Politycy w “Śniadaniu Rymanowskiego w Polsat News i Interii” komentowali zablokowany start Natalii Maliszewskiej na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Po tym jak zawodniczka otrzymały kolejny pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, nie może wystartować na swoim koronnym dystansie w short-tracku.
– Niestety epidemia i związane z nią różnego rodzaju restrykcje, tę radość z oglądania najwyższej jakości sportu nam odbierają. Bardzo żałuję, że nasza łyżwiarka nie mogła wystartować, ale z drugiej strony niestety są takie zasady – stwierdziła Hanna Gill-Piątek z Polski 2050.
– Ja rozumiem wściekłość zawodniczki, wściekłość nas wszystkich, bo tych szans medalowych zbyt wiele nie mamy – mówił Bartosz Kownacki z PiS. – Można powiedzieć, że wszyscy w tych niesprawiedliwych czasach są równie niesprawiedliwie traktowani, bo każdego może to dotknąć – dodał.
– To jest rzeczywiście sytuacja dramatyczna, w jakimś sensie wielki skandal. Dlatego, że mamy wyborną łyżwiarkę, która rzeczywiście była faworytką w tym short-tracku na 500 m do medalu. Nie została dopuszczona, to jest w jakimś sensie wielki cios w psychikę sportowca – uważa Mariusz Witczak z PO.
ZOBACZ: Zimowe igrzyska w Pekinie. Australijka dopuszczona do startu mimo pozytywnego testu na koronawirusa
Krytyczny był również Artur Dziambor z Konfederacji. – Tak naprawdę tutaj zamiast rozlewać w tym momencie łzy i mówić jaki skandal się zdarzył, ponieważ naszą zawodniczkę akurat to dotknęło, to należy się zastanowić kto to spowodował. Spowodowali to politycy, którzy pobrnęli właśnie tak daleko, żeby wprowadzić te wszystkie restrykcje, ograniczenia – ocenił poseł.
Ustawa covidowa odrzucona przez Sejm
W mijającym tygodniu Sejm zagłosował za odrzuceniem tzw. ustawy covidowej – nowego projektu Prawa i Sprawiedliwości, który w teorii miał pozwolić na skuteczniejszą walkę z pandemią, między innymi poprzez weryfikację obecności koronawirusa w miejscach pracy. Za odrzuceniem ustawy głosowała część posłów PiS.
– Tam były rzeczywiście takie zapisy, które prawdopodobnie uległyby wykreśleniu na dalszym etapie prac – przyznał Bartosz Kownacki, ale za fiasko ustawy obwiniał posłów opozycji. – Ta ustawa była o testowaniu i państwo odrzuciliście możliwość testowania. To pokazuje, że dla chęci pokazania, że rząd nie ma większości, dla chęci przejęcia władzy, jesteście w stanie zrujnować to, co wcześniej mówicie, zrujnować państwo polskie – dodał.
ZOBACZ: Koronawirus w Europie. Setki tysięcy osób na zwolnieniach z powodu COVID-19. Brakuje pracowników
Kownackiemu odpowiedział Marek Sawicki z PSL. – Wolne żarty. Problem polega na tym, że kiedy był czas na walkę z pandemią i kiedy pojawiła się ustawa Niedzielskiego, później zwana “lex Hoc”, to opozycja by wam tę ustawę poparła. Problem polegał na tym, że prezes Kaczyński spotkał się z grupą antyszczepionkowców i oni mu powiedzieli: tę ustawę przyjmiesz, owszem, z opozycją, ale następnych już nie będzie. To było ultimatum postawione – stwierdził. – Wyprodukowaliście gniota, “lex konfident”, który miał powodować jeszcze bardziej dzielenie społeczeństwa i przyszliście z nim do Sejmu, gdzie nie mogliście nawet swoimi posłami w Komisji Zdrowia go obronić – mówił dalej.
Głos zabrał też doradca prezydenta Łukasz Rzepecki. – Mieliśmy sygnały, że ta ustawa najprawdopodobniej nie trafi na biurko pana prezydenta i tak też się stało. Niektóre jej zapisy były nie do wyegzekwowania. Natomiast co do samego testowania, pan prezydent Andrzej Duda jest zgodny, że to dobry kierunek – zapewniał Rzepecki.
