A A+ A++

Było zwycięstwo, po nim – owacja na stojąco i łzy szczęścia. Albert Odzimkowski długo nie cieszył się z triumfu nad Tommym Quinnem. Decyzją sędziów wynik walki został zmieniony.

Artur Mazur

Artur Mazur


Materiały prasowe
/ KSW
/ Odzimkowski (z lewej) i Quinn na KSW 68

Odzimkowski i Quinn zmierzyli się podczas sobotniej gali KSW 68 w Radomiu. Występ we własnym mieście miał być dla tego pierwszego szansą na zmazanie passy trzech porażek z rzędu.

Polak dobrze wszedł w pojedynek i po kilkudziesięciu sekundach sprowadził rywala do parteru. Tam pracował w gardzie Irlandczyka, ale po chwili przeszedł do półgardy. Z niej starał się zyskać dosiad. W tym właśnie momencie rozpoczęła się sekwencja zdarzeń, która ostatecznie doprowadziła do zmiany wyniku walki.

Quinn nie pozwolił Odzimowskiemu na przejście do dosiadu, sprytnie skontrował parterową akcję Polaka i sam znalazł się w pozycji, z której mógłby się pokusić o powrót do stójki, ale wtedy nadział się na dwa uderzenia kolanem.

Pierwsze wylądowało na uchu Quinna w momencie, gdy znajdował się on w pozycji parterowej. Drugie samo w sobie było przepisowe, jednak wynikało z ponowienia nielegalnej akcji i nie powinno mieć miejsca. Sędzia nie przerwał jednak walki.
Po chwili Quinn wylądował na deskach, tam Polak wyprowadził serię ciosów i dopiero wtedy Gerd Richter zakończył pojedynek. Po chwili ogłoszono zwycięstwo ulubieńca radomskiej publiczności.

ZOBACZ WIDEO: KSW 68. Rafał Kijańczuk wygrał walkę jeszcze w pierwszej rundzie!

Wątpliwości co do decyzji niemieckiego arbitra już w czasie transmisji mieli komentatorzy. – Myślałem, że było tam nielegalne kolano, ale chyba wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Gerd Richter nie zareagował – mówił Dominik Durniat. – Podejrzewam, że trochę kontrowersji będzie. Czy ta akcja była legalna? Ciężko nam o tym teraz mówić – dodawał Maciej Turski.

Po gali od tematu nie uciekał Maciej Kawulski. – Zostawiam to w rękach sędziów, ale w moim poczuciu – tak, żeby nie było wątpliwości, że działałem pod presją – uważam, że ta sytuacja wymaga analizy – mówił współwłaściciel KSW.
Kontrowersyjną akcję przeanalizowała komisja sędziowska w składzie Marc Goddard, Tomasz Bronder i Piotr Jarosz. Arbitrzy zdecydowali o zmianie werdyktu na “no contest” (walka nieodbyta), a kluczem do podjęcia decyzji była analiza nagrania z kilkunastu kamer.

 – Sędzia Richter uznał, że to kolano było legalnym uderzeniem, gdyż w jego ocenie kolano trafiło w bark. Jednak po obejrzeniu powtórek z większej liczby kamer wyraźnie widać, że kolano jest nielegalne. W związku z tym podjęliśmy decyzję o zmianie werdyktu – tłumaczy Bronder.

Kluczem w tym przypadku okazało się lewe kolano Quinna, które w momencie zadawania pierwszego uderzenia przez Odzimkowskiego stykało się z matą.

– Zgodnie z przepisami Unified Rules of MMA oraz zasadami KSW, kiedy jakakolwiek inna część ciała poza stopami zawodnika dotyka podłoża, mamy do czynienia z sytuacją parterową, a zgodnie z obowiązującymi regułami uderzenia kolanem oraz kopnięcia na głowę zawodnika znajdującego się w parterze są zabronione – wyjaśnia Goddard.

Dla komisji sędziowskiej kluczowy był również moment zadania nielegalnego uderzenia. – Zważywszy, że miało to kluczowy wpływ na dalszy przebieg pojedynku uważam, że wynik starcia powinien być zmieniony na no contest – przekonuje Jarosz.

Organizacja KSW zaproponuje obu zawodnikom rewanż na jednej z kolejnych gal.

Czy zgadzasz się z decyzją o zmianie werdyktu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWojna na Ukrainie. Szef ONZ ostrzega o konsekwencjach dla walki ze zmianami klimatu
Następny artykułRegulamin – Popkillery 2022