Dzisiaj, 1 marca (14:03)
„Pojawiły się doniesienia o kradzieżach i napaściach na osoby uciekające z Ukrainy. Słychać też informacje o podejrzanych mężczyznach, interesujących się młodymi Ukrainkami” – informuje Fundacja Feminoteka. Jak tłumaczy jej prezeska, Joanna Piotrowska: powodów do paniki nie ma, należy jednak zachować ostrożność.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę do Polski dotarło już 300 tys. uchodźców z Ukrainy, o wiele więcej wciąż zmierza w stronę naszej granicy. Nie wszyscy mają w Polsce rodziny i przyjaciół, do których mogliby się udać. Wielu z nich potrzebuje jedzenia, środków czystości, schronienia i transportu. To humanitarny test, z jakim Polska nigdy dotąd nie musiała się mierzyć.
W odpowiedzi na tę potrzebę Polacy masowo zaczęli organizować działania charytatywne. W większości miast trwają zbiórki artykułów pierwszej potrzeby, gromadzone są środki na zakup leków, tysiące osób deklarują chęć goszczenia Ukraińców lub zorganizowania dla nich transportu z punktu przyjęcia do miejsca czasowego pobytu.
Po kilku dniach powszechnej, pozytywnej mobilizacji pojawiają się jednak niepokojące głosy.
Zobacz również: Polacy solidarni z Ukrainą. Jak pomóc?
“Pojawiły się już pierwsze doniesienia o kradzieżach i napaściach na osoby uciekające z Ukrainy. Słychać też informacje o podejrzanych mężczyznach interesujących się młodymi Ukrainkami” – poinformowana na swoim instagramowym profilu Fundacja Feminoteka.
Doniesienia te pochodzą od wolontariuszy, pracujących na granicy. – Znamy te osoby, traktujemy je jako pewne źródło – tłumaczy Joanna Piotrowska. – W te smutne doniesienia każe też wierzyć doświadczenie. Niedawno rozmawiałam z koordynatorkami One Billion Rising – ogólnoświatowej kampanii społecznej przeciw przemocy wobec kobiet. Powiedziały, że tego rodzaju sytuacje zdarzają się przy każdym kryzysie humanitarnym.
Jakie to sytuacje? Joanna Piotrowska podaje kilka przykładów: nagabywanie młodych kobiet, kradzieże, domaganie się opłaty za transport. – Skrajny i jednostkowy przypadek, o którym słyszałam, to rodzina, która po tym jak odmówiła zapłaty, została wyproszona z samochodu – opowiada.
Informacje te potwierdza Irena Dawid-Olczyk, prezeska Fundacji La Strada, zajmującej się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi i niewolnictwu. – Kwestią czasu było, gdy hieny się pojawią. Z zaufanych źródeł docierają do nas informacje o przypadkach przemocy seksualnej, nagabywaniu kobiet, porzucaniu pasażerów z Ukrainy w szczerym polu – tłumaczy. – Publikujemy ostrzeżenia w mediach społecznościowych, planujemy dystrybucję ulotek, jesteśmy też w kontakcie z osobami, pomagającymi w organizacji transportów z Ukrainy. Prosimy, by już przed wyjazdem informowali uchodźców o ewentualnym zagrożeniu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS