Dostałam kiedyś na gwiazdkę okropny obraz, dzieło nie do końca utalentowanego malarza. Był – obraz, nie malarz – tak brzydki, że nie dało się go nigdzie powiesić, ale pomyślałam, że może komuś się spodoba, i pokazałam sąsiadowi, by spojrzał nań fachowym okiem. Sąsiad powiedział, że widzi tu bardzo ładną rzecz – ramę. I ona została ze mną, zaś obraz powędrował do znajomych w formie żartu, z adnotacją z tyłu, że byliśmy pierwszymi jego właścicielami. Znajomi też się podpisali i po jakimś czasie puścili obraz dalej. I tak to dzieło krąży gdzieś po Trójmieście – jeśli trafi do ciebie, daj znać.
Ostatnio w cyklu “Trójmiejskie historie kulinarne” pisałam o dniu bez zakupów.
Opowiadam o tym dlatego, że nadchodzi czas zwiększonego ryzyka nieudanych prezentów. A te są jak kamyk w bucie, uwierają i nie bardzo wiadomo, co z nimi począć. Zacznijmy więc od tego, co zrobić, aby były udane i nie kosztowały majątku. Z pomocą przychodzą tu moje ulubione sklepy charytatywne.
O tym w Gdańsku już pisałam (link), niedawno dowiedziałam się o pięknym “charity shopie” “Z głębokiej szuflady” w Gdyni (ul. Świętojańska 36). Kupując w takim miejscu, masz szansę znaleźć przedmiot z duszą w cenie kubka z chińskiego marketu. Do tego spełniasz dobry uczynek, bo środki z tych zakupów przeznaczone są na cele charytatywne, a jakby tego dobrego było mało – nie produkujesz kolejnych potencjalnych śmieci. W sklepach charytatywnych znaleźć można całą gamę przedmiotów, od filiżanek dla miłośniczki popołudniowych herbatek, przez lusterko dla narcyza, aż po samochody dla małego fana motoryzacji.
Wigilie firmowe w Trójmieście
Drugim miejscem, gdzie można upolować udane prezenty, są antykwariaty (tych w Trójmieście jest naprawdę dużo) – książki, które można w nich znaleźć, bardzo często są w idealnym stanie, a kosztują nawet połowę ceny okładkowej. Inny rodzaj antykwarycznych łupów to stare wydania niezwykłych książek, które niełatwo znaleźć – od lat poluję na dawne wydanie “Dzieci z Bullerbyn” czy serię o Muminkach z pożółkłymi stronami.
W kategorii kulinaria niezmiennie polecam wznowienia dawnych autorek: Disslowej, Ćwierczakiewiczowej, Ochorowicz-Monatowej albo “Kuchnię polską”. Ta ostatnia to cegła, która powinna się znaleźć w każdym polskim domu, bo to podwaliny współczesnej kuchni naszego kraju, rzecz, którą po prostu warto mieć. Obecnie można ją jeszcze znaleźć w antykwariatach, ale wierzcie mi, że będzie to coraz trudniejsze.
Mnóstwo zabawek, akcesoriów i ciuchów dziecięcych z drugiej ręki, ale w idealnym stanie, znajdziecie w komisach dziecięcych. Moim ulubieńcem jest Komis Skrzat, obecnie mieszczący się przy Długich Ogrodach 11. To stąd mamy rowerek dla mojego syna Olka (dostał go na urodziny), hulajnogę czy łóżeczko turystyczne.
Jeśli obawiacie się reakcji obdarowanego, że dajecie mu używaną (w domyśle: gorszą) rzecz, ustalcie wcześniej w gronie rodzinnym, że w tym roku prezenty mają być z drugiej ręki. A jeśli jest to temat nie do przeskoczenia, załóżcie inne zasady – może w tym roku obdarujecie się wyłącznie własnoręcznie robionymi upominkami? Kiedyś pisałam o jadalnych prezentach, które idealnie nadają się pod choinkę. Jest jeszcze jeden pomysł: losowanie osoby, której dacie upominek. Zamiast kupować prezenty wszystkim dokoła, lepiej przeznaczyć większe środki na porządny, idealnie dobrany prezent dla jednej osoby. To naprawdę działa.
Czytaj także: świąteczne prezenty do zjedzenia
A jeśli w tym roku również przytrafi się wam nieudany podarunek, po raz kolejny odwiedźcie miejsca, o których wyżej pisałam… Tym razem w celu oddania niepotrzebnego przedmiotu. To się nazywa obieg zamknięty.
Wesołych Świąt wszystkim!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS