A A+ A++

Władimir Putin zrobił pierwszy krok przed USA i Europą. Prezydent Rosji podpisał dekret o uznaniu separatystycznych republik Donieckiej oraz Ługańskiej. Można powiedzieć, że inwazja, której cały świat się obawiał właśnie się rozpoczęła. Reakcja rynków jest zrozumiała. Na razie to tylko kontynuacja korekty, choć nie wiemy do końca jakich będzie rozmiarów. Indeks strachu VIX na ten moment nie przekroczył jeszcze szczytów z końcówki stycznia tego roku czy listopada 2021. Złoto jest beneficjentem geopolitycznej zawieruchy i już jest wyceniane na poziomie 1912 USD za uncję.

Ruch Putina sprawił, że prawdopodobieństwo rozwiązania konfliktu drogą dyplomatyczną spadło niemal do zera. USA i Europa nie były na tyle zdeterminowane, aby wcześniej podjąć decyzje o sankcjach. W tym momencie ciężko jest mi sobie wyobrazić, co Biden oraz przywódcy głównych państw Starego kontynentu mogliby zaproponować Rosji, aby ta powstrzymała swoje zapędy agresora. Ewidentnie Putin dąży do tego aby Moskwa sprawowała władzę nad całym terytorium dawnego ZSRR. Dlatego wchłonięcie Donbasu prawdopodobnie jest tylko małym kawałkiem całej, zaplanowanej układanki. Dziś mają zostać ogłoszone sankcje. Czy to coś zmieni? Za chwilę przekonamy się jak mocno wiarygodne były zapewnienia Bidena o szybkim działaniu w przypadku inwazji. Już teraz widzimy, że ropa brent zbliża się nieuchronnie do okrągłej bariery 100 dolarów za baryłkę. To spowoduje utrzymanie się wysokiej dynamiki inflacji na całym świecie. Wysoka inflacja spowolni wzrost gospodarczy, więc perspektywy dla świata nie są zbyt obiecujące, choć podobno podczas wojny zarabia się najwięcej.

Inne surowce też drożeją. W tym momencie nikiel, który w głównej mierze wydobywany jest w Rosji (drugie miejsce na świecie, kopalnia Nornickiel), znajduje się na wieloletnich szczytach i zbliża się do poziomu 25 tys. USD za tonę. Już w drugiej połowie stycznia kurs kontraktu futures rósł dynamicznie. Ostatnie doniesienia spowodowały, że szczyt sprzed miesiąca został przebity. Pro-wzrostowy układ znajduje się także na palladzie (również za jego wydobycie odpowiada w dużej części Rosja i również kopalnia Nornickel, gdzie pallad stanowi ok 42 proc. całej produkcji). Aktualnie metal wyceniany jest w okolicach 2400 USD za uncję. Przestrzeń do wzrostów nadal istnieje. Surowiec jeszcze w maju 2021 roku był wyceniany w okolicach 3000 dolarów. Ryzyko dalszego ruchu na północ jest stosunkowo wysokie. Beneficjentem w taki okolicznościach jest również złoto, które korzysta ze swoich tradycyjnych cech aktywa wybieranego w momentach zawirowań globalnych. Widać już ruch na ETF-ach, który to sektor w dużej mierze wpływa na wycenę metalu. Notowania zbliżają się do oporu technicznego wyznaczonego 1 czerwca 2021. Utrzymująca się nerwowość powinna spowodować, że również i ten poziom zostanie pokonany.

Złoty w ostatnich kilku dniach oddał w dużej mierze wszystko to co zyskał 14 i 15 lutego. Aktualnie EUR/PLN jest blisko 4,55. Jeszcze w ubiegłą środę kurs znajdował się o blisko 7 groszy niżej. Z technicznego punktu widzenia notowania znajdują się w obrębie linii trendu spadkowego, poprowadzonej przez szczyt z listopada 2021, stycznia oraz lutego 2022. Jednak uważam, że linia ta stanowi mizerną barierę, która mogłaby powstrzymać dalszą deprecjację złotego.

Z innych walut widać silne osłabienie rubla. USD/RUB był przez moment najwyżej od marca 2020 roku. Notowania pary walutowej mają bardzo realne szanse znalezienia się niebawem w okolicach poziomu 82,80, gdzie wypada szczyt z momentu szoku pandemicznego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMinister Moskwa: Polska i Niemcy deklarują solidarność
Następny artykułApelują o krew dla mieszkańca Strzegomia