Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, w rzekomym wezwaniu do sądu mowa jest m.in. o dziecięcej pornografii.
Oszuści grożą, że jeśli odbiorca listu nie zareaguje w ciągu 72 godzin, jego dane zostaną upublicznione, a on sam trafi na listę seksualnych przestępców. W rzekomym wezwaniu aż roi się od gramatyczno-ortograficznych błędów.
Policjanci ostrzegają, żeby pod żadnym pozorem nie kontaktować się z autorem listu. Może to grozić zainfekowaniem złośliwym oprogramowaniem, utratą ważnych danych, a nawet całkowitą blokadą komputera. Za jego odblokowanie oszuści mogą żądać okupu.
Opracowanie:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS