31 stycznia 1923 roku to dzień największej w historii bytomskiego górnictwa tragedii. Wskutek eksplozji pyłu węglowego i pożaru w KWK „Rozbark” /ówczesnej „Heinitzgrube”/ na pokładzie 660 m, śmierć poniosło 141 górników oraz 4 ratowników górniczych. Dzisiaj, w 99. rocznicę tej tragedii kwiaty pod tablicą upamiętniającą górników, którzy wówczas zginęli złożyli w imieniu władz Bytomia, zastępca prezydenta Bytomia Adam Fras oraz Sekretarz Miasta Mirosław Luks.
O wydarzeniach sprzed 99 lat rozpisywały się ówczesne gazety jak „Katolik” czy „Górnoślązak”, gdzie możemy przeczytać między innymi:
„Wielkie nieszczęście na kopalni Heinitz. Dotychczas 74 nieżywych – Około 150 górników jeszcze po ziemią: pisał w piątek, 2 lutego 1923 roku „Katolik Codzienny”, gdzie czytamy”:
Na kopalni „Heinitz” pod Bytomiem zdarzyła się ekslozya pyłu węglowego, skutkiem czego powstał ogień. … Nieszczęście zdarzyło się na pokładzie 660 metrów głębokim, na którym pracował oddział sztygara Szymy. Nieszczęście powstało wskutek wybuchu miału węglowego i materyałów wybuchowych, który to wybuch na szczęście nie wzniecił pożaru. Trujące gazy zapełniły w okamgnieniu cały pokład a następnie drugi (wyżej położony), na którym pracował oddział sztygara Strassburga. Przypuszcza się, że gazy dostały się do kopalni z wyrąbanego pola kopalnianego, którego tama zawaliła się wskutek gwałtownego wstrząśnięcia przy wybuchu. W chwili wybuchu na zagrożonych pokładach było 500 do 600 ludzi, którzy wszyscy znajdowali się w niebezpieczeństwie, gdyż dla nich był dostęp do szybu prawie niemożliwy. Jednakże dzięki olbrzymiej akcyi ratunkowej udało się wydobyć większą część nieszczęśliwych. Mimo to pozostało w szybie jeszcze około 150 osób. Do godziny 1 w nocy wydobyto 74 nieżywych górników…
Z kolei czasopismo „Górnoślązak” pisało 4 lutego 1923 roku „141 ofiar katastrofy na kopalni Heinitz”:
Dotychczas wydobyto 117 zwłok. – 24 górników jeszcze pod ziemią. Przyczyną nieszczęścia wybuch miału węglowego. Ofiary nieszczęścia na kopalni „Heinitz” umieszczono w lazarecie knapszaftowym, w lazarecie miejskim i w domu kalek (Krüppelheim). …Zginęło 141 ludzi. Do tej chwili wydobyto z kopalni 117 zwłok. W podziemiach pozostało jeszcze 24 górników, których można będzie wydobyć po usunięciu różnych przeszkód i niebezpieczeństw, co potrwa jeszcze kilkanaście dni…
Warto podkreślić, że większość ofiar /122 osoby/ eksplozji pyłu węglowego w kopalni „Heinitz” pochowano 4 lutego 1923 roku na cmentarzu przy ul. Staffa, zaś pozostali górnicy spoczęli na cmentarzach w Piekarach /20 osób/, Karbiu, Chechle i Radzionkowie, gdzie pochowano pozostałych 3 górników, którzy zginęli w katastrofie 31 stycznia 1923 roku.
Tragedia w kopalni „Rozbark” była największą katastrofą górniczą w Bytomiu. Ogółem tragiczny bilans po trwającej kilkanaście dni akcji ratunkowej zamknął się liczbą 145 zabitych, wśród których było także 4 ratowników. Wśród ofiar byli głównie górnicy z okolicznych miejscowości, głównie Bytomia, Rozbarku, Szarleja oraz Piekar, którzy osierocili łącznie 110 dzieci.
Warto dodać, że w 1925 roku w miejscu zbiorowej mogiły na cmentarzu przy ul. Staffa w Rozbarku stanął pomnik z nazwiskami poległych w katastrofie górników.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS