A A+ A++

Mimo że oba zespoły dzieliło przed meczem zaledwie 5 punktów, to zdecydowanym faworytem byli przyjezdni. Wszystko ze względu na kapitalny start “Arkowców” w rundzie wiosennej, w której najpierw efektownie rozbili na wyjeździe wicelidera Widzew Łódź (5:2), a następnie pokonali na własnym boisku ostatnią drużynę tabeli Górnik Polkowice (2:0). Znajdowali się tym samym w gronie trzech drużyn z kompletem zwycięstw po zimowej przerwie (w tym gronie znajdowały się również Miedź Legnica i Chrobry Głogów).

ZOBACZ TAKŻE: Przełamanie ŁKS Łódź. Hiszpański obrońca bohaterem

W zdecydowanie bardziej szarych barwach znajdowała się rzeczywistość Odry, która po remisie z 15. w tabeli Zagłębiem Sosnowiec (1:1) przegrali w ostatniej kolejce z Chrobrym 0:1. Celem Arki było więc przedarcie się do pierwszej trójki Fortuna 1 Ligi, natomiast opolanie chcieli z jednej strony utrzymać bezpieczny dystans do strefy spadkowej, a z drugiej zredukować stratę do drużyn, które po sezonie zasadniczym wezmą udział w barażach o ekstraklasę.

Spotkanie rozpoczęło się od dość mozolnej gry obu zespołów, jednak po nieco ponad kwadransie koncert gry rozpoczęła ekipa Ryszarda Tarasiewicza. Najpierw wynik meczu otworzył Mateusz Kamiński z Odry, ale fakt ten nie ucieszył kibiców opolan, ponieważ był to gol samobójczy, po wbiciu Christiana Alemana w pole karne. Chwilę później dobre podanie w pole karne wykorzystał Adam Deja, z bliskiej odległości pokonując bramkarza gospodarzy Mateusza Kuchtę.

Kropkę nad i w pierwszej połowie postawił Hubert Adamczyk, biegnąc lewą stroną boiska, łamiąc akcję do środka i kapitalnie uderzając sprzed pola karnego. Piłka po jego strzale poleciała w kierunku dalszego słupka i pozostawiła bez szans bezradnego Kuchtę, który w pierwszej połowie musiał wykazać się jeszcze kilka razy, ale za każdym intuicyjnie bronił groźne uderzenia przyjezdnych.

W drugiej połowie Arka starała się po prostu zabezpieczyć okazałe prowadzenie, ale kilka razy stanęła przed szansą na poprawę wyniku. Za każdym razem kapitalnie bronił jednak Kuchta. Wydawało się, że status quo z pierwszej połowy zostanie zachowane, ale gospodarzom udało się ostatecznie uratować honor w 90. minucie, kiedy to w pole karne gdynian wbiegł Mateusz Marzec i posłał piłkę obok nogi postawnej Kacpra Krzepisza. Nie zmieniło to jednak losów spotkania. Dzięki zainkasowaniu kolejnych trzech punktów Arka awansowała na 3. miejsce w tabeli, natomiast Odra pozostała na 10. lokacie.

Odra Opole – Arka Gdynia 1:3 (0:3)

Bramki: Marzec 90 – Kamiński 17 (s), Deja 22, Adamczyk 43

Odra: Mateusz Kuchta – Jakub Szrek (73′ Tomáš Mikinič), Piotr Żemło, Mateusz Kamiński, Maksymilian Tkocz, Bernard Petrák (61′ Antoni Klimek) – Krzysztof Janus (61′ Konrad Nowak), Maciej Wróbel (61′ Rafał Niziołek), Miłosz Trojak, Mateusz Marzec – Arkadiusz Piech (61′ Adam Żak).

Arka: Kacper Krzepisz – Mateusz Stępień, Martin Dobrotka, Gordan Bunoza (53′ Piotr Zmorzyński), Haris Memić, Fabian Hiszpański – Hubert Adamczyk, Sebastian Milewski (65′ Michał Bednarski), Adam Deja, Christian Alemán (74′ Kacper Skóra) – Karol Czubak.

Żółte kartki: Kamiński, Nowak – Milewski, Skóra

Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStaną pociągi
Następny artykułAbp Szewczuk: Rosjanie nie szanują ciał swoich poległych żołnierzy