A A+ A++

Noc z 9 na 10 października ubiegłego roku. To właśnie wtedy wchodziło w życie rozporządzenie o nakazie zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych. Obowiązywało dosłownie od kilkudziesięciu minut, kiedy patrol z Kraśnika zatrzymał młodego mężczyznę na stacji paliw i chciał wlepić mandat za brak maseczki. Wywiązała się awantura, której świadkiem był Marcin Socha.

ZOBACZ: USA: ugoda z pobitą przez policjantów kobietą. Ofiara dostanie 2 mln dolarów

– Podszedłem do policjantów, powiedziałem, że po co to wszystko, po co ta cała afera, te krzyki, pałki, paralizatory. Niech chłopak idzie kupi maseczkę na stację benzynową, a jak nie to niech wypiszą mandat za 200 zł, zapłacimy, rozchodzimy się do domu i nie ma sprawy. Jak to powiedziałem, dostałem gazem po oczach i później pamiętam już tylko przemoc – opowiada.

Potraktowany gazem, rażony paralizatorem

Wobec pana Marcina zostały użyte bardzo brutalne środki przymusu bezpośredniego. Został potraktowany gazem, rażony prądem z paralizatora, bity pałką, a po powaleniu na ziemię policjant klęczał na szyi mężczyzny tak długo, aż ten nie stracił przytomności. Następnie przewieziono go na miejscowy komisariat, gdzie jak twierdzi zatrzymany, został pobity.

– Zrobiłem obdukcje, ale policjanci nie przyznają się do tego, że mnie pobili. Ich zdaniem te obrażenia powstały wskutek tego, ze leżałem na krawężniku. Od leżenia na krawężniku takie siniaki – mówi Marcin Socha.

ZOBACZ: Lubin. Nowe informacje ws. 34-letniego Bartka. Zaprezentowano nagranie

Policjanci tłumaczyli później, że propozycję zapłacenia 200 złotych odebrali jako próbę przekupstwa. Dodatkowo pan Marcin miał być wobec nich agresywny, grozić śmiercią i próbować wyrwać broń służbową z kabury.

Zarejestrowano brutalną interwencję i przemoc policjantów 

– Nie stosował się do wydanych poleceń, a jeżeli mężczyzna nie stosował się do wydanych poleceń, to ustawa o środkach przymusu bezpośredniego przewiduje możliwość użycia środków przymusu w celu wyegzekwowania zachowania zgodnego z prawem – tłumaczy Paweł Cieliczko z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.

Okazuje się jednak, że zdarzenie zostało nagrane przez kamerę monitoringu, a to co widać na nagraniu… potwierdza wersję zaatakowanego mężczyzny. Doskonale widać, że nie jest on w żaden sposób agresywny, stoi i spokojnie przygląda się interwencji. Zarejestrowana została również brutalna interwencja i przemoc policjantów.

ZOBACZ: Pobili Ukraińca, by wymusić zeznania. Wśród zatrzymanych syn komendanta policji

Nie wspominając o tym gazie, o tych paralizatorach, ale tak po ludzku, po co ten policjant mi siedział, klęczał mi na szyi. 6 minut!? Ja do dzisiaj bez tego filmu, nawet nie wiedziałbym jak długo to trwało, bo po prostu straciłem przytomność – opowiada pan Marcin.

Skazany na rok więzienia w zawieszeniu

Sprawa trafiła do sądu. Prokurator postawił zarzuty panu Marcinowi bez oglądania nagrania z monitoringu. Nie wystąpił do stacji paliw o udostępnienie nagrania. Gdyby nie upór oskarżonego nigdy nie ujrzało by ono światła dziennego. Okazuje się jednak, że taki dowód był niewystarczający dla sądu, który uznał zeznania policjantów za wiarygodne i skazał mężczyznę na rok więzienia w zawieszeniu.

– Robi się z niewinnego człowieka przestępcę tylko po to, żeby ratować skórę policjantom. Wychodzi na to, że nie jesteśmy cywilizowanym państwem, bo można kogoś torturować, razić prądem i nie ponieść za to żadnych konsekwencji – mówi Michał Skwarzyński, adwokat Marcina Sochy.

Dodatkowo mężczyzna ma zapłacić 1000 złotych policjantowi, który potraktował go w ten sposób. Marcin Socha odwołał się od wyroku, liczy że sąd drugiej instancji weźmie pod uwagę nagranie z monitoringu zignorowane na wcześniejszym etapie.

Więcej o 19:30 w programie “Państwo w Państwie” w materiale Karoliny Rogali. 

grz/Polsat News

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Śmierć Jana Pawła II” w teatrze. Twórcy mogą spać spokojnie
Następny artykułStachowiak-Różecka: Do Polskiego Ładu wkradły się błędy