– Jednym z głównych założeń przyświecających twórcom kryptowalut było stworzenie narzędzi i środków do wykonywania płatności, inwestowania, jak i oszczędzania, które są niezależne od tradycyjnej infrastruktury finansowej i grających w nim kluczową rolę podmiotów centralnych. To może wskazywać, że kryptowaluty można wykorzystać do obchodzenia sankcji, które są de facto nakładane przez podmioty centralne w tradycyjnej infrastrukturze finansowej – mówi Filip Lachowski, CEO platformy inwestycyjnej WealthSeed.
Eksperci są jednak zgodni, że w praktyce sprawa nie jest taka prosta.
Po pierwsze: kto sprzeda Rosji Bitcoina
Zakładając, że Rosja chciałaby posługiwać się kryptowalutami w międzynarodowej wymianie gospodarczej, musiałaby zaopatrzyć się w nie w olbrzymiej ilości. A to rodzi co najmniej dwa poważne problemy związane z wymianą pieniądza fiducjarnego na waluty kryptograficzne.
Jak wskazuje Lachowski, do takiej wymiany może dojść jedynie za pośrednictwem instytucji regulowanych. A te – czyli m.in. niektóre banki, instytucje płatnicze oraz pieniądza elektronicznego – powinny zgodnie z prawem weryfikować tożsamość klientów i blokować transakcje, jeśli ich stroną jest podmiot znajdujący się na listach sankcyjnych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS