A A+ A++

Dezinformacja i propaganda to w rękach Putina ogromna broń, którą zdają się używać nawet ambasadorzy Rosji w Meksyku. Dowiedzieliśmy się, że ludzie stojący za oficjalnej kontem na Facebooku i Twitter, publikowali nieprawdziwe informacje, które zostały przez firmy usunięte.

Wojna na Ukrainie trwa nadal. Ludzie z całego świata, a w szczególności z Polski, pomagają uchodźcom uciekającym przed tragedią o czym przeczytać możemy na każdym szanującym się kanale mediowym. Takim kanałem z pewnością nie jest główna strona rosyjskiej ambasady na Facebooku i Twitterze, gdzie ludzie odpowiedzialni za sociale, opublikowali post, w którym negują istnienie zdarzenia z Mariupola – zbombardowania szpitala.

Meta (Facebook) i Twitter usuwają wpisy rosyjskiej ambasady za szerzenie dezinformacji

Ambasada rosyjska w Meksyku zarzeka się, że zdjęcia ukazujące tragedię ludzką po zbombardowaniu Mariupola, zostały spreparowane przez… influencerkę lifestyle/beauty. Dodatkowo przypisywane są do tych postów tagi #WarOnFakes, czyli walka z fake newsami. Jeśli to nie jest książkowy przykład dezinformacji, to już nie wiem czym jest.

Twitter i Facebook dość szybko zareagowali w stanowczy sposób, usuwając fake posty na kanałach social media. Facebook skategoryzował nawet wpis i podał przyczynę: “Post złamał zasady platformy dotyczących publikowania treści o brutalnej tragedii lub ofiarach tego zdarzenia, które zawierają twierdzenia, że takowe w ogóle nie zaistniały.”

Obrazek skasowanego posta krąży już po sieci, dlatego wklejamy Wam go tutaj. Twitter i Meta (Facebook) ciągle pracują nad poprawą widoczności kanałów, które szerzą informacje prawdziwe oraz ograniczają wyświetlenia fake newsów. Twitter ogłosił też, że dodał etykiety na kontach mediów państwowych na Białorusi, by sprawniej ujawniać informacje o wojnie na Ukrainie. Tragedia w ukraińskim mieście Mariupol to jedna z wielu sytuacji, która spowodowana została bezsensowną wojną Putina. Szerzenie dezinformacji na ten temat jest wyjątkowo bolesne.

Co więcej, w takie informacje uwierzył poseł Janusz Korwin-Mikke, który powiela rosyjskie doniesienia również na Twitterze. Twierdzi on, że budynki w zbombardowanym Mariupolu są po prostu opuszczone od co najmniej kilku dni. Sami sobie dopowiedzcie puentę tego posta.

Zobacz także:





Obserwuj nas w Google News

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMost w Starachowicach z nazwą: „Obrońców Ukrainy 2022 roku”
Następny artykułWłaściciele PS4 mogą odebrać 3 miesiące Apple TV Plus za darmo