Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w środę na ulice miast wyjechali rolnicy, protestując przeciwko polityce obecnego rządu. W związku z tym trzeba liczyć się z poważnymi utrudnieniami na drogach. Zdaniem lidera AgroUnii rolnicy zmuszeni są do protestów, bo polski rząd “nie radzi sobie z obecną sytuacją”.
To część ogólnopolskiego protestu rolników z AgroUnii. Drogi mają być blokowane w środę w ok. 50 miejscach w całym kraju. Protestujący planują blokady dróg, mają też spowalniać ruch, jeżdżąc powoli ciągnikami rolniczymi. Chcą dojechać do dużych miast, w tym Łodzi czy Warszawy.
Jak poinformował Maciej Zalewski z łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) poważnych ograniczeń w ruchu należy spodziewać się na dk 12 we Wróblewie (pow. sieradzki), gdzie po godz. 9 rolnicy ruszyli w stronę Łodzi. Pojadą dk 12, a następnie dw 482 przez Zduńską Wolę, Łask, Pabianice (dk 71) do Ksawerowa Łódzkiego i dalej ulicami Łodzi do centrum.
W tym przypadku podróżującym na odcinku Łódź – Sieradz, w celu uniknięcia nieplanowanych postojów, GDDKiA rekomenduje przejazd drogą ekspresową S8. Wkrótce rozpocznie się też blokada dk 72 w Strzelnie k. Jeżowa w pow. brzezińskim, między Łodzią a Rawą Mazowiecką, gdzie gromadzą się rolnicy. Ma ona potrwać do godz. 17. Zaleca się omijanie tego odcinka dk 72 autostradą A2 (z uwzględnieniem blokady węzła Skierniewice).
Od godz. 10 protestujący planują przejazd dk 14. Wyjadą z parkingu przy zalewie w Strykowie w kierunku Łodzi. Kierowcy mogą uniknąć jazdy w korku, korzystając z autostrady A2 – między węzłami Stryków i Łódź Północ i analogicznie w przeciwnym kierunku.
Akcja ma się zakończyć ok. godz. 17, po czym protestujący mają również wracać podanymi trasami, co także będzie się wiązało z utrudnieniami. Nie można również wykluczyć zmian w godzinach i trasach przejazdu protestujących.
Rolnicy z AgroUnii protestują pod hasłem: “Nie będziemy umierać w ciszy”. Jak tłumaczył na poniedziałkowej konferencji prasowej w Lublinie lider ruchu Michał Kołodziejczak, rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd “nie radzi sobie z obecną sytuacją”.
NIE BĘDZIEMY
UMIERAĆ W CISZY @AGROunia_
dziś na drodze z głośnym krzykiem: w Polsce rolnictwo umiera.Mamy dość zamiatania naszych problemów pod dywan!
pic.twitter.com/5cenNySrYT—
Michał Kołodziejczak (@EKOlodziejczak_) February
9, 2022
“Problemy są różne: nieopłacalna cena za świnie, wysokie ceny nawozów, niezapłacone odszkodowania za suszę, bezkarność oszustów, którzy kradną mleko, zboże czy jabłka, dyktatura supermarketów, niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy, zadłużenie polskiej wsi, brak rozwiązań i ubezpieczeń w sytuacjach kryzysowych takich jak: choroby zwierząt – ASF, ptasia grypa, czy klęski żywiołowe – grad, ulewy, przymrozki” – zaznaczono w zapowiedzi protestów.
Minister Kowalczyk: Premier nie pojedzie do rolników
Premier nie pojedzie do rolników; miejsce rozmów jest w
ministerstwie, nie na ulicy i skrzyżowaniach – stwierdził w środę
wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, odnosząc się do
zapowiadanych protestów AgroUnii. Zaznaczył, że nie można obniżyć cen
nawozów pod wpływem strajku.
Kowalczyk pytany w środę w Radiu Zet,
czy pojedzie do rolników zrzeszonych w AgroUnii, którzy zapowiedzieli
na środę protesty powiedział: “Nie pojadę do rolników dlatego, że
spotykam się z rolnikami wielokrotnie; byłem ostatnio w
Zachodniopomorskiem”.
Dodał, że “nie widzi powodów”, by spotykać się z AgroUniią.
“Spotykałem się z liderem i przedstawicielami AgroUnii. Natomiast na
ulicy i skrzyżowaniach, to nie jest miejsce do rozmów” – zaznaczył. Jak
dodał, “do tanga trzeba dwojga”.
“Robimy co w naszej mocy, co tylko zależy od nas, robimy wszystko dla
rolników” – stwierdził. Dodał, że złożono wniosek do KE o możliwość
dopłat do nawozów. “Wszyscy rolnicy światli i rozumni wiedzą o tym, że
jeśli tylko KE wyrazi zgodę, to my te dopłaty zastosujemy. Jeśli nie
wyrazi zgody – nie możemy tych dopłat zastosować, bo za rok, czy za
kilka miesięcy, rolnicy mieliby odbierane te dopłaty z odsetkami” –
wskazał.
Kowalczyk wyraził nadzieję, że decyzja KE ws. nawozów “będzie w miarę
szybko” – w ciągu najbliższych tygodni. “Niestety, Komisja nie działa
zbyt szybko” – dodał.
Wicepremier zapytany, czy do rolników pojedzie premier odpowiedział:
“Nie pojedzie. Nie chodzi o to, że lekceważymy rolników, rozmawiamy,
miejsce rozmów jest w ministerstwie”. Dodał, że cały czas jest w
kontakcie z Porozumieniem Rolniczym. “Wszystkie postulaty
zrealizowaliśmy. Cen nawozów nie obniżymy. To chyba jedyna rzecz, której
nie możemy zrobić”.
“To nie jest tak, że od strajku czy wyjazdu rolników czy traktorów na drogę można zmniejszyć ceny nawozów” – powiedział.
autor: Bartłomiej Pawlak, Magdalena Jarco
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS