A A+ A++

Metalowa instalacja artystyczna ustawiona w prudnickich Lipach upamiętnia 170 lat pobytu franciszkanów w Prudniku. Wczoraj (3 marca) oficjalnie odsłonięto przedstawienie sześciu zakonników wędrujących do Lasu Prudnickiego.

Są to bracia: Lotar, Dezydery, Kasper, Justus, Piotr i Juniper. To przedstawienie symboliczne, bo chodziło o pokazanie postaci tych zakonników, którzy mieli największe, historycznie, znaczenie dla początków klasztoru. Niewielkim, choć zauważalnym detalem konstrukcji jest wizerunek róży, symbolizujący św. Elżbietę Węgierską (1207-1234), patronkę franciszkańskiego zakonu świeckich.

Co się wydarzyło 3 marca 1852 r.? To właśnie wtedy, przedstawiciele alkantarynów, nowego zakonu rodziny franciszkańskiej, ojcowie Dezydery i Lotar po raz pierwszy pojawili się w Prudniku w poszukiwaniu miejsca na klasztor. Niezbyt zadowoleni z wielkości klasztoru na Górze Świętej Anny i mający trudność w porozumieniu się z okoliczną, polskojęzyczną ludnością (bracia byli niemieckojęzyczni), szukali innej lokalizacji dla siebie. Początkowo wskazano im zabudowania kościelne na Kaplicznej Górze w Prudniku, mieście w którym ludność w zdecydowanej większości mówiła w języku niemieckim. Byli tam jeszcze w lutym, ale wtedy ograniczyli się tylko do zobaczenia XVIII-wiecznego sanktuarium. Ostatecznie, po konsultacjach z proboszczem Poppe, władzami miasta i mieszkańcami, wybrano nową lokalizację, gdzie miał stanąć mały klasztor z równie niewielkim kościołem. Tak zaczęła się 170-letnia historia pobytu franciszkanów w Prudniku. Nie na ziemi prudnickiej, bo przecież od XIII w. szarzy franciszkanie trwają w nieodległym Głogówku.

Umiejscowienie instalacji nieco powyżej zabudowań Lip, przy ul. Poniatowskiego, ma dodatkowe znaczenie, ponieważ dokładnie w jej tle znajduje się wspomniana Kapliczna Góra, gdzie znajdowała się pustelnia z kościółkiem, a potem dom demerytów, którym również opiekowali się franciszkanie.

– Losy klasztoru i franciszkanów w Prudniku były bardzo burzliwe – mówi starosta prudnicki Radosław Roszkowski, współrealizator inicjatywy postawienia upamiętnienia. – Wielokrotnie byli stąd usuwani, głównie decyzjami władz świeckich, ale czasem i kościelnych. Różne wydarzenia w kraju i na świecie sprawiały, że nie zawsze obecność franciszkanów w Prudniku – Lesie była mile widziana przez władze. Podobnie było po II wojnie światowej, kiedy wypędzono zakonników z klasztoru, czyniąc z niego miejsce internowania kardynała, Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego.

Mimo tych trudnych prób dla zakonu, przetrwali w Prudniku, a nawet zyskali. Zło uwięzienia prymasa nieoczekiwanie zaowocowało duchowym i materialnym podniesieniem rangi kościoła i klasztoru na skraju lasu przy granicy państwa. Zdaniem starosty Roszkowskiego pobyt Wyszyńskiego miał istotny wpływ na ukształtowanie osobowości o. Jana Góry, postaci znaczącej dla krajowego duszpasterstwa młodzieży.

– Klasztor wraca na należne mu miejsce, przez wielu był zapomniany i nagle się okazuje, że o nas się mówi. Cieszę, że kolejna cegiełka dokłada się do tego – komentuje burmistrz Grzegorz Zawiślak, zwracając uwagę na promocję gminy dzięki istnieniu sanktuarium św. Józefa, miejsca więzienia prymasa.

– Zawsze podkreślam, że bogactwo życia duchowego sprzyja rozwojowi nas wszystkich. Zakony, księża diecezjalni, tworzymy wspólnotę ewangelizacyjną i jesteśmy dla ludzi. Można powiedzieć: Bogu dzięki, że jesteście ojcowie franciszkanie tutaj w lesie, bo tu się dzieje bardzo, bardzo dużo – mówi proboszcz prudnickiej parafii św. Michała Archanioła ks. Stanisław Bogaczewicz.

– To po tej drodze, dzięki życzliwości i współpracy ojców franciszkanów kroczyła od 2004 roku młodzież na rodzinnych biegach prymasowskich, nie tylko z Gimnazjum nr 1, ale z całego Prudnika, również szkół średnich i podstawowych – przypomina Ludmiła Lisowska, były dyrektor zlikwidowanego Publicznego Gimnazjum nr 1.

Pobłogosławienia kompozycji dokonał sekretarz prowincji oo. franciszkanów o. Dominik Jakub Banaś. Nie sposób nie wspomnieć o pomysłodawcy i realizatorze powstania instalacji franciszkańskiej, którym jest, jak łatwo się domyśleć, o. Antoni Kazimierz Dudek.

W uroczystości odsłonięcia instalacji artystycznej wzięli udział m.in., obok wyżej wspomnianych: gwardian klasztoru oo. franciszkanów w Prudniku o. Dawid Ryszard Zmuda, wicestarosta Janusz Siano, ks. Tomasz Horak, szefowie i przedstawiciele firm, które pomogły w budowie instalacji – Tadeusz Brudniak i Jacek Łapiak (Torkonstal), Artur Żurakowski (Merkury), Piotr Sochacki oraz prudnicki księgarz Krystian Tyrała, prezes Fundacji Pałacu Rozkochów – Pomiędzy i autor fotografii wykorzystanej w instalacji Piotr Kulczyk, skarbnik powiatu prudnickiego Larysa Zamorska, prudniccy turyści i seniorzy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPartnerzy opuszczają Gazprom-Rusvelo
Następny artykuł'Śmierć na Nilu'. Rozwiązanie konkursu!