Przed siatkarzami PGE Skry Bełchatów pierwsze ćwierćfinałowe starcie Pucharu CEV, w którym zmierzą się z CSM Arcadą Galati. Rumuńska drużyna ma już trzy tie-breaki na koncie w europejskich pucharach. A czy w meczu z podopiecznymi Slobodana Kovaca również rozegra pięć setów?
Siatkarze PGE Skry Bełchatów w tym sezonie spisują się w kratkę. W PlusLidze udane mecze przeplatają słabszymi. Ostatnią wygraną w PlusLidze odnieśli 15 stycznia, pokonując PSG Stal Nysa. Późniejj rozegrali dobry, choć przegrany po tie-breaku pojedynek z Jastrzębskim Węglem, a w tabeli plasują się na czwartej pozycji, choć mają na koncie tyle samo punktów, co trzeci Aluron CMC Warta Zawiercie. Za to zostali już wyeliminowani z Pucharu Polski. Na etapie ćwierćfinału przegrali bowiem z Asseco Resovią Rzeszów. Nic więc dziwnego, że ich szkoleniowiec wciąż nie jest zadowolony z ich dyspozycji. – Musimy pracować jeszcze mocniej i grać jeszcze lepiej. To nie jest PGE Skra jakiej ja chcę i jakiej oczekują kibice – przyznał niedawno Slobodan Kovac.
Lepiej bełchatowskiemu zespołowi wiedzie się w Pucharze CEV, w którym nie zaznał jeszcze goryczy porażki. W pierwszej rundzie gładko rozprawił się z Mladost Brcko z Bośni i Hercegowiny, nie oddając rywalom w dwumeczu nawet seta. Nieco więcej problemów miał z pokonaniem Dukli Liberec. W obu spotkaniach z nią stracił seta, ale znalazł się w 1/8 finału. Na tym etapie rozgrywek odniósł cenną, wyjazdową wygraną z Hebarem Tazardżik, mimo że do Bułgarii poleciał w zaledwie ośmioosobowym składzie. W rewanżu potwierdził swoją wyższość nad bułgarskim przeciwnikiem, dzięki czemu znalazł się w ćwierćfinale Pucharu CEV. W nim na jego drodze stanie CSM Arcada Galati.
Rumuńska drużyna do tej pory w Pucharze CEV rozegrała kilka ciekawych spotkań. W pierwszej rundzie wyeliminowała Lvi Praga. We własnej hali oddała rywalom jednego seta, a na wyjeździe prowadziła już 2:1, co dało jej awans, a ostatecznie przegrała 2:3. W kolejnej rundzie odprawiła z kwitkiem francuski Chaumont 52 VB. U siebie wygrała 3:0, a na wyjeździe już po trzech setach zapewniła sobie awans (2:1), ale ostatecznie przegrała 2:3. Z kolei w 1/8 finału okazała się lepsza od United Volley Frankfurt. Tym razem na wyjeździe nie straciła nawet seta, a we własnej hali rozegrała zwycięskiego tie-breaka.
Wśród podopiecznych Sergiu Stancu jest kilku ciekawych zawodników. O sile zespołu z Galati stanowią między innymi Pedro Rangel (meksykański rozgrywający), Iwan Raić (chorwacki atakujący), Filip Sestan (chorwacki przyjmujący), a także rodzimy zawodnicy tacy jak: Ioulian Marian Bala i Vasile Talpa. Nie są to nazwiska, które mogą rzucać na kolana, ale wspólnie tworzą solidną drużynę, która może napsuć bełchatowskiej ekipie trochę krwi. CSM Arcada szczególnie groźna będzie u siebie, dlatego bardzo istotny będzie wynik pierwszego meczu. Jeśli PGE Skra zagra na miarę swoich możliwości, to powinna z zaliczką udać się do Rumunii na rewanż, a czy tak się stanie? Czy podopieczni Slobodana Kovaca zrobią pierwszy krok ku awansowi do półfinału Pucharu CEV? O tym przekonamy się już we wtorek.
Zobacz również:
Pary ćwierćfinału Pucharu CEV siatkarzy
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS