Zhou po udanym sezonie 2021 dołączył do stawki Formuły 1 przed zbliżającą się kampanią. Wspierany dotychczas przez akademię Alpine, pożegnał się z nią i związał z Alfą Romeo. 22-latek został pierwszym reprezentantem Chin w najważniejszej wyścigowej serii świata.
– Pochodząc z Chin, bardzo trudno jest dotrzeć do miejsca, w którym teraz jestem – powiedział Zhou w rozmowie z dziennikiem Blick. – Musiałem realizować to marzenie z pełnym zaangażowaniem już od najmłodszych lat. Ryzyko niedostania się do F1 wynosi aż 80 procent.
– Zawsze musiałem udowadniać swoje umiejętności czy to w Formule 4, Formule 3, czy Formule 2. Musiałem wygrywać wyścigi i walczyć o tytuł.
Pomimo niezłego wyścigowego CV, wielu uważa, że Zhou dostał się do F1 tylko dzięki finansowemu wsparciu potężnych partnerów z rynku chińskiego. Pytany o łatkę „pay drivera”, Zhou odpowiada.
– Nie mogę kontrolować tego, co myślą ludzie. Sądzę jednak, że w F2 pokazałem, iż mam to, co potrzebne jest w Formule 1. Wygrywałem tam wyścigi i byłem w walce o tytuł. Teraz ode mnie zależy czy pokażę swoje umiejętności w F1
Awans do F1 i związek z Alfą Romeo wywołały niemałe zainteresowanie w Chinach. Zhou może w niedługim czasie stać się w kraju tak popularny, jak koszykarz Yao Ming czy Eileen Gu, narciarka i świeżo upieczona medalistka z Pekinu.
– Między nimi i mną nadal jest wielka różnica. Gu jest mistrzynią olimpijską. Ja z kolei nie jestem mistrzem świata i szybko nim nie będę. Najpierw muszę się trochę rozwinąć.
– Chciałbym jednak osiągnąć dla Chin to, co w NBA zrobił Yao Ming. Już wielu Chińczyków interesuje się Formułą 1. Jeśli będę spisywał się dobrze, to zainteresowanie jeszcze urośnie.
Partnerem Zhou w Alfie będzie Valtteri Bottas.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS