A A+ A++

Powróciła kwestia nieczynnej ścianki wspinaczkowej, która działała dawniej w IV LO. Elbląscy radni omawiali ją wczoraj (10 marca) podczas spotkania Komisji oświaty, kultury sportu i turystyki.

Wrzesień 2021

Przypomnijmy: o ściance wspinaczkowej pisaliśmy we wrześniu 2021 roku na prośbę naszych Czytelników.

– Niestety wielu wspinaczy, ludzi dorosłych, młodzieży i dzieci, by trenować, musi dojeżdżać aż do Trójmiasta. Jest to kłopotliwe ze względu na ilość treningów w tygodniu, jakie trzeba odbyć, by osiągnąć efekty, jak w każdej innej dyscyplinie sportowej. Otwarcie naszej ściany bardzo by nam pomogło w dalszym rozwoju – pisała do nas wtedy jedna z osób trenujących wspinaczkę.

– Umowa dotycząca ścianki, która została podpisana w 2011 roku na prowadzenie działalności gospodarczej w obiekcie oświatowym, funkcjonowała przez 10 lat w niezmienionej formie. Wraz ze zmianą zarządcy budynku, którym teraz jest dyrektor Zespołu Szkół i Placówek Sportowych, musiała nastąpić zmiana umowy z dostosowaniem do obecnie obowiązujących miejscowych aktów prawnych (kwestie wynajmu miejskich obiektów). Właścicielowi ścianki, który prowadzi swoją działalność gospodarczą na terenie szkoły przedstawione zostały nowe propozycje. Zależy nam na tym, aby ścianka nadal funkcjonowała z możliwością korzystania z niej przez młodzież Zespołu Szkół i Placówek Sportowych. Obecnie trwają rozmowy na temat warunków zawarcia nowej umowy – odpowiadali na nasze pytania urzędnicy.

– Faktycznie sytuacja ścianki jest trudna. Włączenie IV Liceum Ogólnokształcącego do Zespołu Szkół i Placówek Sportowych spowodowało rozwiązanie wieloletniej umowy polegającej na barterowym świadczeniu usług przez ściankę na rzecz dzieci i młodzieży szkolnej i wynajmie tego fragmentu sali. Trwają rozmowy z przedstawicielami szkoły i nie chcielibyśmy ujawniać szczegółów dotyczących ich przebiegu. Jeśli chodzi o pytanie o trudności ze wznowieniem działania obiektu, najpierw musimy mieć podpisaną nową umowę najmu / współpracy z nowym zarządcą określającą warunki i koszty takiej działalności. Jeśli uda się dojść do porozumienia, nasz obiekt do wspinania, dyscypliny olimpijskiej, od razu zostanie otwarty, co będziemy ogłaszać. Natomiast na ten moment trwają rozmowy i nic jeszcze nie jest przesądzone – taką odpowiedź na pytania otrzymaliśmy wówczas ze “Wspinalni”.

Więcej w tym tekście.

Marzec 2022

Do dziś w sprawie ścianki wspinaczkowej najwyraźniej niewiele się zmieniło, a tę kwestię 10 marca dyskutowali radni podczas posiedzenia jednej z komisji. Na obrady została również zaproszona Hanna Szuszkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół i Placówek Sportowych.

– Próbujemy nawiązać współpracę i porozumienie z podmiotem (prowadzącym ściankę – red.) – mówiła dyrektor. – Nie ukrywam, że kontakt jest trudny – zaznaczyła. Hanna Szuszkiewicz przyniosła na komisję m. in. wydruki maili, w których – jak twierdziła – próbowała nawiązać rozmowę z osobami prowadzącymi ściankę.

– Umowa zawarta w 2011 roku została rozwiązana ze względu na przekształcenie szkoły – przypomniała dyrektor. – Przez 10 lat umowa nie była poddawana żadnej zmianie, ceny poszły w górę, nie mamy żadnego zamiaru, żeby “docisnąć” podmiot – zastrzegła. – Gdybyśmy poszli stawkami, jakie mamy w uchwale, podmiot na dziś musiałby nam płacić za liczbę godzin, które wykorzystuje, a jest ich 164 w miesiącu, 9840 zł. Mamy oczywiście pełną świadomość, że to są nierealne kwoty – zaznaczyła. Dodała, że gdyby nastąpiło użyczenie, to po uwzględnieniu m. in. kosztów obsługi i sprzątania, byłoby to 2200 zł miesięcznie. – My zaproponowaliśmy, szukając rozwiązania i różnych propozycji, (kwotę – red.) 1300 zł brutto miesięcznie, czyli 1056 zł netto – zaznaczyła dyrektor. Dodała, że po tej ofercie firma zaproponowała, żeby to szkoła płaciła firmie za użyczenie ścianki 200 zł netto tygodniowo. – Czyli zostajemy przy 500 zł, które było do tej pory przez 10 lat, a do tego 800 zł my mamy im dopłacać za to, że będziemy mogli skorzystać ze ścianki – mówiła Hanna Szuszkiewicz. – My nie mamy takiej możliwości, nie mamy takiego prawa – stwierdziła. – Wydaje mi się, że ktoś próbuje dogadać się, ale już nie ze mną i chyba to jest problemem – podkreśliła. Dodała, że nie ma również w tej chwili możliwości, żeby szkoła wzięła na siebie zawiadowanie ścianką. – To jest oczywiście inwestycja tych ludzi, właścicieli i to rozumiemy – odniosła się do tego pomysłu dyrektor ZSiPS. – My musimy złapać gdzieś porozumienie… – zaznaczała. Dodała, że szkoła nie może już zejść poniżej wspomnianego 1056 zł. Wskazywała też na problematyczność kwestii takich jak otwieranie ścianki w weekend, gdy szkoła jest zamknięta, opieki nad odwiedzającymi, sprzątania obiektu etc.

Po wystąpieniu dyrektor wywiązała się dyskusja między radnymi i obecnym na obradach wiceprezydentem Januszem Nowakiem.

– Jak to przełamać? – pytała o brak kontaktu między szkołą a właścicielami przewodnicząca komisji, radna Irena Sokołowska (PO).

– Pod czyją opieką są dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 3, które przychodzą (na ściankę – red.) – dopytywała radna Elżbieta Banasiewicz (PiS).

– My nie przychodzimy na ściankę od maja ubiegłego roku – odpowiadała dyrektor szkoły.

– Wszystkie argumenty, które pani (dyrektor ZSiPS – red.) przedstawiła brzmią sensownie i rozsądnie, ale słucham tej drugiej strony i brzmi to dokładnie tak samo. Dziwię się, że przez rok nie można dojść do porozumienia – mówił radny Bogusław Tołwiński (radny niezrzeszony). Proponował zorganizowanie spotkania i pośredniczenie między stronami. Wskazywał, że przedstawiciele firmy też mówią o trudnościach w kontakcie. Pomysł poparł radny Marek Pruszak (PiS).

Wiceprezydent Nowak odpowiadał, że dyrektor szkoły ma argumenty w postaci korespondencji mailowej, czego w tej chwili nie można powiedzieć o drugiej stronie.

– Bardzo szanuję radnych i radę, ale to naprawdę nie jest zadanie radnych, żeby ustalać stawki i warunki – odniósł się do kwestii pośrednictwa w rozmowach w tej sprawie. Stwierdził też, że nie wierzy w próby kontaktu drugiej strony, a jeżeli przedstawiciele firmy nie chcą rozmawiać z dyrektor szkoły, mogą rozmawiać z władzami miasta, które jest organem prowadzącym szkoły.

– Do mnie się kompletnie nikt nie zgłosił, ani jednego telefonu, ani jednego maila – zaznaczył wiceprezydent. – W negocjacjach odnośnie ścianki wspinaczkowej nie potrzebujemy pomocy (Rady Miejskiej – red.). Przez chwilę w kwestii potrzeby współpracy między władzami miasta a radnymi trwała żywsza dyskusja, konkretnie między radnym Pruszakiem a wiceprezydentem, wróćmy jednak do ścianki…

– Ścianka nie jest teraz wykorzystywana i to jest niekorzystne – stwierdziła Irena Sokołowska. – Trzeba coś jak najszybciej zrobić, żeby to odkręcić – dodała.

– Cały w tym ambaras, żeby dwoje chciało naraz – skomentowała problem radna Monika Dwojakowska (“prezydencki” klub radnych). Podobnie jak wielu innych biorących udział w obradach, stwierdziła, że warto byłoby znaleźć jakąś drogę porozumienia w tej sprawie.

Co dalej?

Jak potoczą się dalsze losy ścianki wspinaczkowej? Czy jej właściciele dojdą do porozumienia z miastem i szkołą? W związku z tą sprawą do “Wspinalni” skierowaliśmy pytania dość prostą drogą – przez jej profil Facebookowy.

Pytamy m. in. o potwierdzenie, czy osoby prowadzące “Wspinalnię” rzeczywiście unikają kontaktu z dyrektor ZSiPS, czy są szanse na dogadanie się z drugą stroną i ponowne uruchomienie ścianki wspinaczkowej. Dodajmy: jedynego takiego obiektu w regionie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Częstochowie: Koronawirus. Ponad 11,5 tys. nowych zakażeń
Następny artykułKoneccy policjanci sprawili niespodziankę dzieciom z Ukrainy [zdjęcia]