Tusk apeluje, żeby posłowie oddali zwrot za Polski Ład. Kownacki: cyniczny hipokryta
W wyniku zmian podatkowych jakie wprowadził Polski Ład, parlamentarzyści otrzymali mniejsze pensje. Następnie Kancelaria Sejmu poinformowała, że posłowie otrzymają częściowy zwrot straconego uposażenia. Donald Tusk zaapelował, żeby nie przyjmować tych pieniędzy.
– Ja nie jestem podległym Donalda Tusk, Kosiniak-Kamysz do mnie o to nie apelował – stwierdził Marek Sawicki. – Natomiast na końcu roku rozliczenie podatkowe jak każdy obywatel złożę i chcę podlegać takim samym prawom i przepisom jak każdy obywatel – dodał. Poseł PSL ocenił także, że publiczne apelowanie i obnażanie się ze swoją dobroczynnością uważa za “faryzejstwo”.
Z kolei Hanna Gill-Piątek pozytywnie oceniła apel Tuska. Zaznaczyła jednak, że posłowie Polski 2050 po ubiegłorocznych podwyżkach pensji połowę dodatkowych dochodów przekazują na cele dobroczynne.
ZOBACZ: Polski Ład. Piotr Müller: pensje powinny być wyższe. Będą wypłacone różnice płacowe
Zdecydowanie bardziej krytyczny był Bartosz Kownacki. – Cyniczny hipokryta – mówił o Tusku. – Facet, który miliony z naszych pieniędzy zarobił w Brukseli, milioner, bogacz, który nie potrafi części tych pieniędzy przekazać na cele społeczne (…), niech odda połowę z tych milionów, które zarobił z naszych podatków. Jak pokaże przelew, ja najbliższą pensję poselską również przekaże. Panie Donald Tusk, oddajesz pan połowę tego, co zarobiłeś w Brukseli i ja też oddam wtedy całą pensję na wskazany cel charytatywny – powiedział Kownacki.
– Gdyby one były niesłusznie przyznane, to jestem przekonany, że każdy poseł, nie tylko PO, ale każdy, który jest przyzwoity, oddałby je – dodał poseł PiS, komentując poselski zwrot za Polski Ład.
– Nie podoba mi się taki atak na Donalda Tuska, ponieważ ma miliony – stwierdził Bogusław Liberadzki, eurodeputowany Nowej Lewicy. – Charles Michel, następca Donalda Tuska ma tę samą zasadę finansowania i niezależnie od tego, kto byłby na tym urzędzie, zawsze będzie tak samo gratyfikowany – dodał.
– Ale Charles Michel nie apeluje do nas, żebyśmy się samoograniczali – ripostował Marek Sawicki.
Atak Pegasusem na NIK?
W piątek w przestrzeni medialnej pojawiły się informacje, że urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli mieli być atakowani oprogramowaniem Pegasus nawet kilka tysięcy razy. Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych komentował, że informacje te to “odlot”.
ZOBACZ: Nieoficjalnie: kilka tysięcy ataków Pegasusem na NIK
– Ta sprawa budzi mój uśmiech na twarzy – powiedział Kownacki. – Dobrze wiem, że gdyby tych ataków była na sam NIK tyle, to (…) nic by funkcjonariusze CBA nie robili, tylko siedzieli na podsłuchu i słuchali. Jak jest 500 telefonów, to trzeba mieć 500 osób, przynajmniej 250, które cały czas słuchają i jeszcze wiedzą jaki jest kontekst tych rozmów. Bądźmy poważni – mówił dalej.
– Ja się pytam czy z punktu widzenia poprawności, praworządności, jest duża różnica jakościowa między kilkaset, a kilka tysięcy? – pytał Liberadzki. – Wydaje się, że jakościowo to jest dokładnie to samo. Znajdujemy się w sytuacji takiej, że niewątpliwie wszyscy ci, którzy mówią, że w Polsce mamy wielkie problemy z praworządnością, mają rację – ocenił.
Wcześniejsze programy “Śniadanie Rymanowskiego” zobaczysz tutaj.
jk/Polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS