– Ale ja się nasłuchałam. Przyszedł stały klient i poprosił o chleb, bez krojenia. Włożyłam go do siateczki i podałam cenę: 3,43 zł. No i się zaczęło. “A dlaczego tak, a po co te grosze?”. Mimo że nie była to jego pierwsza wizyta po zmianach cen, zaczęłam mu tłumaczyć, że po odliczeniu VAT-u wychodzi taka cena. On na to: “Pani jest nienormalna. Tylko u was takie groszowe końcówki”. Więc znowu wyjaśniam, że to ogólnopolska akcja. Ale on uznał, że nigdzie tak nie jest i szef “powinien zaokrąglić w dół do 3,40 zł, a najlepiej już do 3 zł, bo po co się bawić w takie drobne”. Odpuściłam – wspomina Magda.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS