A A+ A++
🇷🇺 W ostatnich dniach często padają pytania: Czemu ta wojna tak wygląda? Dlaczego Rosjanie bombardują budynki mieszkalne, zabijają ludność cywilną? Kobiety, dzieci, starszych? Skąd to okrucieństwo? Wielu zastanawia się także nad rosyjskimi błędami, stratami, demoralizacją żołnierzy, w tym m.in. upatrując rychły koniec wojny. Tymczasem obserwujemy przerażające powtarzanie wszystkich rosyjskich grzechów z przeszłości. Wojna na Ukrainie staje się typową „ruską wojną”, ze wszystkimi charakterystycznymi dla niej okrucieństwami, błędami i brakami. I właśnie o tym, a także o wnioskach jakie można z tego wyciągnąć dla toczącego się właśnie konfliktu, będzie tekst poniżej.

Zdjęcie obrazujące skutki bombardowania szpitala położniczego w Mariupolu, 9 marca 2022. Autor: Evgeniy Maloletka

RUSKA WOJNA

„To triumf naszego uzbrojenia, triumf naszej armii, to odrodzenie Rosji!” – krzyczał rosyjski propagandysta w transmitowanym w ostatnich dniach na żywo programie telewizyjnym. Tak, Moskwa lubi mówić o swojej mocy, zawsze pręży muskuły, wiecznie stara się dowodzić, że ma najlepszą i najpotężniejszą armię. Tymczasem, owszem, jest to armia mogąca osiągać zwycięstwa operacyjne, ale jest to też armia trawiona przez liczne problemy i wewnętrzne komórki rakowe, czyniąca rażące błędy, okrucieństwem i bezwzględnością maskująca wszystkie swoje braki technologiczne, operacyjne, taktyczne.

Aby lepiej to zrozumieć, w pierwszej kolejności należy się pochylić nad kilkoma case study. Zdecydowałem się na przykłady konfliktów w Afganistanie, Czeczenii oraz Gruzji, jako najlepiej obrazujące istotę problemu. Aby nie przerazić objętością tekstu, szersze zarysy ww. konfliktów są w opisach zdjęć z galerii. Wnioski i podsumowanie poniżej 👇:
🇦🇫 Afganistan (1979-1989)

W założeniu wojna w Afganistanie miała być krótką, kilkumiesięczną operacją wojskową. Głównym celem militarnym Rosjan było przejęcie głównych szlaków komunikacyjnych w kraju, dróg granicznych, obiektów strategicznych (mostów, lotnisk itp.), zdobycie największych miast oraz zainstalowanie sterowanych przez siebie marionetkowych władz. W początkowej fazie zaangażowano do niej ok. 80 tys. żołnierzy (w szczytowym ok. 120 tysięcy, na przestrzeni dekady łącznie przewinęło się ok. 600 tys. wojskowych). Choć z dużymi stratami udało się wykonać pierwsze założenia strategiczne, szybko okazało się, że przejęcie kontroli nad Afganistanem jest praktycznie niemożliwe – w szczytowym momencie wojska ZSRR kontrolowały jedynie ok. 20% terytorium kraju.

🏴 Czeczenia (1994-1996)

Pierwsza wojna czeczeńska oficjalnie nazywana była „operacją wojskową na rzecz przywrócenia konstytucyjnego porządku”. Sam pomysł rozpoczęcia wojny spotkał się z dużym oporem wysoko postawionych oficerów, którzy uważali, że Czeczenia stanie się drugim Afganistanem – wygrało jednak skrzydło „jastrzębie”, posypały się dymisje i kary dla niepokornych. Jelcyn i jego otoczenie byli przekonani, że cały konflikt rozstrzygnie się w kilka dni, będzie chirurgicznie przeprowadzoną operacją militarną. Do jej realizacji zaangażowano początkowo ok. 40 tys. żołnierzy. (…) Tymczasem Czeczeni zgotowali Rosjanom piekło – wojska agresora było niegotowe do walk ulicznych, źle dowodzone, słabo wyszkolone (poborowi), pozbawione należytego wsparcia wywiadowczego i logistycznego. Znów Kreml został zaskoczony oporem społecznym.

🇬🇪 Gruzja (2008)

Wojna dla Rosji zwycięska (ostateczne odcięcie od Gruzji nieuznawanych republik Abchazji i Osetii Południowej, jak i odsunięcie perspektywy członkostwa tego państwa w NATO oraz UE), wojna, gdzie znów zginęli cywile (bombardowania miast m.in. Gori), ale również wojna, która wywołała trzęsienie ziemi. Rosyjscy wojskowi popełnili bowiem w jej trakcie szereg błędów, a sama operacja wojskowa obnażyła braki rosyjskiej armii. Złe wykorzystanie sił powietrznych, problemy w komunikacji i dowodzeniu, zła współpraca między poszczególnymi formacjami, przestarzały sprzęt, jak i słaba praca wywiadu.

👉 Wnioski:
1️⃣ Rosjanie dokonują złej oceny uwarunkowań lokalnych | Wiele konfliktów, który wypowiadała Rosja kończyły się dla niej gigantycznymi problemami związanymi ze złą oceną przeciwnika. Jest to efekt rosyjskiej buty i poczucia wyższości, które powodują, że Moskwa nie dostrzega potencjału oporu napadniętych przez siebie państw, społeczeństw. Dzisiaj doskonale pokazuje to Ukraina.
2️⃣ Rosjanie nie muszą dążyć do natychmiastowej okupacji całego kraju, aby mieć na niego wpływ i notować dalsze postępy | Truizm, ale patrząc na różnego rodzaju internetowe dyskusje wokół map postępów rosyjskiej ofensywy, nie sposób tego nie podkreślić. To elementarz prowadzenia działań wojennych – najważniejsze jest kontrolowanie głównych dróg na obszarze swoich działań operacyjnych, zajęcie kluczowych ośrodków miejskich, jak i obiektów strategicznych (mostów, lotnisk, elektrowni itd.). Tak właśnie zostały rozpisane rosyjskie plany ofensywy na Ukrainę, które stopniowo realizują. Faza okupacji jeszcze nie nadeszła, choć na obszarach „bezpieczniejszych” z punktu widzenia Rosjan, już pierwsze operacje przejmowania kontroli nad ludnością prowadzi FSB (obwód chersoński).
3️⃣ Rosjanie po pierwszych niepowodzeniach, kontynuują walkę do kresu swoich dalszych możliwości operacyjnych | Błędy i pierwsze porażki nie powstrzymują ich przed dalszą eskalacją konfliktu, dokonywane są korekty planów taktycznych i strategicznych. Rosyjscy wojskowi – choć jest to oczywistość, ale biorąc pod uwagę liczne wypowiedzi medialne w Polsce zwiastujący rychły koniec rosyjskiej ofensywy – podejmują próby zmiany charakteru operacji wojskowej, poddają ewaluacji wcześniejsze założenia. Są gotowi zwiększać liczbę i rodzaje zaangażowanych jednostek wojskowych. To zapewne będziemy mogli obserwować – a w zasadzie już widzimy – na Ukrainie.
4️⃣ Ataki na ludność cywilną, sianie terroru i zbrodnie przeciwko ludzkości są de facto wpisane w rosyjską myśl wojskową | Terror to oznaka słabości, a nie siły. Dla rosyjskich wojskowych jest jednak najbardziej oczywistą odpowiedzią na porażki na froncie militarnym. Jeżeli nie są w stanie wygrać jedynie w walce z żołnierzami wroga, uderzają w jego zaplecze, starają się brutalnością złamać duch oporu przeciwnika. Ataki na bloki mieszkalne i konwoje humanitarne na Ukrainie są tego kolejnym dowodem.
5️⃣ Niskie morale i demoralizacja to cecha immanentna rosyjskiego żołnierza | Wielu ludzi szokują doniesienia o kradzieżach i rabunkach dokonywanych przez rosyjskich wojskowych, ich przemocy i gwałtach. Tymczasem jest to wynik głębokiego kryzysu moralnego zarówno w samym państwie, jak i armii. Nadal powszechna jest tam bowiem wojskowa fala, diedowszczyna, gdzie starsi rangą (tzw. dziady) pomiatają i łamią kręgosłupy moralne młodym rekrutom. Przemoc fizyczna i seksualna, poniżanie i maltretowanie to codzienność w rosyjskiej armii. Nie może więc dziwić fakt, że wielu z tych żołnierzy, gdy trafia na front jest już połamana i pozbawiona woli walki, a część jest już głęboko zdemoralizowana. Świat rosyjskiej armii to bowiem świat przemocy.
6️⃣ Dla Kremla kluczowe jest kontrolowanie przekazu wewnątrz kraju | Zmasowane działania propagandowe (akcje poparcia skoncentrowane wokół litery Z), ograniczanie wolności słowa, a także możliwa próba odłączenia Rosji od sieci globalnego Internetu (model chiński; alternatywny, kontrolowany przez państwo, Internet, w tym wypadku „runet”) – to wszystko są lekcje wyciągnięte z Afganistanu i Czeczenii. Zwłaszcza w kontekście konfliktu na Kaukazie, który był relacjonowany przez rosyjskie media niezależne i spowodował ogromną niechęć do tej wojny, jak i władz je prowadzących. Tego właśnie stara się uniknąć dzisiaj Kreml.

Wbrew własnej propagandzie – w którą wielu Rosjan uwierzyło i wierzy nadal – rosyjska armia nie jest zorganizowana w sposób perfekcyjny, nie jest organizmem, gdzie każdy trybik pracuje bez zastrzeżeń. To typowa sowiecka konstrukcja kulturowa – choć pod kątem organizacyjnym i sprzętowym odświeżona, zmodernizowana, po problemach w Gruzji w roku 2008 przeorganizowana – w swoim duchu niczym się nie różniąca od swoich „poprzedniczek”.

I czy może być inaczej w państwie, które jest tak zorganizowane jak Rosja? Obecny system władzy oparty jest przecież w końcu na totalnej i wszechobecnej korupcji, sieci lokalnych i ogólnokrajowych układów, do kości wręcz przeżarty kradzieżą i brutalnością. Czy w państwie w którym głównym „korupcjonerem” jest Putin możliwe jest stworzenie tak wielkiego organizmu wolnego od wszelkich bolączek rosyjskiego systemu władzy? W mojej opinii nie, armia jest po prostu odbiciem stanu państwa. I właśnie dlatego tak wygląda rosyjskie wojsko w roku 2022, dlatego tak zaczyna wyglądać ta wojna.

✅ Podsumowanie:

Putin, Kreml – bo w końcu wojna nigdy nie jest czynem jednostki, jednostka może dać impuls, rozniecić płomienie żądzy krwi, ziemi, wpływów, terytorium, ale nigdy nie jest w tym sama, zawsze ma wykonawców swej woli i współwyznawców, pobratymców idei – zdecydowali się na krok, który ma wywrócić porządek światowy. I postanowili to uczynić w stylu dobrze im znanym, charakterystycznym dla Rosji. Wojna na Ukrainie – toczona od 2014 roku, przy wszystkich swoich odmiennościach – zaczyna być prowadzona według starego sznytu, „sprawdzonymi” metodami, podlegająca rosyjskiej logice eskalacji konfliktu i osiągania celów strategicznych, w sposób, który był już wielokrotnie przez Moskwę używany. To, niestety, coraz bardziej typowa „ruska wojna”. Z cała jej bezwzględnością, okrucieństwem i wpisaną w swoją naturę zerową wrażliwością na wartość ludzkiego życia. Czy to swoich żołnierzy, czy to ludności cywilnej.

