Dzisiaj, 9 lutego (09:51)
Pełne emocji i wyjątkowe chwile na korcie w Buenos Aires. Juan Martin del Potro pożegnał się z argentyńską publicznością podczas meczu pierwszej rundy ze swoim rodakiem Federico Delbonisem. Przegrał 1:6, 3:6. Wynik był dla wszystkich sprawą drugorzędną.
Kiedy próbował serwować – jak się okazało – w ostatnim swoim gemie poprosił na chwilę o przerwę. Wzruszenie nie pozwalało mu na zagranie. Płakał. Ocierał łzy dłońmi, potem ręcznikiem. Nie był w stanie grać.
Publiczność wspierała go jak mogła. Zaintonowała przyśpiewkę na jego cześć. Fani machali flagami Argentyny. Również płakali. Kamery telewizyjne pokazały jego matkę. Dzielnie się trzymała, ale w jej oczach widać było łzy. Matka nigdy do tej pory nie pojawiała się na turniejach syna.
Juan Martin del Potro przegrał tego gema i mecz. Być może ostatniego w swojej karierze zawodowej. Miał jeszcze wystartować w Rio de Janeiro, ale – jak sam mówi – emocje jakie towarzyszą mu w grze są tak wielkie, że być może musi zrezygnować z występu w Brazylii.
– Dałem z siebie wszystko, do ostatniego punktu. Jestem szczęśliwy, bo mój ostatni mecz, prawdopodobnie odbył się na korcie, a nie w czasie konferencji prasowej. Być może już nigdy się ponownie nie zobaczymy – mówił na korcie, zbierając wielką owację.
Przez 17 lat kariery był operowany osiem razy: na prawy nadgarstek w maju 2010 roku, na lewy nadgarstek w marcu 2014, a pot … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS