A A+ A++

Relacja rady miejskiej Mariupola opublikowana została przez agencję informacyjną Ukrinform. Wynika z niej, że wmieście nie ma gazu ani prądu i mieszkańcy są zmuszeni do przygotowywania posiłków na ogniskach. Na podwórkach odbywają się pogrzeby ofiar rosyjskich ataków. „Trudno również powiedzieć, ile jest ofiar rosyjskiej agresji, bo ciała zabitych sąsiedzi chowają bezpośrednio na podwórkach osiedli mieszkaniowych” – czytamy.

Radni zaznaczyli również, że Rosjanie ostrzelali wszystkie dzielnice. „Rosyjscy okupanci nadal uderzają w Mariupol, wszystkie dzielnice są zrujnowane przez wrogi ogień” – przekazali. „Nie ma ulic bez rozbitych okien, zniszczonych mieszkań czy nawet budynków” – głosi komunikat rady miejskiej.

Jednocześnie radni podkreślili, że miasto wciąż się broni i ataki wroga spotykają się ze zdecydowanym oporem ukraińskich żołnierzy.

RELACJA NA ŻYWO Wojna na Ukrainie

Wojna na Ukrainie. Rosjanie otworzyli ogień do cywili

Sztab Połączonej Operacji Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował z kolei, że rosyjscy żołnierze uniemożliwili ewakuacje ludności cywilnej z Mariupolu. „Okupanci nie wypuścili dzieci, kobiet, osób starszych z miasta. Wróg rozpoczął atak właśnie w kierunku korytarza humanitarnego” – poinformowano.

W komunikacie podkreślono, że działania rosyjskiej armii to ludobójstwo. „Takie działania rosyjskich nieludzi nie są niczym innym niż ludobójstwem narodu Ukrainy. Zbrodnie kremlowskich okupantów nie pozostaną bezkarne!” – czytamy.


Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Prezydent Zełenski o odmowie przyjęcia do NATO: Nie będziemy błagać o coś na kolanach

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł170 km/h na DK88. Uciekał, bo miał coś na sumieniu
Następny artykuł„Zostałam porwana” – ten telefon postawił na nogi policję. Okazało się, że to zakład