❓ Jakie jednak płyną z tego wnioski dla nas, a przede wszystkim – dla Ukraińców? Dla mnie jest on jeden – tej wojny Rosjanie nie wygrają, nie mają na to szans. Przede wszystkim jest to konflikt, który zaaktywizował po raz pierwszy świat zachodni w takim stopniu. Sankcje gospodarcze są potężnym uderzeniem w Rosję, choć na ich właściwe, pełne efekty, potrzeba jeszcze trochę czasu. Moskwa niewątpliwie będzie starała się przeciwdziałać temu, kupować sobie „finansowy tlen”, stosować środki zaradcze na zaistniałą sytuację (pozorowane rozmowy pokojowe dla uspokojenia rynków; zwiększanie swego uzależnienia od Pekinu w zamian za wsparcie?), jednak w pewnym momencie dalsze eskalowanie i trwanie konfliktu będzie po prostu niemożliwe. Według analityków Morgan Stanleya prawdziwe problemy w Rosji zaczną się w kwietniu. W mojej opinii – przy zastosowaniu serii kontr-działań – Rosjanie są w stanie kupić sobie czas do maja, być może czerwca. Oznacza to niestety, że Ukrainę czeka jeszcze co najmniej kilka tygodni wojny. Chciałbym się bardzo mylić w tej ocenie, ale niestety, rosyjska logika „gry o wszystko” zakłada dojście do przysłowiowej ściany. Zbliżają się do niej z każdym dniem, ale mają jeszcze pole do dalszej eskalacji. Oby jak najmniejsze i oby jak najkrótsze.

Jednocześnie możliwe jest osiągnięcie przez Rosję przynajmniej części swoich celów strategicznych (zajęcie całego Donbasu, kontrola nad korytarzem lądowym Donbas-Krym, okupacja części terytorium Ukrainy) i to nawet pomimo niskiego ducha walki ich żołnierzy – oni w optyce władz są bowiem przede wszystkim mięsem armatnim, do wymiany i zastąpienia. Mają iść do przodu, ginąć i zajmować. I duża część będzie to robić. Nie zmienia to jednak faktu, że wszelkie zdobycze terytorialne będą dla Moskwy de facto nie do utrzymania. Biorąc pod uwagę ducha bojowego Ukraińców, ich wysokie morale, liczbę żołnierzy, których jeszcze mogą wykorzystać, dostawy sprzętu i broni dla nich, to wszystko daje silne podstawy do tego, aby wierzyć, że Rosjanie nie będą w stanie kontrolować Ukrainy i zakończyć konfliktu w sposób, który założyli.

🌍 Aby jednak tak się stało, Ukraińcy potrzebują wsparcia, potrzebują wiedzieć, że nie są w tym konflikcie sami. Oni dadzą z siebie wszystko, bo wiedzą jaka jest stawka w tej grze. My też powinniśmy ją sobie uświadamiać, bo od losu tego konfliktu zależy wiele m.in. to, czy otworzona zostanie puszka Pandory uśpionych konfliktów. Chiny czekają na rozwój wypadków, uważnie obserwując, czy otwiera się okno możliwości inwazji na Tajwan, uczą się na błędach Moskwy. Pytaniem otwartym pozostaje, czy również Serbowie – tak ochoczo wiwatujący na cześć Rosjan w Belgradzie w ostatnich dniach – nie zechcą „uregulować” niedomkniętego dla nich rozdziału w Bośni. I tych przykładów jest znacznie więcej, także w Europie. Świat zachodni, nasz świat, przykrył rzeczywistość bardzo cienkim płaszczykiem konsumpcjonizmu i wiary opartej na tym, że koszmary z przeszłości po prostu nie mogą wrócić. Tymczasem one nigdy nigdzie nie zniknęły, a na Ukrainie trwają od ośmiu lat.

10 marca 2022, czwartek, 20:00

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyruszył kolejny transport z pomocą dla Ukrainy
Następny artykułAnonymous przechwycił kolejne dane Rosji!