Siatkarze LUK Lublin dzielnie walczyli o punkty z Treflem Gdańsk, ale wystarczyło to tylko do ugrania seta. Beniaminek nie ma już żadnych szans na awans do play-off. – Pewnie, że wynik nie jest zadowalający, nie mamy nawet jednego punktu, natomiast byliśmy blisko. Dwa sety przegraliśmy nieznacznie, naprawdę szkoda, ale chłopaki zostawili kawał serca na boisku – ocenił trener Dariusz Daszkiewicz. – Wiedzieliśmy jaka jest sytuacja w tabeli. Do piątkowego meczu GKS-Projekt mieliśmy jeszcze marzenia, jeżeli chodzi o play-off. Teraz jednak musimy już o tym zapomnieć i skupić się na jak najlepszym wyniku – dodał Mateusz Jóźwik.
Mimo porażki trener Dariusz Daszkiewicz nie szczędził swoim podopiecznym miłych słów. – Uważam, że mimo wszystko zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie, tym bardziej, że tuż przed rozpoczęciem kontuzji doznał jeden z liderów drużyny, Wojciech Włodarczyk, który w ataku był wiodącą postacią w ataku w ostatnich spotkaniach, a teraz musieliśmy sobie poradzić bez niego. Pewnie, że wynik nie jest zadowalający, nie mamy nawet jednego punktu, natomiast byliśmy blisko. Dwa sety przegraliśmy nieznacznie, naprawdę szkoda, ale chłopaki zostawili kawał serca na boisku – ocenił szkoleniowiec. – Zagraliśmy całkiem nieźle w ataku, dobrze zagrywką, natomiast w drugim i czwartym secie o dwie piłki lepszy był Trefl. Bardzo dobrze grali Bartek Filipiak i Kuba Wachnik, nieźle w ataku radził sobie Konrad Stajer. Graliśmy też dość dobrze blokiem punktowym, ale przede wszystkim pasywnym, dzięki czemu mieliśmy szansę na kontrataki – dodał.
Mateusz Jóźwik w tym meczu zastąpił kontuzjowanego Włodarczyka i zapunktował osiem razy. –Szkoda, że w takich okolicznościach było mi dane zagrać. Problemy miał Wojciech Włodarczyk i musiałem pomóc w zastępstwie. Ja z siebie jestem zadowolony. Lubię czuć presję na sobie i się z niej wywiązywać, jestem szczęśliwy, jeżeli mogę być częścią gry. W przyjęciu robię wszystko, aby piłka wędrowała „na nos” do rozgrywającego i mam nadzieję, że byłem w stanie to potwierdzić. Najważniejsze jest to, że się nie poddaliśmy. Było kilka takich kluczowych momentów, kiedy rywale nam odjechali. Nie złożyliśmy jednak broni i walczyliśmy do samego końca – powiedział. Do tego meczu LUK Lublin przystępował już z zerowymi szansami na play-off po piątkowej wygranej GKS-u Katowice w Warszawie. – Wiedzieliśmy jaka jest sytuacja w tabeli. Do piątkowego meczu GKS-Projekt mieliśmy jeszcze marzenia, jeżeli chodzi o play-off. Teraz jednak musimy już o tym zapomnieć i skupić się na jak najlepszym wyniku – dodał.
źródło: inf. własna, LUK TV
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS