Ekologia czy zakupy online? – klient między młotem a kowadłem
Jeśli ślad węglowy jeszcze nie spędza snu z powiek właścicielom którejkolwiek z platform e-commerce, to śmiało można założyć, że już wkrótce zacznie. Według badania Dentsu dla Microsoft aż 87 proc. respondentów deklaruje gotowość zmiany dostawcy usług i produktów, by przeciwdziałać zmianom klimatycznym. Z najnowszego raportu ONZ wynika, że zmiany klimatyczne martwią nas teraz nawet nieco bardziej niż pandemia, a prawie trzy czwarte Amerykanów deklaruje, że byliby gotowi zmienić markę na inną, jeśli dowiedzieliby się, że stosuje ona nieekologiczne praktyki. Klienci, czyli w dużym uproszczeniu większość z nas, zachowują się niczym przysłowiowy osiołek, któremu „w żłoby dano” – chcielibyśmy mieć ciastko i zjeść ciastko. Chcielibyśmy chronić środowisko, a jednocześnie nie chcemy rezygnować z wygody, szybkiej dostawy i niskiej ceny.
Trudno prognozować, na ile konsekwentni okazaliby się respondenci deklarujący proekologiczne postawy, czy w trosce o środowisko odwróciłby się od ulubionych sprzedawców, niemniej jednak e-biznesy z pewnością nie mogą dłużej ignorować tak wyraźnego trendu i już teraz powinny przygotować odpowiedź, na wypadek, gdyby klienci powiedzieli „sprawdzam”. Czy da się pogodzić dwa najgorętsze, lecz sprzeczne trendy w biznesie, czyli e-handel i sustainability, szybkość, niską cenę, wygodę ze zrównoważonym rozwojem?
Marki wprost prześcigają się w wykazywaniu, że to właśnie ich biznes jest tym najbardziej zrównoważonym- zmieniają opakowania na wykonane z ekologicznych materiałów lub zwrotne, propagują ograniczanie zużycia papieru, a nawet drukują wszelkie materiały z użyciem sojowego tuszu. Przewoźnicy obsługujący dostawy ze sklepów internetowych idą za ciosem — jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne, wedle zapewnień jeszcze bardziej ekologiczne propozycje logistyczne (”DHL GoGreen”, „DPD Total Zero”, „GLS ThinkGreen”).
Odkładając na chwilę na bok niezwykle złożoną i wrażliwą kwestię skuteczności działań poszczególnych marek, czy też nierzadkich oskarżeń o greenwashing — czyli podbudowywanie reputacji marki za pomocą powierzchownych praktyk, mających de facto znikomy wpływ na środowisko, ze stuprocentową pewnością stwierdzić można tylko jedno — strategię redukcji śladu węglowego należy wdrażać świadomie, konsekwentnie i w sposób ściśle uporządkowany.
Czy w dzisiejszej rzeczywistości online, gdzie konkurencja rośnie w zatrważającym tempie i odbywa się codzienna walka o widoczność można zachować ekologiczność, bez greenwashingu i podejmowania pozornych, jednorazowych i oderwanych od siebie działań?
Według ekspertów z SalesManago, największego polskiego dostawcy usług dla e-commerce, obsługującego największe marki na świecie, sprawdzonych sposobów jest aż osiem. Ich wspólnym mianownikiem są… dane. Jak zatem zmienić model dystrybucji i odpowiedzieć na oczekiwania rynku, zarówno te biznesowe, jak i te środowiskowe?
1. Skuteczne z pożytecznym dla środowiska, czyli zbieraj dane, byle mądrze!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS