A A+ A++

Narody, narody, po diabła narody/ Stojące na drodze do szczęścia i zgody…”. Można by powiedzieć, że ironiczne przesłanie polskiego barda powoli zostaje wprowadzone w życie. No, może nie wszędzie ani nie zawsze, ale zmianę sposobu rozumienia narodu – i patriotyzmu – już widać. Szczególnie w sporcie.

Coraz częściej poczucie przynależności narodowej nie jest związane z tym, co puka pod zakładką gorsetu, zeszytą trochę przyciaśnie, ale ze zwykłą cyniczną kalkulacją.

Jeśli ambitny futbolista z Wysp Brytyjskich do 25. roku życia nie dostał powołania do reprezentacji Anglii, to musiał poszukać polskiego dziadka, żeby zostać reprezentantem Rzeczypospolitej. Wiadomo: piłkarz grający w drużynie narodowej (nawet tak słabej jak polska) jest z punktu więcej wart i dostanie lepszy kontrakt. …

Wybierz subskrypcję:

Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów Premium plus na portalu wPolityce.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStulatkowie mieszkają też w Lubinie
Następny artykułUWAGA: Silny wiatr! W porywach do 100 km/h!