Norcić od 2015 roku pracował w Ameryce Północnej w dość nietypowej roli trenera połączonych reprezentacji USA i Kanady w skokach narciarskich. Trenował je razem, choć podczas zawodów grupa rozdzielała się już na dwie drużyny. Podczas igrzysk w Pekinie Słoweniec osiągnął życiowy sukces – zdobył brązowy medal w konkursie mikstów z Kanadą, ich pierwszy w w skokach na tej imprezie. Teraz Norcić podjął decyzję, że po ośmiu latach pracy z amerykańskimi i kanadyjskimi skoczkami, nadeszła pora na zmiany.
Bine Norcić odchodzi z kadry USA i Kanady po sezonie. Pomimo największego sukcesu w karierze
– Mój kontrakt miał obowiązywać do mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Planicy w przyszłym roku, ale już teraz poczułem, że potrzebuję czegoś świeżego. Po sezonie nie będę już trenerem Amerykanów i Kanadyjczyków. To moja decyzja. Medal w konkursie drużyn mieszanych na igrzyskach dobrze podsumował moją ośmioletnią pracę z zespołem z Ameryki Północnej, jest jej świetnym zwieńczeniem – mówi w rozmowie ze Sport.pl Bine Norcić.
Słoweniec dokończy sezon w swoim obecnym zespole – nie pojechał na zawody Pucharu Świata w Lahti, ale potem dołączy do kadry w Norwegii, gdzie odbędą się konkursy PŚ w Oslo podczas turnieju Raw Air, a także mistrzostwa świata w lotach. Później Norcić pojawi się w swojej ojczyźnie na tradycyjnym zakończeniu sezonu w Planicy. – Zaproponowałem moim szefom, że nadal mogę doradzać i pomagać amerykańskiemu zespołowi do przyszłorocznych mistrzostw świata. Ale już nie w tej samej roli, co dotychczas – dodaje szkoleniowiec.
Przyszłość Norcicia pozostaje sprawą otwartą. “Jestem dostępny na rynku”
Norcić pracuje z kadrą z Ameryki Północnej od 2015 roku. – Z każdym rokiem i sezonem zdobywasz więcej doświadczenia i rozwijasz się jako człowiek. Oczywiście, najpierw moim głównym celem pozostawało po prostu umożliwianie moim zawodnikom zaistnienia w świecie profesjonalnych skoczków. Ale oczekiwania rosły i myślę, że w tym momencie jesteśmy na etapie myślenia o zajmowaniu czołowych pozycji – mówił Sport.pl w styczniu zeszłego roku, gdy opowiadał o trudnościach, jakie spotykają jego i zawodników, a także o swojej historii pracy z amerykańsko-kanadyjską kadrą.
Jaka przyszłość czeka go teraz? – Zostaję w Słowenii, bo wiem, że potrzebują tu pomocy w związku z MŚ w Planicy. Tak to wygląda w tym momencie, ale może się zmienić, bo jestem dostępny na rynku i otwarty na oferty pracy – zdradza Norcić. – W kontekście dalszej przyszłości wciąż myślę o pracy dla jednej z większych reprezentacji. To mój cel, chciałbym zrealizować. Na razie nie musiałaby to być pozycja głównego szkoleniowca – tłumaczy Słoweniec.
Norcić nowym kandydatem na trenera Polaków? “Pewnie, że podjąłbym się takiego wyzwania”
Wiemy, że do zmian po sezonie najprawdopodobniej dojdzie w reprezentacji Polski – jeśli nie zmieni się główny trener, to i tak mogą się pojawić nowi członkowie sztabu. Norcić zaznacza, że mógłby pracować w Polsce, ale na razie nie ma w tej sprawie żadnej aktywności ze strony PZN. – Polska należy do tych największych zespołów, w których praca byłaby przyjemnością. Pewnie, że podjąłbym się takiego wyzwania, jeśli ktoś zaoferuje mi współpracę i dojdziemy do porozumienia. To byłaby dla mnie spora szansa – przyznaje Słoweniec.
– Na razie oczywiście nikt się jeszcze ze mną nie kontaktował: ani z Polski, ani z innych krajów, więc nie będę analizował obecnej sytuacji. Zwłaszcza, że dobrze rozumiemy się i przyjaźnimy z polskimi trenerami. Jeśli dojdzie do zmian i polski związek uzna, że warto mnie zatrudnić, to będziemy rozmawiać. Czemu nie? – mówi Norcić.
Z informacji Sport.pl wynika, że w Polskim Związku Narciarskim sytuacja Słoweńca jest znana, ale na razie nie było poruszonego tematu jego ewentualnego zatrudnienia w roli głównego szkoleniowca lub członka sztabu. Norcić pojawił się jednak na rynku, więc można go uznać za potencjalnego kandydata do wejścia do polskiej kadry w przyszłości wśród takich trenerów, jak Alexander Stoeckl z kadry Norwegii, Ronny Hornschuh ze Szwajcarii, czy były szkoleniowiec Niemców, Werner Schuster.
To jednak kandydaci drugoplanowi. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami Sport.pl, jeśli miałoby dojść do zmiany na stanowisku głównego trenera polskich skoczków, najbliżej objęcia tej funkcji mogliby być Fin Mika Kojonkoski i obecny asystent Michala Doleżala, Maciej Maciusiak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS