A A+ A++

Nauka rozwija się z każdym dniem. Pojawiają się nowe koncepcje i nowe dowody. Wiele teorii jest obalanych, niektóre potwierdzane, a wiele wciąż pozostaje poza możliwościami ostatecznego zbadania i wyjaśnienia. Ale niezależnie od starań ich autorów i zwolenników, siedmiu poniższym teoriom z nauką zdecydowanie nie jest po drodze.

#2. Blue Monday – najbardziej depresyjny dzień w roku

Ostatni poniedziałek stycznia. Krótki dzień, mało słońca, zwykle paskudna pogoda. Do tego zbliżający się wielkimi krokami termin spłaty zaciągniętych na Boże Narodzenie kredytów. Czy może być lepsza recepta na najbardziej depresyjny dzień w roku? Okazuje się, że każda jest lepsza, bo twórca pojęcia “Blue Monday”, Cliff Arnall, swój rzekomo naukowy wzór wyssał z palca – i to dobre 10 miesięcy po odejściu z Uniwersytetu w Cardiff. W upowszechnieniu terminu pomagała agencja reklamowa, która proponowała naukowcom wynagrodzenie w zamian za zgodę na umieszczenie ich nazwisk w artykułach opisujących teorię. Ale nawet i to nie uchroniło “najbardziej depresyjnego dnia w roku” przed zaklasyfikowaniem do miłej kategorii “pseudonauka”.

#3. Inteligentne spadanie – grawitacja nie ma nic do gadania

Istnieje iluś badaczy, dla których grawitacja to pojęcie wciąż dyskusyjne. Twierdzą oni, że jest tyle tak sprzecznych wersji tej teorii, że ich pogodzenie z fizyką kwantową czy nawet matematyką zwyczajnie nie jest możliwe. Dodają też, że grawitacja to “teoria przeżywająca kryzys”. Co natomiast miałoby ją zastąpić? Teoria inteligentnego spadania, czyli twierdzenie, że o tym, czy rzeczy spadają czy nie, decyduje nie przyciąganie ziemskie, a jakiś inteligentny byt każdorazowo podejmujący decyzję. Teoria inteligentnego spadania jest spokrewniona również z “inteligentnym projektem” – kolejną teorią próbującą sugerować, że niektóre cechy Wszechświata nie powstały samoistnie, a stała za nimi ukierunkowana na cel siła sprawcza, tzw. inteligentna przyczyna.

#4. Antygrawitacja – skoro przyciąga, może też odpychać

Materia egzotyczna o ujemnej masie, fałszywa próżnia, ujemne ciśnienie – wszystko to pojęcia, którym bliżej do science fiction niż prawdziwej, dającej się doświadczalnie zweryfikować nauki. Nic więc dziwnego, że i teoria antygrawitacji nie została przez społeczność naukową przyjęta z otwartymi rękoma. Antygrawitacja miała zakładać, że występuje (występowało) nie tylko przyciąganie ziemskie, ale również działanie dokładnie przeciwne – powszechne odpychanie. Tymczasem jedyne stałe miejsce, w którym antygrawitacja znalazła zastosowanie, to powieści science fiction, w których to właśnie z antygrawitacji często czyniono źródło napędów statków kosmicznych.

#5. Teoria lodowa – kosmos to jedno wielkie lodowisko

Kreatywna intuicja i matematyczne funkcje w połączeniu zaowocować miały niewątpliwymi faktami. Faktami, którymi jednakże Hans Hörbiger nie zdołał przekonać naukowego świata. Przekonał natomiast między innymi Hitlera, który w końcu uwierzył, że lód jest podstawowym budulcem kosmosu, zaś jego największe ilości zgromadzone są na Księżycu. Teorią lodową Hörbiger chciał nie tylko wyjaśniać wszelkie zjawiska meteorologiczne, geologiczne i astronomiczne, ale nawet stworzyć zupełnie nową gałąź nauki nazywaną “astronomią tego, co niewidzialne”. Mimo podatnego wówczas gruntu na wszystkie okołokosmiczne rewelacje, teorie austriackiego inżyniera nie znalazły ani akceptacji, ani późniejszego potwierdzenia.

#6. Czas widmowy – wieki VII, VIII i IX nie istniały

Według Heriberta Illiga lata 614-911 nie istniały, a żeby zamaskować ten brak miano rzekomo posłużyć się fałszerstwami dokumentów. Za hipotezą czasu widmowego przemawiać ma reforma kalendarza (dodająca 10 zamiast 13 dni), rzekomy brak dowodów archeologicznych i błędy w datowaniach radiometrycznych i dendrochronologicznych. Istnienie trzystu lat negować ma również obecność w XX wieku wielu zabytków architektury romańskiej, które według autora koncepcji nie miały prawa przetrwać. Z teorii Illiga wynika również, że np. Karol Wielki nigdy nie istniał – był wymysłem Ottona III i Sylwestra II. Jednego tylko hipoteza czasu widmowego nie wyjaśnia. Mianowicie czemu miałoby służyć to wielkie oszustwo.

#7. Dermooptyka – kolory można wyczuć

Istnieje hipoteza mówiąca, że są ludzie, którzy potrafią rozpoznawać kolory nie widząc ich. Przytrzymują dłoń nad przedmiotem w wybranym kolorze i na tej podstawie odgadują barwę. Co bardziej zaawansowani praktycy dermooptyki mają być w stanie również odczytywać tekst z zamkniętymi oczami. Co ciekawe, nie brakuje opisów przypadków potwierdzających możliwości dermooptyki, jednak w dalszym ciągu nie udało się przeprowadzić eksperymentu, który rozwiałby wszystkie wątpliwości. Naukowcom brakuje również teorii, która mogłaby w jakikolwiek racjonalny dla XXI-wiecznych umysłów sposób uzasadnić potencjalne istnienie zjawiska.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł20 ciekawostek o spaniu
Następny artykułJak kupić tanie bilety lotnicze