A A+ A++

Takie opowieści przywracają wiarę w ludzi.  Warszawska motornicza pokazała, że wokół nas są osoby, które gotowe są oddać ostatnie pieniądze, by pomóc innym. Historię pani Iwony Hryciuk, którą zrelacjonowała jedna z pasażerek możemy przeczytać na profilu Tramwajów Warszawskich.

“Około godziny 6:30 na Dworcu Centralnym wsiadła do tego tramwaju kobieta z małym około 6-letnim dzieckiem, które bardzo płakało. Na przystanku Nowowiejska motornicza podeszła do tej kobiety i dała jej kanapki i butelkę wody, dziecko od razu wyciągnęło po nie rączki, kobieta zaczęła płakać i coś tłumaczyć, motornicza zapytała czy rozumie angielski.

Okazało się, że oboje uciekają z Ukrainy, za ostatnie pieniądze kupili bilet, przez kilkanaście godzin nic nie jedli. Kobieta pokazała jakąś kartkę, a Pani motornicza powiedziała, że wyjdzie i powie gdzie mają wysiąść. Na Dworkowej wyszła do nich i pokazała w którą stronę mają iść, dała również kobiecie pieniądze, mówiąc, że nie ma niestety więcej przy sobie.”

O tym, jak wielkie serce ma pani Iwona niech świadczy fakt, że podzieliła się swoimi pieniędzmi i jedzeniem mimo, że sama jest osobą potrzebującą. Jak możemy przeczytać na jej profilu na Facebooku, jej kilkuletni synek zmaga się ze spektrum autyzmu. Jak pisze sama mama “rehabilitacja i terapie przynoszą efekty ale niestety ich koszty są duże”. Mimo to, gdy zobaczyła ludzi w potrzebie nie wahała się ani chwili. Brawo!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEncyklopedia silników: Fiat 1.2 8V/16V (benzynowy)
Następny artykułPomaganie nie ma granic