Zgodnie z oczekiwaniami, gdy tylko ruszyła budowa profesjonalnej zapory na granicy z Białorusią, rozpoczęła się też akcja wymierzona w bezpieczeństwo Polski. Na drugiej szali obok spraw fundamentalnych stawiana jest… swoboda przemieszczania się stadka zwierzaków w lesie na wschodzie kraju.
Onet od rana krzyczy na czołówce:
Ruszyła budowa zapory na granicy. Wajrak: jak byśmy próbowali rozebrać kawałek Wawelu.
Oho, myślę sobie, w RASP chyba imprezowali razem z Matą. Klikam. Tekst jest krótki, raptem osiem akapitów.
Pierwszy śródtytuł:
Ekolodzy o barierze: naruszanie świętości.
A dalej dwa cytaty. Pierwszy z tajemniczych „ekologów”:
Będzie utrudniać migrację zwierząt. Będzie dzielić populację zwierząt, które żyją na tym terenie. Będzie szczególnie niebezpieczna dla tych gatunków, których liczebność jest nieduża, np. rysi i wilków.
Drugi już z konkretnego ekologa, dziennikarza „Gazety Wyborczej”, Adama Wajraka:
Wycinka w rezerwacie ścisłym to jest coś, co nie mieści mi się w głowie. Rezerwat ścisły jest absolutną świętością. To jest tak, jak byśmy próbowali rozebrać kawałek Wawelu.
Z grubej rury. Głośno i głupio. Porównywania wycinki paru drzew na granicy w celu jej zabezpieczenia przed agresją nieobliczalnego sąsiada z niszczeniem zamku na krakowskim wzgórzu zrozumieć się nie da. Nie wytłumaczy tego ani 1,5 grama, ani najgorętsza miłość do przyrody. No, chyba że zakochanie w świerkach jest silniejsze od zakochania w ojczyźnie i szacunku do swoich rodaków, którzy wolą poświęcić pas drzew, by móc dalej żyć bez poczucia zagrożenia.
Wajrak za swoją działalność na rzecz zwierząt otrzymał wiele nagród, często zasłużonych. Prezydent Komorowski uhonorował go nawet Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Teraz pracuje również na ordery przyznawane w Mińsku i Moskwie.
Być może jest mu obojętne, czy orzeł na jego paszporcie będzie miał jedną czy dwie głowy. Byle nocą zza okna dochodziło wycie wilków.
Tu się nawet nie ma co oburzać. Kierownictwo Onetu – które dziś ze skandalicznych słów eko-redaktora robi czołówkę – wielokrotnie pokazywało, że stosunek do polskich interesów ma taki, jak nacja jego pierwotnych właścicieli miała przed paroma dekadami i ma dziś (czego coraz odważniej dowodzi w ostatnich tygodniach). Konsekwentnie utrzymują szyk bojowy. Są zawsze na froncie. Tyle że Polska jest po drugiej stronie.
Bo nie Polska jest dla nich świętością, lecz stado rysiów w Białowieży i sosenki, czy co tam rośnie na granicy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS