A A+ A++

Atak Putina na Ukrainę poprzedzony został wieloletnią delegitymizacją moralną tego narodu w rosyjskojęzycznej przestrzeni informacyjnej. Przez całe lata w prokremlowskich mediach Ukraińców pokazywano jako w gruncie rzeczy przedstawicieli rosyjskiej nacji, ponieważ coś takiego, jak odrębny naród ukraiński, miało w ogóle nie istnieć. Jako Małorusini – razem z Wielkorusami i Białorusinami – mieli oni stanowić część wspólnego „trójjedynego narodu”. Z tego powodu, jak utrzymywano, musieli w naturalny sposób odczuwać tożsamość z Moskwą.

Inaczej traktowani byli jednak Ukraińcy, którzy nie chcieli podporządkować się Rosji i opowiadali się za niezależnością swego państwa od Kremla. Ich z kolei media głównego nurtu przedstawiały jako zdrajców ojczyzny, sprzedawczyków Słowiańszczyzny, sługusów Zachodu, a nawet neonazistów. Tych, którzy objęli władzę w Kijowie po rewolucji godności w 2014 roku, pokazywano jak przestępców, którzy porwali cały naród i trzymają go w charakterze zakładników.

Na Zachód ta narracja raczej nie docierała, dlatego wielu tamtejszych polityków przeżyło szok, gdy po raz pierwszy w zeszłym tygodniu mieli okazję wysłuchać „historiozoficznego” wykładu Władimira Putina na temat Ukrainy. Ich odczucia dobrze oddają słowa obecnego szefa CDU Friedricha Merza:

„Zniesławienie Zełenskiego, tego odważnego człowieka, który pochodzi z żydowskiej rodziny, jako narkomana i nazisty, tak jak zrobił to Putin, pokazuje stopień podłości i pogardy dla ludzi, którego nie widzieliśmy na tym kontynencie od dziesięcioleci.”

Kto nie widział, ten nie widział. Wielu widziało i alarmowało, ale na Zachodzie nie chciano ich słuchać, dopóki nie wybuchła wojna.

Polacy – naród ludobójców i nazistów

Musimy jednak pamiętać, że akcja podobnej delegitymizacji moralnej miała i ma miejsce także w odniesieniu do naszego narodu. W czołowych mediach rosyjskich od dawna padają następujące tezy:

w 1920 roku Polacy dokonali zbrodni ludobójstwa na kilkudziesięciu tysiącach bezbronnych jeńców wojennych z Armii Czerwonej;

w okresie międzywojennym Polska Piłsudskiego była nazistowską dyktaturą, zaś naród przeniknięty był ideologią faszystowską;

Polska wraz z Trzecią Rzeszą była w największym stopniu odpowiedzialna za wybuch II wojny światowej jako jej główny organizator i winowajca;

Polacy uczestniczyli aktywnie w Holokauście, m.in. obsługując obozy zagłady Auschwitz i Majdanek;

Armia Krajowa wymordowała w czasie wojny więcej Żydów niż Niemców;

po wojnie Polacy dokonali ludobójstwa, zabijając od miliona od półtora miliona niemieckiej ludności cywilnej;

Polacy nie rozliczyli się ze swoją nazistowską przeszłością, tak jak zrobili to Niemcy, i dziś w Polsce odradza się i gloryfikuje nazizm.

Wspomniane wyżej tezy powtarzane są w najbardziej opiniotwórczych mediach przez rosyjskich historyków, publicystów i polityków. Ich cel jest analogiczny jak w przypadku Ukraińców: oczernić, zniesławić, zohydzić, by wywołać reakcję niechęci i nastawić negatywnie społeczeństwo.

Dlaczego miano by to jednak robić? Odpowiedź jest prosta: to przygotowanie narodu do następnego konfliktu. Chodzi o wskazanie wroga, wywołanie do niego wstrętu i pogardy oraz przedstawienie go jako śmiertelnego zagrożenia. Trzeba nie tylko usprawiedliwić agresję przed własnym społeczeństwem (jako samoobronę), lecz także zaangażować w tę walkę naród. Sądząc po skali sączącego się kłamstwa, Polacy znajdowali się na tej liście na drugim miejscu, zaraz po Ukraińcach.

„Wujku Włodku, jesteśmy z tobą!”

W Rosji istnieje długa tradycja przygotowywania do takich zadań już od najmłodszych lat. W tym kontekście warto obejrzeć teledysk nagrany parę lat temu z inicjatywy byłej deputowanej do Dumy Rosyjskiej Anny Kuwyczko pt. „Diadia Wowa, my s toboj”. Tytułowy „diadia Wowa”, jak nazywają go śpiewające ten utwór dzieci, to oczywiście „wujek Włodek”, czyli Władimir Putin. Nastoletni wykonawcy przypominają pionierów z czasów sowieckich i śpiewają m.in. o tym, że obronią dla potomnych Krym, a nawet zwrócą ojczyźnie… Alaskę. Refren piosenki głosi, że „jeśli nasz główny dowódca wezwie nas na ostatni bój – wujku Włodku, jesteśmy z tobą!”

Czym się kończy to hodowanie dzieci na „mięso armatnie”, widzimy dzisiaj na Ukrainie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPonad 4 tys. Rosjan aresztowanych przez władze
Następny artykułSzczepienia uchodźców w ramach Narodowego Programu Szczepień przeciw Covid-19