Dzisiaj, 10 marca (12:01)
Jak podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych, przed wojną z Ukrainy uciekło już ponad 2 mln ludzi. Zabierają ze sobą to, co najpotrzebniejsze, chcąc ratować swoje życie. Jednak część osób pozostaje na miejscu, są wśród nich tacy, którzy pragną uratować ukraińską tożsamość, ochraniając zabytki kraju. Jak Ukraińcy zabezpieczają swoje dobra kulturowe?
Zdaniem wielu osób niszczenie dóbr kulturowych Ukrainy może być częścią strategii Kremla, która ma usunąć ten kraj jako niezależne suwerenne państwo. Straty kulturowe i architektoniczne już w tym momencie są ogromne. Ukraińcy jednak za wszelką cenę chcą bronić swojej spuścizny.
Wielokulturowe centrum miasta Lwów jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Choć nie jest pod ostrzałem Rosjan, specjaliści i ochotnicy zabrali się za zabezpieczanie zabytków.
Dziedzictwo kulturowe to nie tylko wyraz piękna i sztuki danego kraju. Walor estetyczny, zwłaszcza w czasach wojny, ma znaczenie drugorzędne. Dopiero w tak trudnych chwilach dochodzi do nas, że kulturowe dziedzictwa są przede wszystkim spuścizną minionych pokoleń, która uświadamia narodowi jego korzenie i gruntownie wzmacnia poczucie tożsamości.
W słynnym eseju z lipca ubiegłego roku Władimir Putin podkreślał, że Rosja i Ukraina są “jednym narodem” i bynajmniej nie chodziło mu o wzajemną sympatię czy braterstwo. Putin skrytykował wówczas politykę językową władz w Kijowie oraz ustawę o rdzennych narodach Ukrainy. Jak określił, jego zdaniem trwa “przymusowa asymilacja” ludności rosyjskiej w Ukrainie oraz tworzenie czystego etnicznie państwa ukraińskiego, agresywnego wobec Rosji, co pod względem skutków porównywalne jest ze stosowaniem przeciwko niej “broni masowego rażenia”. Jego zdaniem bujny rozwój kultury Ukraina miała zawdzięczać polityce imperium rosyjskiego i sowieckiego.
Już wtedy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że ostatecznym celem Kremla jest “wykasowanie” Ukrainy jako niezależnego i suwerennego państwa, co obejmuje jego język, ludzi i kulturę, które tłumione były w poprzednich epokach rusyfikacji. Putin za wszelką cenę chce wymazać ze świadomości narodu ukraińskiego jego tożsamość, a – jak zresztą nie jeden raz pokazała nam to już historia – najskuteczniej można tego dokonać, niwecząc i eliminując kulturę i język danego narodu.
Z Ukrainy docierają doniesienia o nieludzkich praktykach rosyjskich wojsk. W mieście Irpień żołnierze otworzyli ogień do cywilów, którzy chcieli się ewakuować. Według oficjalnych informacji, od początku wojny, czyli od 24 lutego, wskutek działań wojsk rosyjskich zginęło już ponad 400 cywilów. Z katastrofą humanitarną wiąże się również niszczenie przez Rosję dóbr kulturowych.
28 lutego media obiegła informacja o zniszczeniu muzeum w mieście Iwanków położonym na północny zachód od Kijowa, w którym zgromadzono dziesiątki dzieł ukraińskiej artystki ludowej Marii Prymachenko. Niektóre z nich przepadły na zawsze. We wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Rosja zrównała z ziemią XIX-wieczny drewniany kościół we wsi Wiazówka w zachodnim regionie, Żytomierzu. W zeszłym tygodniu siły rosyjskie ostrzelały katedrę Wniebowzięcia NMP w Charkowie, uszkodzony został również zabytkowy Sobór Zaśnięcia Matki Bożej. Tętniące kiedyś życiem miasto Charków praktycznie zrównano z ziemią i zaczyna przypominać morze gruzów. Choć większość mieszkańców Charkowa posługuje się na co dzień językiem rosyjskim, to jest ono historyczną kolebką ukraińskiej niepodległości – to tu na początku XIX w. wydano pierwszą ukraińską gazetę.
Mieszkańcy oddalonego o 70 km w linii prostej od granicy z Polską Lwowa martwią się nie tylko o swoje bezpieczeństwo, ale też o kulturową spuściznę swojego miasta. To ponad 600-letnie zabytkowe mia … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS