– Idziemy na hasioki – cieszy się Andżelika. Nie robi tego z przymusu. Ma poczucie misji. Mieszka ze swoją partnerką, obie pracują w korporacjach. Nie brakuje im pieniędzy na życie. A jednak, raz czy dwa razy w tygodniu Andżelika wychodzi „na hasioki”.
Ma to tego specjalną kurtkę, którą nazywa „śmietnikową peleryną – niewidką”. Jest czarna, więc nawet jak trzeba po coś sięgnąć głębiej, to nie żal jej ubrudzić. Nikt też nigdy jej w niej nie zauważył i nie odgonił od śmietników. Stąd przydomek „niewidka”. Zawsze ma przy sobie grube rękawiczki. Nie wyobraża sobie skaleczenia podczas przeszukiwania śmietników. O zakażenie w takich warunkach nietrudno. – Nie wiem, czy to jest legalne, ale gdyby ktoś kazał mi odejść, po prostu bym się pożegnała i poszła – mówi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS