Słynne ażurowe naklejki na drzwiach oraz oknach Biura Posła Andrzeja Kryja, uszkodzone w nocy z 19 na 20 lutego 2020 roku, doczekały się kolejnego już, nieprawomocnego wyroku. Tym razem oskarżeni o zniszczenie mienia – Patryk S. oraz Iwona M. zostali skazani nie za przestępstwo, jak chciał tego prokurator, lecz za wykroczenie.
Wyrok sądu ostrowieckiego nie jest prawomocny. Obrońcy oskarżonych oraz oni sami zapowiedzieli bowiem apelacje.
Zaczęło się od słynnego gestu
Przypomnę, że postępowanie sądowe rozpoczęło się w dniu 21 czerwca 2021 r. przed Sądem Rejonowym w Ostrowcu Świętokrzyskim. W tym procesie Patryk S. oraz Iwona M. występowali w charakterze oskarżonych o przestępstwo z art. 288 par. 1 Kodeksu karnego. Jak zarzuciła im prokuratura, nakleili na drzwiach i szybach plakaty z równie słynnym w owym czasie gestem posłanki Joanny Lichockiej i napisem: „Pacjenci. PiS ma gest. Zamiast na leczenie raka dali 2 miliardy na TVP”. Podczas zdejmowania tych plakatów ażurowe naklejki z numerami telefonów, zostały uszkodzone i trzeba je było wymienić.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa uszkodzenia mienia złożył następnego dnia po zdarzeniu poseł Andrzej Kryj. Na tej podstawie prokurator postawił oskarżonym zarzut zniszczenia naklejek ażurowych z wizerunkiem posła i godzinami pracy Biura Poselskiego. Wyrokiem nakazowym sąd ostrowiecki uznał Patryka S. i Iwonę M. winnymi zarzucanych im czynów i nakazał zwrócić koszty wykonania nowych naklejek, a także pokryć koszty sądowe oraz skazał ich na karę grzywny.
Oskarżeni wnieśli sprzeciw od tego wyroku. W dniu 5 listopada 2020 r. sąd umorzył postępowanie wobec obojga oskarżonych z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości zarzucanych im czynów. Sąd uznał, że oskarżeni dopuścili się czynów opisanych w akcie oskarżenia wyczerpujących znamiona opisane w art. 288 par. 1 kk. Znikoma społeczna szkodliwość czynu wzięła się stąd, że w ocenie sądu do zniszczenia mienia mogło dojść wskutek nieumiejętnego działania osoby, która usuwała klej i plakaty.
Prokurator nie zgodził się z dokonaną przez sąd I instancji oceną stopnia społecznej szkodliwości czynu. W dniu 15 grudnia 2020 r. sprawa z zażaleniem wpłynęła do Sądu Okręgowego w Kielcach. Sąd II instancji, jako Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Poseł Andrzej Kryj przed sądem wykluczył, aby ażurowe wyklejki mogły zostać uszkodzone podczas nieumiejętnego ściągania naklejonych materiałów propagandowych. Jego zdaniem, wymiana uszkodzonych naklejek na nowe, bo nie dało się ich naprawić, kosztowała Biuro Poselskie 516,60 złotych. Kwota ta została pokryta z ryczałtu, jaki poseł otrzymuje z Kancelarii Sejmu na prowadzenie Biura Poselskiego. W tym czasie poseł otrzymywał z Kancelarii Sejmu ok. 14,5 tys. złotych miesięcznie na swoje biuro.
Obrońcy oskarżonych zakwestionowali wysokość kosztów poniesionych w związku z usunięciem starych i naklejeniem nowych naklejek. Zrobili to na tyle skutecznie, że podana przez prokuraturę kwota 516,60 złotych zmalała do 329,11 złotych brutto. Tym samym czyn, który do tej pory był przestępstwem, stał się wykroczeniem. Przestępstwo zniszczenia mienia jest tzw. przestępstwem przepołowionym, a kwotą graniczną dla wykroczenia i przestępstwa jest 500 złotych. Jeśli więc wartość uszkodzonego lub zniszczonego mienia nie przekracza 500 złotych, to czyn jest wykroczeniem, a nie przestępstwem.
Bez umorzenia
W dniu 17 stycznia 2022 r. adwokat Edward Rzepka złożył ponownie wniosek o umorzenie sprawy z uwagi na brak wniosku o ściganie pochodzącego od uprawnionej strony. Adwokat uznał, że ryczałty przekazywane przez Kancelarię Sejmu na prowadzenie Biura Poselskiego nie przechodzą na posła, lecz nadal stanowią własność Kancelarii Sejmu. Poseł może je wydawać pod pewnymi, ściśle określonymi w przepisach warunkami. Musi się z nich rozliczać z Kancelarią Sejmu, a jeśli ich nie wykorzysta to ma obowiązek zwrócić.
Sędzia Jolanta Iwon po raz kolejny zwróciła się do Kancelarii Sejmu o wyjaśnienie tej kwestii. Nadesłana odpowiedź okazała się korzystna dla posła. Otóż poseł ma prawo dysponować środkami, jakie otrzymuje na prowadzenie biura, a co więcej – zdaniem Kancelarii Sejmu miał prawo wystąpić do organów ścigania o wszczęcie postępowania przeciwko osobom, które dopuściły się zniszczenia mienia.
W dniu 21 lutego 2022 roku poseł Andrzej Kryj zeznał, że to on dysponuje środkami finansowymi i decyduje o sposobie ich wydatkowania, sam rozlicza się z nich, podpisuje faktury, posługując się przy tym własnym NIP-em.
Sąd zdecydował o odrzuceniu wniosku adwokata Edwarda Rzepki o umorzenie postępowania. Mimo to adwokat stwierdził, że pozostaje przy swoim zdaniu. Według niego środki na prowadzenie biura nie są i nie powinny być uznawane jak pieniądze posła i poseł nie miał prawa sam domagać się ścigania sprawców zniszczenia mienia, lecz że potrzebny jest do tego wniosek Kancelarii Sejmu.
Głosy stron
Sędzia Jolanta Iwon uprzedziła po raz kolejny strony procesowe o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu z przestępstwa na wykroczenie, a po zamknięciu przewodu sądowego – oddała głos stronom.
Poseł Andrzej Kryj, występujący w roli oskarżyciela posiłkowego, powiedział, że gdyby osoby oskarżone zechciały naprawić szkody, jakie swym działaniem wyrządziły, to tej sprawy karnej by nie było. Odrzucił przy tym twierdzenia, jakoby to jego pracownica przyczyniała się do zniszczenia naklejek. Zarzucił Patrykowi S., że prowadził w mediach społecznościowych nieprzychylną mu kampanię. Jego zdaniem wina oskarżonych nie budzi wątpliwości, a poniesiona przez jego biuro szkoda wyniosła 516,60 złotych. Ponadto zażądał zwrotu 2.460 złotych tytułem kosztów, jakie miał ponieść na swego pełnomocnika w sądzie.
Adwokat Katarzyna Czech –Kruczek, uznając, że nie ma dowodu na to, że oskarżeni chcieli zniszczyć naklejki, wniosła umorzenie postępowania w stosunku do Patryka S. oraz Iwony M. lub o ich uniewinnienie. Wniosła też o nieuwzględnienie wniosku posła o zwrot wydatków na adwokata, a to z uwagi na zbyt ogólne określenie „obsługa prawna”.
Adwokat Edward Rzepka zażądał uniewinnienia dla Patryka S, oraz Iwony M. lub umorzenia postępowania. Z kolei adwokat Jerzy Jurek wniósł o uniewinnienie dla obojga oskarżonych. Jego zdaniem oskarżeni nie dopuścili się przestępstwa z winy umyślnej. Zażądał też przekazania wyroku (oczywiście gdyby się uprawomocnił) do archiwum sądowego, aby akta nie zostały zniszczone i aby w przyszłości można było tę sprawę swobodnie badać.
Wyrok nieprawomocny
W dniu 21 lutego 2022 roku Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim uznał obwinionych Patryka S. oraz Iwonę M. za winnych popełnienia wykroczenia (a nie przestępstwa) zniszczenia mienia, tj. czynu z art. 124 par. 1 Kodeksu wykroczeń..Zdaniem sądu, oskarżeni, działając w porozumieniu umyślnie, dopuścili się uszkodzenia mienia o wartości łącznej 329,11 złotych. Obojgu wymierzył za ten czyn kary grzywny po 500 złotych. Nakazał też tytułem obowiązku pokrycia szkody wypłacić na rzecz posła solidarnie kwotę 329,11 złotych. Oskarżeni mają także obowiązek zapłacenia po 656,79 zł tytułem częściowych kosztów procesu. Jednocześnie sąd odmówił zapłaty na rzecz posła wydatków na pełnomocnika procesowego.
W ustnych motywach wyroku sędzia Jolanta Iwon szczegółowo omówiła stanowisko sądu związane ze zmianą kwalifikacji prawnej czynu zarzuconego oskarżonym. Stwierdziła, że wina oskarżonych nie była bezpośrednia, lecz w zamiarze ewentualnym. Nie chcieli wyrządzić szkody, godzili się na skutek swego czynu w postaci uszkodzenia mienia. Ich stopień winy był stosunkowo duży, gdyż swój ewentualny sprzeciw polityczny mogli wyrazić przy pomocy innych środków i sposobów, a nie przez zniszczenie cudzego mienia.
Będzie apelacja
Iwona M. powiedziała, że swojej akcji nie planowali, lecz była ona wyrazem spontanicznego protestu wobec gestu posłanki Lichockiej. Nie mieli zamiaru niszczenia cudzego mienia.
-Ja nie poszedłem pod biuro poselskie z młotkiem ani wcześniej przygotowanymi narzędziami, aby czyjeś mienie uszkodzić, ale poszliśmy tam pokojowo protestować i manifestować nasze niezadowolenie z obrotu sytuacji w Sejmie. Dziś utwierdziliśmy się w przekonaniu, że za pokojowe protestowanie zostaliśmy ukarani. Będziemy się odwoływać.
W postępowaniu sądowym obok oskarżonych oraz ich pełnomocników jako strona uczestniczyła także przedstawicielka Komitetu Obrony Demokracji, Alina Bunzel.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS