A A+ A++

Serafima Saprykina, która pracowała jako nauczycielka w Gimnazjum nr 168 w Sankt Petersburgu, została zmuszona do odejścia z pracy pod koniec ubiegłego roku. Problemy nauczycielki w pracy zaczęły się po tym, jak zorganizowała zajęcia na temat twórczości represjonowanych rosyjskich poetów. Sprawę opisał Vot-Tak rosyjskojęzyczny serwis TV Biełsat.

Dziecięcy poeci – „wrogowie ludu”

Saprykina pracowała w petersburskim Gimnazjum nr 168 przez około sześć miesięcy. W tym czasie łączyła stanowisko nauczycielki z pracą bibliotekarki na ćwierć etatu. Była bibliotekarką i jednocześnie prowadziła zajęcia z poezji i literatury.

Serafima Saprykina, Zdj. Yulia Krilova / Facebook

Nauczycielka zorganizowała 12 wydarzeń literackich. Podczas jednego z nich omawiane były utwory członków Stowarzyszenia Sztuki Realnej (Obiedinienije Riealnogo Iskusstwa (OBERIU), działającego w pod koniec lat 20 ubiegłego wieku. Propagowało ono idee awangardy i absurdu w sztuce.

Moskwa wyda miliony rubli na odrestaurowanie obrazu ze Stalinem wśród kołchoźników

Saaprykina podczas swoich zajęć czytała wiersze, członków grupy: Daniiła Charmsa, Aleksandra Wwiedenskiego, Nikołaja Olejnikowa i Nikołaja Zabołockiego. Gdy w kraju zaczął narastać ideologiczny terror, związany z dojściem do władzy Józefa Stalina, pod koniec lat 20 ub. w., część z nich zaczęła publikować w pismach dla dzieci. Tam mogli, w wydawałoby się w bezpieczny sposób, posługiwać się ulubionym przez siebie absurdem. Jednak nie uchroniło ich to od represji. Członkowie grupy zostali aresztowani za udział w „antysowieckiej grupie pisarzy”, a powodem aresztowania była ich praca dla wydawnictw dziecięcych. Trafili na zsyłkę.

„Wróg ludu”, Daniił Charms, zdjęcie z akt NKWD/ wiki cc

Ostatecznie Charms i Wwiedeński, zostali aresztowani ponownie w 1941 roku za rzekomy defetyzm i okazywanie proniemieckich nastrojów w obliczu inwazji III Rzeszy na ZSRR. Pierwszy zmarł z głodu w szpitalu psychiatrycznym w czasie blokady Leningradu, drugi na zapalenie płuc. Olejnikow został rozstrzelany za „działalność kontrrewolucyjną” i „trockizm”. Zabołocki czasy wojny spędził w łagrze, skazany za stworzenie „antysowieckiej organizacji”. Wszyscy oni zostali zrehabilitowani po śmierci Stalina.

„Zasłużenie skazani”

Po spotkaniu poświęconym członkom OBERIU nauczycielka została wezwana przez swoją dyrektorkę na pilną rozmowę. Na spotkaniu, według Saprykiny, dyrektorka szkoły Swietłana Lebiediewa oświadczyła, że członkowie OBERIU „zostali zasłużenie aresztowani przez NKWD” i ukarani za swoje “zbrodnie”. Dyrekcja gimnazjum uważała, że takie zajęcia nie są dzieciom potrzebne, więc Saprykinie zaproponowano rezygnację na jej własną prośbę.

– Na spotkaniu była wicedyrektor, z którą uzgodniłam przeprowadzenie tej lekcji. Ale ona powiedziała dyrektorce, że nic takiego nie miało miejsca. Lebiediewa powiedziała, że muszę odejść, bo inaczej mnie zwolni z powodu utraty zaufania. Powiedziała też, że nie wolno mi się zbliżać do dzieci, że czytam im wiersze wrogów ludu. Zacięcie powtarzała, że ci ludzie nas zdradzili i są kolaborantami Niemców. Pokazywała mi przy tym wydruk artykułu z Wikipedii – mówi Saprykina.

„Wróg ludu”, Daniił Charms, zdjęcie z akt NKWD/ wiki cc

Nauczycielka złożyła wypowiedzenie pod koniec ubiegłego roku, ale dopiero teraz zdecydowała się upublicznić tę historię.

– Zdecydowałam się opowiedzieć o tym po półtora miesiąca, kiedy ochłonęłam – mówi. – Dręczyło mnie sumienie: nie mogłam spać ani jeść. Teraz znalazłam inną pracę, będę pracować zdalnie jako copywriterka powiedziała w rozmowie z Vot-Tak.

Nauczycielka mogła mieć kłopoty już wcześniej. Gdyż zdążyła już opowiedzieć uczniom o Aleksandrze Błoku i Nikołaju Gumilowie, poetach represjonowanych przez sowieckie władze. Program spotkań przewidywał również wykłady o pozbawionym obywatelstwa i wydalonym ze Związku Sowieckiego Iosifie Brodskim, poetach stalinowskich i literaturze współczesnej. Dyrekcja zwróciła uwagę na dobór autorów, dopiero gdy dowiedziała się o omawianiu wiersza Wwiedeńskiego „Żal, że nie jestem zwierzęciem”. Według Saprykinej dyrektorka miała nazwać go paskudnym.

Saprykina, entuzjastka poezji i literatury, chciała zarazić dzieci swoją miłością. W efekcie straciła pracę, za czytanie dziecięcych poetów. Zdj. Serafima Saprykina / Facebook

– Najciekawsze jest to, że na tych zajęciach nawet nie mówiłam o tym, jak umarli. W ogóle nie mówiłam o tym, co się z nimi stało. Powiedziałam tylko, że zmarli młodo, jak to często bywa w przypadku ludzi utalentowanych. Ani słowem nie wspomniałam o tym, że władze sowieckie ich zabiły. O rosyjskich “Oberiutach” pisałam pracę doktorską na Petersburskim Uniwersytecie Państwowym, mam szeroką wiedzę w tym temacie – mówi Saprykina.

Na tę historię zwrócił już uwagę petersburski deputowany z opozycyjnej partii Jabłoko Boris Wisznewskij, który zapowiedział wysłanie apelu do komisji ds. edukacji. Jego zdaniem dyrektorka szkoły nie powinna już nigdy pracować w systemie edukacji.

– To wszystko jest sprzeczne nawet z oficjalną polityką państwa: zarówno Charms, jak i Wwiedeński są nie tylko wielkimi poetami, pisarzami i dramaturgami. Obaj zostali oficjalnie zrehabilitowani i uznani za ofiary represji politycznych, tj. uznani za osoby bezprawnie skazane i zamordowane. O jakich wrogach ludu i kolaborantach nazistów mowa? – pyta Wiszniewskij.

Rosatom zamówił dwie kukły byłego szefa NKWD Ławrentija Berii

Iwan Sztejnert/ vot-tak.tv , jb/ belsat.eu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUczniowie już wkrótce wrócą do nauki stacjonarnej. Minister podał datę
Następny artykułWybory samorządowe 2023. Krakowianie chcą zmiany? [SONDAŻ]