A A+ A++

W śledztwo w sprawie fałszywego alarmu bombowego w Wojskowej Komendzie Uzupełnień w Rybniku zaangażowano policję, żandarmerię, prokuraturę wojskową w Katowicach, a także biegłego z zakresu informatyki śledczej. Po ośmiu miesiącach postępowanie zakończyło się umorzeniem z powodu braku znamion czynu zabronionego.

– Śledczy nie mieli nagrania rzekomej rozmowy telefonicznej, a mimo to mój klient został bezpodstawnie zatrzymany, skopiowano mu zawartość telefonu, ściągnięto też dane telekomunikacyjne. Przez osiem miesięcy aparat państwa próbował wykazać coś, co się nie zdarzyło – mówi mecenas Bartłomiej Piotrowski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł18 lutego: Wernisaż wystawy prac Małgorzaty Rynarzewskiej – Kłodzko
Następny artykułPuchar CEV M: PGE Skra zaczyna walkę o półfinał