Na stadionie w Częstochowie wicemistrz Polski spotkał się z wciąż aktualnym mistrzem kraju. Obie drużyny spisywały się dotąd najlepiej w 2022 roku w całej ekstraklasie, ale ich cele na tę rundę są diametralnie inne. Raków przed tą kolejką był liderem tabeli, walcząc z Pogonią Szczecin i Lechem Poznań o mistrzostwo Polski. Legia z kolei chce się przede wszystkim bezpiecznie utrzymać i po bardzo dobrym starcie wiosny jest tego bardzo bliska.
Raz a dobrze. Legia zaskoczyła Raków tuż przed przerwą
W pierwszej części spotkania w Częstochowie, przy komplecie widzów na stadionie Rakowa, dominowała walka. Nie brakowało fauli i ostrych wejść z obu stron, brakowało za to emocji, jeśli chodzi o sytuacje bramkowe. Obie drużyny po razie poważnie zagroziły bramce przeciwnika.
Po stronie Rakowa dwa razy celnie z dystansu uderzał Ivi Lopez, ale Cezary Miszta pewnie w obu przypadkach odbijał piłkę. W 36. minucie z kolei rzut rożny dla Rakowa przyniósł groźne dośrodkowanie Frana Tudora, po którym piłka przelobowała Misztę, a z linii bramkowej wybił ją Bartosz Slisz. Jeszcze z powietrza mógł uderzyć Lopez, ale w dobrej sytuacji fatalnie skiksował.
Legia, która w pierwszej połowie straciła Tomasa Pekharta (ucierpiał w starciu powietrznym z Tomasem Petraskiem), zaatakowała przed przerwą raz, a dobrze. W 45. minucie piłkę w środku pola odebrał Jurgen Celhaka i uruchomił na lewym skrzydle Macieja Rosołka. Młodzieżowiec Legii płasko zagrał przed bramkę, gdzie piętą nie trafił w piłkę Rafael Lopes, ale z bliska akcję zamknął Paweł Wszołek i to mistrzowie Polski do przerwy prowadzili w Częstochowie 1:0.
Karny na wagę remisu. Raków traci pozycję lidera
Tuż po zmianie stron emocji było już więcej. Najpierw świetną szansę miała Legia, ale po rzucie rożnym sytuacyjny strzał z trzech metrów Lindsaya Rose trafił w głowę bramkarza Rakowa Vladana Kovacevicia, w odpowiedzi pojedynek z Cezarym Misztą przegrał Mateusz Wdowiak.
Raków miał problem ze sforsowaniem obrony Legii, ale wicemistrzom Polski w 70. minucie pomógł stoper Legii Mateusz Wieteska, który stracił piłkę w polu karnym, a następnie sfaulował w nim Giannisa Papanikolaou. Sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny, a jedenastkę na gola zamienił Ivi Lopez i było 1:1.
W kolejnych minutach Raków próbował iść za ciosem. Najpierw świetną szansę miał Mateusz Wdowiak, który uderzył płasko centymetry obok słupka bramki Cezarego Miszty. Chwilę później Wdowiak urwał się lewym skrzydłem i świetnie dograł w pole karne do Deiana Sorescu, ten prawdopodobnie strzeliłby gola, gdyby nie to, że jego strzał trafił w stojącego przed bramką Vladislavsa Gutkovskisa.
Rozpędzonych częstochowian wyhamował Giannis Papanikolaou, który w 83. minucie sfaulował taktycznie uciekającego Pawła Wszołka, za co obejrzał drugą żółtą i czerwoną kartkę. Kilka minut później w ekstraklasie zadebiutował sprowadzony przez Legię z Dynama Kijów reprezentant Słowenii, Benjamin Verbić.
Mimo gry w dziesiątkę to Raków był w końcówce o centymetry od zwycięstwa, po tym jak fenomenalnym uderzeniem z dystansu popisał się Ivi Lopez. To byłaby bramka sezonu, ale piłka jedynie obiła poprzeczkę bramki Miszty.
Ostatecznie Raków Częstochowa zremisował z Legią Warszawa 1:1, a to oznacza, że zespół z Częstochowy stracił pozycję lidera po 26 kolejkach na rzecz Pogoni Szczecin, która ma o jeden punkt więcej. Jedenasta w tabeli Legia z kolei zrobiła kolejny mały kroczek w kierunku przypieczętowania sobie utrzymania w ekstraklasie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS