A A+ A++

Koniec roku, to taki naturalny czas podsumowań. Rozmyślam o tym, co udało mi się osiągnąć w sferze zawodowej (a czego nie) i jak mi upłynął ten rok w życiu prywatnym. I tego prywatnego zamieszania rąbek tajemnicy przed Wami dziś uchylę. Oj, działo się. Wrzucona na singielski rynek randkowałam, testowałam, czasem się świetnie bawiłam, czasem sromotnie rozczarowywałam. I tak przewijając na podglądzie kadry mniej i bardziej romantycznych randek, kubłów zimnej wody wylewanych raz przeze mnie komuś, raz mi przez kogoś na głowę, „dobrze zapowiadających się znajomości” i przystojnych brunetów, próbowałam znaleźć wspólny mianownik dla tych wszystkich „nic z tego jednak nie będzie”. I nagle doznałam olśnienia. Takiego olśnienia z serii: „niby wszyscy wiemy, ale jakoś nikt nie pamięta”, dlatego zupełnie bez ogródek teraz Wam tą banalną prawdę przypomnę dziewczyny. A panowie jak sobie odwrócą role, to też i dla nich będzie ten tekst.

Mówi się, że ludzie się zmieniają. Owszem, ludzie przestają jeść mięso i rzucają palenie, zrzucają 20 kg lub odwrotnie. Ścianają włosy, zaczynają biegać, wpadają w alkoholizm. Ale nie łudź się dziewczyno, że facet zmieni się dla Ciebie.

Małomówny facet nie zacznie nagle dzielić się z Tobą przemyśleniami na temat sensu istnienia, ani nie będzie Ci szczegółowo relacjonował swojego dnia. Facet, który nie odpisuje Ci na smsy przez 5 godzin, nie zacznie nagle pisać do Ciebie co 5 minut. Facet, który nie sypie czułymi słówkami i pomysłami na bajkowe randki jak z rękawa, nie zostanie w przyszły poniedziałek ninją romantyzmu. Bałaganiarz nie będzie układał ubrań w szafie kolorami, bo Ty tak chcesz. Jeśli największym dokonaniem jego 35 letniego żywota jest osiedlowy rekord na playstation, to raczej marne szanse, że jutro odniesie spektakularny sukces zawodowy i przestanie zachowywać się jak zgorzkniały przegrany. Wieczny imprezowicz nie przeniesie się z Tobą do Twojego wymarzonego domku na wsi, bo to Twoje, a nie jego marzenie. Nieśmiały żuczek nie przeobrazi się nagle w duszę towarzystwa (chyba, że mu coś dosypiesz do piwa), a facet, który na pierwszej randce nie kwapi się żeby Ci kupić drinka, nie będzie Cię obsypywał wyszukanymi prezentami bez okazji. Facet, który uprawia z Tobą sex raz na tydzień, zawsze w łóżku, przy zgaszonym świetle i w tej samej pozycji, nie stanie się bogiem sexu, choćbyś występowała w najbardziej wyuzdanej bieliźnie świata. Facet, który na pierwszej randce gapi się w telefon, nie przeobrazi się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w zaangażowanego słuchacza, a jeśli na dzień dobry dostajesz zdjęcie jego penisa, to nie licz na słodkie gify z zakochanymi króliczkami (chyba, że kopulującymi). Oczywiście Ty wcale nie musisz chcieć więcej sexu, facet wypisujący co chwila smsy może być dla Ciebie jak wrzód na tyłku, zdjęcia penisa mogą Cię podniecać, od czułych słówek może Cię mdlić. Ale co, jeśli nie?

Wtedy myślisz: „on ma takie ładne oczy”, „moi przyjaciele go lubią”, „w łóżku jest nam super”, „jemu mogę zaufać”, „tak fajnie się razem bawimy na imprezach”, „mamy takie same zainteresowania”, albo (to najgorsze!) „nie chcę być znowu sama” i po cichu liczysz, że te wszystkie „ale” z poprzedniego akapitu znikną, że on się dla Ciebie zmieni. A kiedy on się ani kwapi, by nagle zmienić się w Twojego wymarzonego rycerza na białym koniu, Ty zaczynasz umniejszać swoje potrzeby. Bo czy to takie ważne, że on zostawia brudne skarpety na środku sypialni, że zawsze spóźnia się pół godziny, że ciągle gapi się w telewizor, że je z otwartymi ustami? Hmm… a wkurza Cię to? Jeśli tak, to jest ważne. I tak samo jak Twoje potrzeby się nie zmienią (będziesz co prawda na nie przez jakiś czas przymykać oko, karmiąc zżerającą Cię od środka frustrację), nie zmieni się i on.



Jedna z moich znajomych powiedziała ostatnio: „Facet Cię wkurza? To znajdź sobie takiego, co Cię nie wkurza”. Banał taki, ale to najmądrzejsza rada dotycząca randkowania jaką słyszałam w ostatnim dziesięcioleciu! Oczywiście, że nie ma związków idealnych, facetów idealnych, Ty też idealna nie jesteś i nie będziesz (ani ja, oj ja to zdecydowanie nie). Ale jeśli na początku znajomości facet Cię wkurza, to dziewczyno UCIEKAJ! Związek to ciężka praca, to umiejętność ustępowania, sztuka kompromisów, ale… nie na początku! Na początku mają być motyle w brzuchu, a nie zaciskanie zębów i zaklinanie, żeby on się zmienił. Zakładasz dla niego najlepszą bieliznę, malujesz usta najlepszą szminką, nie puszczasz bąków? To pomyśl, że on prawdopodobnie też się stara, więc jeśli nie fruwasz pod sufitem ze szczęścia, to znaczy, że to nie to. Więc UCIEKAJ, bo nie ma na co czekać. Szkoda czasu i emocji. Twoich i jego. Bo jedyny związek jaki możecie z powodzeniem stworzyć, to związek dwójki nieszczęśliwych ludzi. Ty będziesz nieszczęśliwa, bo Twoje potrzeby nie będą zaspokojone. On, bo będzie się czuł niedoceniony przez wiecznie niezadowoloną babę- bo niewykluczone, że on będzie dla Ciebie najlepszą wersją siebie. Ale prawdziwego siebie, a nie takiego, jakiego Ty byś chciała mieć przy swoim boku. Oszczędź tego i sobie, i jemu.

I zaraz ktoś powie, że nieprawda, że zdarza się, że on zmienia dla niej wszystko. Jasne, wygrane w totka też.


Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? 

 




Artykuł pochodzi z serwisu .

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy reklama w magazynach luksusowych wciąż sprzedaje? [Raport]
Następny artykuł50 proc. dla PiS? Duży kredyt zaufania dla premiera, ale i jeszcze większa odpowiedzialność