Dodano: 15 marca 2022 11:17
Tematy: edward szewczak pomoc dla ukrainy sklep sklep dla uchodźców ulica Gdańska
Wtorek to czwarty dzień działalności punktu doraźnej pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Ogrom potrzeb zaskoczył urzędników i pracowników społecznych. Organizowane dwa razy dziennie dostawy rozchodzą się w zasadzie na bieżąco. W magazynie zaczyna brakować żywności. O szczegóły pytał urzędników Jacek Zych
Rzeczywiście zaczyna brakować żywności, po którą w nazywanym popularnie sklepie dla Ukraińców najczęściej sięgają osoby, które do Wałbrzycha uciekły przed wojną. Dziennie przez punkt na ulicy Gdańskiej przewija się ponad 200 uchodźców. I to właśnie o długoterminową żywność apelują do mieszkańców Wałbrzycha urzędnicy i wolontariusze, zaangażowani w funkcjonowanie sklepu:
– Ci ludzie przyjechali tu i przyjeżdżają często z niczym – z jedną siatką, walizką. W tym sklepie mogą wybrać ciuchy, wziąć chemię, wziąć jedzenie – wszystko to, co potrzebują na codzień, ale też artykuły dla dzieci, bo mamy i plecaki i artykuły szkolne – wszystko to, co zbierzemy na terenie miasta – powiedział Edward Szewczak z wałbrzyskiego magistratu.
Sklep zaopatrywany jest z darów i darowizn, jakie trafiają do wałbrzyskiego magazynu centralnego trafiają niemal z całej Europy. Towar dowożony jest dwa razy dziennie, a i tak często pod koniec pracy brakuje niektórych produktów.
– Troszeczkę spadł chyba entuzjazm wszystkich jeżeli chodzi o wolontariat, o wrzucanie do tych koszy żywności. Apelujemy, żeby to się nie konczyło, żeby wrzucać, darować, bo potrzeby są naprawdę ogromne.
Ze sklepu mogą korzystać jedynie uchodźcy, którzy zarejestrowali się wałbrzyskim MOPSie. Dziś takich osób w Wałbrzychu jest około 1300. Szacuje się, że drugie tyle mieszka u rodzin i znajomych bez zgłoszenia miejsca pobytu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS