Ludzi na proteście jest więcej, niż się spodziewałam. Przypuszczam, że nikt nie wziął pod uwagę takiej skali. Większość bardzo młodych, zapewne jeszcze niegłosujących. Oprócz kilku wyjątków, karnie noszą maseczki. Krzyczą: “Wy…lać” czy “J…ć PiS”, a przy okazji dobrze się bawią. Duża impreza w środku pandemii nie trafia się codziennie. Nie jestem zgrana z tłumem. Nie potrafię, może nawet nie chcę. Pada nowe hasło. Ludzie skandują: “Kiedy państwo mnie nie chroni, swoje siostry będę bronić”. Tak. Dlatego przyszłam pod dom Kaczyńskiego. Dlatego przyjdę kolejny raz. Po przemówieniu Lempart mottem staje się: “Wy…lać bez żadnego trybu”. Przez megafon słychać nawoływania do rozejścia się i przypomnienie, że gromadzenie się w czasie pandemii jest nielegalne. “Raz, dwa, trzy, j…ć psy”. Organizatorzy krzyczą, żeby zrobić krok w stronę kordonu. Robimy. Później kolejny. Ktoś ochlapuje kilku policjantów farbą. Między nami a nimi nie ma przerw. Krzyki tłumu i komunikaty policji się mieszają. Trzymam Kubę za rękę. Z drugiej strony Adela. Gdyby nie oni, czułabym się klaustrofobicznie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS