, 50-krotny zoom hybrydowy i aż 100-krotny zoom cyfrowy. Ale to nie wszystko. Smartfon ma umożliwić nagrywanie filmów w jakości aż 8K. Co tu dużo mówić, Koreańczycy pozamiatają całą stawkę smartfonów konkurencji, piastujących najwyższe pozycje w rankingu fotografii mobilnej DxoMark.
Moduł peryskopowego zoomu, który pojawi się w linii Galaxy S11 w przyszłym roku. Fot. Samsung.
Jak Samsung tego dokona? W bardzo prosty i znany już większości fanów fotografii sposób. Wykorzysta technologię zoomu peryskopowego, który pojawił się jako pierwszy w Oppo Reno 10x Zoom i Huawei P30 Pro. Oczywiście, będzie on znacznie usprawniony. Inżynierowie Samsunga mają zwiększyć jego możliwości aż 2-krotnie. Technologia ta otrzymała nawet swoją unikalną nazwę, Space Zoom, co w tłumaczeniu znaczy, kosmiczne zbliżenie.
Źródło: GeekWeek.pl/Samsung/PhoneArena / Fot. Samsung/PhoneArena
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS