Łodzianie pojechali na granicę prywatnymi autami, sami też sfinansowali sobie zakup paliwa. Mieli logistyczne wsparcie UMŁ, ich auta były jednolicie oznakowane.
Kierowcy rozjechali się na różne przejścia graniczne. W jedną stronę zabrali zebrane w Łodzi dary dla Ukrainy, w drugą wracali z matkami i dziećmi, które wydostały się z ogarniętego wojną kraju.
Pomoc Ukrainie. Tłum kobiet i dzieci na przejściu granicznym
– W kilka aut pojechaliśmy na przejście graniczne w Dołhobyczowie. W świetlicy OSP zobaczyłem tłum kobiet z dziećmi i biegających dookoła ludzi w kamizelkach obrony terytorialnej, którzy próbowali to ogarniać. Tak naprawdę miałem tam wrażenie olbrzymiego chaosu. Jest mnóstwo osób, które chcą robić dobre rzeczy, ale brakuje trochę koordynacji ze strony struktur państwowych – opowiada Bartosz Domaszewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi. Dodając, że mamy teraz do czynienia w Polsce z pospolitym ruszeniem tych, którzy chcą pomóc.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS