Wśród zawodników obecnych na konferencji zabrakło Nikoli “NiKo” Kovaca. Udało się jednak porozmawiać z każdym z pozostałych graczy. O chęci przełamania trwającej od lat passy posuchy, relacjach “m0NESY’ego” z kolegami i nastawieniu przed piątkowym ćwierćfinałem z Virtus.pro.
Choć w ubiegłym roku G2 osiągało całkiem przyzwoite wyniki, tak nie przełożyło się to na żadne konkretne trofea. “Samuraje” wielokrotnie zajmowali miejsca na podium, tyle że nigdy na tym najwyższym. Taki stan rzeczy utrzymuje się od kilku lat i zespół cały czas czeka na przełamanie. Zapytany przez dziennikarza Sport.pl o potencjalne zwycięstwo w Katowicach i jego wpływa na motywację zespołu Audric “JACKZ” Jug odpowiedział: – Tak, to dałoby efekt. W tamtym roku dochodziliśmy do finałów, ale nic nie wygraliśmy. Podnieść trofeum byłoby czymś niesamowitym.
Nemanja “huNter-” Kovac dodał od siebie: – To bardzo podbiłoby naszą pewność siebie, ale idziemy krok po kroku. Jesteśmy dopiero w ćwierćfinałach, nie możemy jeszcze myśleć o wygraniu pucharu. Jest wiele dobrych zespołów, które nie dokonały zmian w składach. Ubiegły rok zdominowało NAVI – moim zdaniem najlepszy jedyny zespół, który aż tak zdeklasowałby resztę w jednym sezonie. Mieli świetne indywidualności. Wygrać coś przy nich, było bardzo trudnym zadaniem, a wręcz niemożliwym. Myślę że ten rok będzie inny, zarówno dla nas, jak i dla nich. Będziemy mieć większe szanse, ale powtarzam – krok po kroku.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Dużym zainteresowaniem cieszyła się ponownie osoba Ilji “m0NESY’ego” Osipowa. 17-letni Rosjanin był zasypywany pytaniami w ojczystym języku. My skupiliśmy się na jego samopoczuciu, kontaktach z drużyną i nastawieniem przed grą w Spodku: – Jak na razie nie poznałem tej atmosfery, bo nigdy nie grałem na tak dużym LAN-ie – zdradził były gracz NAVI Junior. – To będzie mój pierwszy raz. Tak, mój zespół mocno mi pomaga, zwłaszcza “JACKZ” (śmiech). Bardzo mnie wspierają, kiedy jestem w stresujących sytuacjach. Praktycznie nie czuję dzięki temu presji. Zachowuję zimną krew.
Młodzian wydaje się więc bardzo pewnym siebie. Póki co dał się poznać jako niebojący się wchodzić w starcia zawodnik, który potrafi wziąć na siebie ciężar nawet w trudnych momentach Prawdziwa weryfikacja jednak cały czas przed nim. W Spodku bowiem trema może jeszcze go przerosnąć.
Nadchodzący mecz z Virtus.pro będzie dla nowego składu G2 pierwszym wyzwaniem tego kalibru na dużej scenie. Zespół zagra na oczach tysięcy fanów w Spodku. W takich warunkach nie można dać się ponieść emocjom. Wiele będzie więc spoczywało na barkach prowadzącego “Samurajów”, Aleksiego “Alekib” Virolainena. – Jeszcze nie oglądałem ich meczu, bo sami cały czas byliśmy w grze. Myślę że to wszystko nie sprowadza się tylko do mnie i “Jame’a”. Wynik zależy od każdego indywidualizmu. Publika też odegra istotną rolę – to pierwszy duży event tego roku. Zespół, który wygra pierwszą rundę pistoletową i tą z karabinami, będzie miał dużą szansę zgarnąć całą serię. Otwierająca mapa ma ogromne znaczenie w kontekście całego meczu. Przygotuję się najlepiej jak umiem, ale oni zrobią to samo. Jeśli zagramy tak dobrze jak wczoraj z Astralis, to powinniśmy sobie dobrze poradzić – odpowiedział na nasze pytanie.
Ćwierćfinałowy mecz z Virtus.pro G2 rozegra w piątek o 15:30. Zwycięzca starcia awansuje do półfinałów, gdzie już czeka wcześniej rozstawione Natus Vincere.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS