Z drugiej strony wraz z rosyjską inwazją na Ukrainę przekroczyliśmy granicę, za którą nie ma powrotu. Nawet premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig, która w sprawie historycznego już projektu Nord Stream 2 (niedoszły operator ogłosił właśnie upadłość i zwolnił ponad 140 osób) i współpracy z Rosją była bardziej putinowska od Putina, sprząta już po swojej dotychczasowej działalności i zapewnia, że wcale z rosyjskim prezydentem się nie przyjaźniła, a nawet z nim nigdy nie rozmawiała. Rosja jako dostawa surowców energetycznych jest dla Zachodu już na zawsze skompromitowana. I nie ma nawet najmniejszego znaczenia to, że mimo wojny wywiązuje się ze swoich umów.
Inwazja Rosji na Ukrainę. Unia chce się odciąć energetycznie od Rosji
Drugiego marca Bruksela miała ujawnić plan, jak chce w ekspresowym tempie zmniejszyć zależność od Moskwy. Ostatecznie KE przedstawi go w przyszłym tygodniu, propozycje są bowiem wciąż dopracowywane, ale już wiemy, że UE chce do 2030 r. zmniejszyć zużycie paliw kopalnych o 40 proc. Musi wiązać się to z dodatkowym wzrostem wydatków na OZE i zwiększanie efektywności energetycznej. W obecnej sytuacji trudno wyobrazić sobie sprzeciw dotychczasowych hamulcowych, na czele z Polską, szczególnie jeśli UE zamortyzuje tę ekspresową transformację poduszką z pieniędzmi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS