A A+ A++

– Ja mówię bardzo wyraźnie, że podwyżki dla indywidualnych odbiorców nie będzie i zrobimy wszystko, żeby tak się stało – zapewnia Sasin. Rząd obiecał nawet rekompensaty dla wszystkich gospodarstw domowych. Od tego czasu ceny prądu wzrosły, a temat rekompensat zniknął.

– Sasin po prostu oszukał ludzi, bo przed wyborami w 2019 roku trzeba było powiedzieć, że prąd nie będzie droższy – mówi posłanka KO Izabela Leszczyna. I dodaje, że wicepremier jest bezkrytycznym wyrazicielem woli Jarosława Kaczyńskiego. – On zna oczekiwania prezesa, że wszyscy mają być zadowoleni, szczęśliwi, same dobre informacje mają płynąć do wyborców, ale nawet nie zadaje sobie trudu, żeby przefiltrować te niemożliwe do spełnienia oczekiwania prezesa przez jakąkolwiek myśl. Trudno powiedzieć, czy to jest cynizm, czy kompletna ignorancja, bo do Sasina pasuje jedno i drugie. Jako minister stojący na czele bardzo ważnego resortu, nadzorującego spółki skarbu państwa, wielokrotnie pokazał niekompetencję i nieudacznictwo – podkreśla posłanka KO.

Czytaj też: Palikot: Pokonanie PiS to najprostsza sprawa, stanie się to w najbliższym czasie. Problem zacznie się później

Jacek Sasin. Odwrócony Midas

Jest maj 2020 r. W Sejmie trwa debata nad wnioskiem o wotum nieufności. Koalicja Obywatelska domaga się dymisji Sasina za wydrukowanie 30 milionów kart do wyborów prezydenckich, które się nie odbyły, na co wydano 70 milionów złotych. Na mównicę wchodzi poseł Cezary Tomczyk.

– Jacek Sasin jest symbolem tego rządu. Cokolwiek powie, jest na opak. Dokładnie jak w rządzie Morawieckiego – mówi Tomczyk. – Jak państwo mówią, że będzie obniżka podatków, to wiemy, że te podatki będą podwyższone. Jak mówiliście, że z TVP zrobicie polską BBC, to wiemy, co się z tym stało. Ten rząd jest symbolem partactwa, ale i korupcji. Dlaczego korupcji? Dlatego że pan Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, odpowiada za każdego nominata partyjnego, który zasiada w spółkach skarbu państwa. Mam dla państwa z PiS zadanie. Proszę, żeby rękę podniósł każdy, kogo rodziny nie pracują w spółkach skarbu państwa – polityk opozycji zwraca się w stronę ław PiS. Mąż Jadwigi Emilewicz – Orlen, córka posła Cymańskiego – Energa, syn posła Smolińskiego – Energa, brat poseł Golińskiej – Energa, szwagierka ministra Sasina – Lotnisko Lublin, nominacja wysokich lotów można powiedzieć – kpi Tomczyk. Sasin siedzi w rządowych ławach z kwaśną miną. Ale to dopiero początek litanii zarzutów.

– Panie ministrze Sasin, czy pan wie, jak o panu mówią? Mówią o panu odwrócony Midas, bo wszystko, czego pan dotknie, na pewno nie zamienia się w złoto – Tomczyk nie zostawia na ministrze PiS suchej nitki. – Największym oskarżeniem wobec tego rządu jest kłamstwo. I sprawdźmy, co mówił Jacek Sasin o kontroli NIK w sprawie wyborów kopertowych. 13 maja 2021 roku: „Jestem spokojny o wynik kontroli” – czyta Tomczyk i przechodzi do wyników kontroli NIK: „Działania Jacka Sasina były pozbawione podstawy prawnej, złamał konstytucję, przekroczył uprawnienia, złamał ustawę o finansach publicznych, sam zaakceptował kartę do głosowania, pomijając Państwową Komisję Wyborczą, dobrze, że jeszcze wyników nie wydrukował – nie zdążył – kpi poseł KO. – 5 kwietnia 2020 roku Sasin mówi: „Podam się do dymisji, jeśli do wyborów kopertowych nie dojdzie”. No, nie doszło. Wybory się nie odbyły. I teraz cytat z Jacka Sasina z 20 maja 2020 roku: „Nie widzę powodów, dlaczego miałbym podawać się do dymisji” – czyta poseł opozycji. – Co mówił Jacek Sasin o hutnictwie, które też mu podlega? 15 czerwca 2019 r.: „Myślę, że uda się zahamować proces wygaszania krakowskiej huty Arcelor Mittel”. Rok 2020, październik: wielki piec krakowskiej huty wygaszony. Ale to nie koniec. Jacek Sasin, luty 2020 r.: „Elektrownia Ostrołęka na pewno powstanie”. Rok 2021: ruszyła rozbiórka Ostrołęki.

– Sasin stał się symbolem partactwa w naszym kraju. Powstał nawet specjalny termin „sasinić” – mówi mi dziś Cezary Tomczyk. – W słowniku slangu oznacza to: „planować osiągnięcie sukcesu, pozytywnego wyniku, jednak w efekcie zrobić coś źle, byle jak lub nieudolnie” – czyta z internetu. Głosami posłów Zjednoczonej Prawicy Sasin został uratowany.

Człowiek od wszystkiego

– A kogo rząd PiS po decyzji TSUE rzucił na Turów? Oczywiście najlepszego człowieka – Jacka Sasina – ironizuje poseł Tomczyk.

To Sasin prowadził rozmowy z Czechami, jeszcze zanim Czesi zwrócili się do TSUE, by nakazał polskiemu rządowi zawieszenie wydobycia w kopalni Turów. TSUE wydał takie postanowienie, ale rząd odmówił jego wykonania i od 20 września musimy płacić milion euro kary dziennie.

Sasin już w maju 2021 roku ogłosił na Twitterze przełom w negocjacjach z Czechami: „Jestem w drodze do Turowa, mam dobre informacje. Szczegóły o 12”. Dokładnie w południe czeski premier ogłosił, że nic nie wie o żadnym porozumieniu: „Pozwu nie wycofuję” – podkreślił.

– Gdy domagaliśmy się odwołania Sasina, poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski mówił, że to zły moment, bo toczą się negocjacje w sprawie Turowa. Myśmy wtedy odpowiedzieli, że to jest najlepszy moment na odwołanie Sasina, bo przecież jak tak dalej pójdzie, to nie będziemy płacić pięć milionów złotych dziennie kar, tylko sześć, bo wysłaliśmy tam najlepszego człowieka, Jacka Sasina – przypomina Tomczyk.

Według wyliczeń Komisji Europejskiej pierwsza transza kary opiewa na 15 milionów euro i 30 tys. euro karnych odsetek. Premier Mateusz Morawiecki chciał w grudniu, by Rada Ministrów przyjęła w trybie obiegowym uchwałę zobowiązującą Sasina do zapłaty kar wraz z odsetkami. Minister interweniował u Jarosława Kaczyńskiego i nie tylko rząd uchwały premiera nie przyjął, ale jeszcze tego samego dnia przed północą przyjęto uchwałę, że rząd niczego nie będzie płacił. Ale to problemu nie rozwiązuje. Komisja Europejska po prostu odejmie kary z funduszy UE należnych Polsce.

Czytaj więcej: Jarosław Flis: „Trudno mi sobie wyobrazić takie cuda, by PiS utrzymał się przy władzy po następnych wyborach”

Posady dla swoich

Znacznie lepiej niż z rozwiązywaniem problemów w gospodarce Sasin radzi sobie z posadami dla swoich ludzi. Zaczęli awansować, gdy tylko został wicepremierem. Robert Perkowski, były burmistrz podwarszawskich Ząbek, rodzinnej miejscowości Sasina, który zatrudnił go w miejskich wodociągach, gdy po katastrofie smoleńskiej musiał odejść z Kancelarii Prezydenta, został wiceprezesem PGNiG. Były burmistrz Wołomina z PiS Ryszard Madziar, którego Sasin był doradcą, został szefem jego gabinetu. I to pomimo ciążącego na nim wyroku. W 2018 roku Madziar został skazany na 12 tys. złotych grzywny za pomówienie tamtejszej pani burmistrz. Wydrukował 10 tys. ulotek, w których zarzucił kobiecie, że chce zlikwidować miejski zakład oczyszczania i zwolnić 100 osób. Nazwisko Madziara pojawia się też w śledztwie dotyczącym powoływania się na wpływy w Kancelarii Premiera oraz u wojewody mazowieckiego. Chodzi o propozycję przejścia do klubu PiS radnej z Wołomina. Dowodem w sprawie jest nagranie, na którym polityk PiS mówi, że „Rysiek”, czyli Madziar, dzięki znajomości z Sasinem załatwi córce kobiety pracę w ministerstwie. Gdy w 2019 roku pytaliśmy Sasina o awans Madziara, zapewnił, że wyrok skazujący jego przyjaciela „nie jest w żadnym wypadku przesłanką formalnoprawną uniemożliwiającą objęcie mu stanowiska”, bo „został zaskarżony przez pana Madziara”. Madziar przegrał w drugiej instancji i wyrok się uprawomocnił, ale były burmistrz Wołomina wszedł do rady nadzorczej Totalizatora Sportowego. Jego żona została prezeską państwowej firmy Rondo, spółki córki Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Inny znajomy Sasina, były wicewojewoda mazowiecki Wojciech Dąbrowski, zwolniony za jazdę po pijanemu na rowerze, został prezesem PGNiG Termika, a dziś jest prezesem Polskiej Grupy Energetycznej (PGE). Szefowa sztabu wyborczego Sasina Marzena Małek z kierowniczki biblioteki gminnej w Radzyminie awansowała do zarządu spółki zarządzającej Stadionem Narodowym. Znajomym mówiła, że na tym nie zamierza poprzestać. Przeniosła się ze stadionu do zarządu spółki Enea Trading. Inna zaufana Sasina Sylwia Matusiak, była pracownica biura prasowego PiS, najpierw trafiła do zarządu Centralnego Portu Komunikacyjnego, gdzie zarabiała 44 tysiące złotych miesięcznie, a ostatnio została dyrektorką marketingu, sponsoringu i prewencji w PZU. Jak mówią w PiS, Matusiak idzie tam, gdzie można zarobić, bo zaciągnęła kredyt na dom we frankach i do końca rządów PiS zamierza go spłacić.

Jacek Sasin jest symbolem tego rządu. Cokolwiek powie, jest na opak  – Cezary Tomczyk, poseł KO


Jacek Sasin jest symbolem tego rządu. Cokolwiek powie, jest na opak – Cezary Tomczyk, poseł KO

Fot.: Piotr Molecki/East News / East News

Skąd tak wysoka pozycja Jacka Sasina?

Wielu w PiS uważa, że błyskotliwa kariera Sasina w PiS bierze się z krótkiej ławki w partii.

– Kaczyński lubi ludzi, którzy ślepo wykonują jego polecenia i nie zadają za dużo pytań, Sasin spełnia te warunki – mówi mi polityk z władz PiS. Dodaje, że ślepe posłuszeństwo Sasina wynika z tego, iż długo musiał czekać na awans. Gdy PiS wygrało wybory w 2015 roku, nie załapał się nawet na stanowisko wiceministra. Na otarcie łez został szefem komisji finansów publicznych.

Część polityków PiS uważa, że karierę Sasina przez jakiś czas blokował szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Podsycał w Kaczyńskim nieufność i patrzył na byłego wiceszefa kancelarii Lecha Kaczyńskiego podejrzliwie ze względu na jego powiązania ze SKOK Wołomin. Gdy SKOK Wołomin zbankrutował, Sasin biegał po mediach ze zdjęciami polityków PO i prezydenta Bronisława Komorowskiego, na których byli z zatrzymanymi za wielomilionowe wyłudzenia twórcami SKOK, Piotrem P. i Mariuszem G. Szybko okazało się jednak, że to politycy PiS, m.in. właśnie Sasin, mieli bliższe związki ze SKOK Wołomin. Według zeznań Piotra P. dostawali oni pieniądze ze SKOK Wołomin. „Nie byłem jedyną osobą, która przekazywała tym panom koperty z banknotami” – mówił P. Zapewniał, że kwoty, a także nazwiska osób, które odbierały pieniądze, miał zapisane w notatniku, ale w dziwnych okolicznościach ów notes zaginął, zarekwirowany przez prokuraturę. Sasin potwierdzał, że zna Mariusza G., bo był on swego czasu mecenasem wydarzeń patriotycznych i kulturalnych na terenie powiatu. Zapewniał jednak, że nigdy nie brał pieniędzy.

Prokuratura badała też związki Sasina z biznesmenem Radosławem Piesiewiczem, który pożyczył mu 8 tys. złotych. Sasin twierdził, że to była pożyczka na drewniane schody w domu. Jednocześnie próbował ulokować Piesiewicza jako doradcę w lokalnym samorządzie. Po wygranych przez PiS wyborach CBA długo prześwietlało oświadczenia majątkowe Sasina. Śledztwo zostało umorzone na początku 2018 roku, co otworzyło Sasinowi drogę do awansów.

Rola recenzenta

Jego kariera wystrzeliła za sprawą Mateusza Morawieckiego, który próbował zbudować swoje środowisko w PiS. Zaproponował Sasinowi stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Premiera i szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów.

– Sasin sprawnie rozstrzygał konflikty między resortami – chwali jeden z najbliższych ludzi Morawieckiego. W czerwcu 2019 roku został wicepremierem, a po wyborach w 2019 roku także ministrem aktywów państwowych nadzorującym spółki skarbu państwa. Jednak szybko zmienił front i wszedł w alians z grupą „zakonników” oraz polityków, którzy od miesięcy kopią dołki pod Morawieckim, bo nie chcą, by został on następcą Kaczyńskiego w PiS. Do tej grupy należą m.in. Mariusz Błaszczak, Mariusz Kamiński, Marek Suski, Ryszard Terlecki, Zbigniew Ziobro oraz Maciej Łopiński, były współpracownik Lecha Kaczyńskiego, dziś człowiek prezesa do specjalnych poruczeń. To oni przekonali Kaczyńskiego, że Morawiecki za bardzo rozpycha się w PiS i szykuje się do przejęcia partii, co grozi rozpadem obozu Zjednoczonej Prawicy.

– Prezes działa zgodnie z zasadą dziel i rządź. Skoro Morawiecki za bardzo urósł, to warto, żeby był ktoś, kto będzie go recenzował, i ta rola przypadła Sasinowi. Ale proszę nie mieć złudzeń, że Sasin jest samodzielny. To ręka prezesa – mówi mi ważny polityk obozu Zjednoczonej Prawicy.

Gwiazda Sasina będzie błyszczeć w PiS tak długo, jak Kaczyński będzie chciał. Wicepremier zdaje się to rozumieć, dlatego stara się czerpać pełnymi garściami z szansy, jaką dał mu prezes.

Czytaj także: Kaczyński coraz bardziej oderwany od rzeczywistości. Polski Ład to sukces, na prawicy nie ma wojny, a Polska jest potęgą

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOblodzenie – ostrzeżenie meteorologiczne nr 13
Następny artykułFinał WOŚP w Wieluniu. Orkiestra grała mimo niesprzyjającej aury [ZDJĘCIA]