Michał Białoński, Interia: Często piłkarze, którzy osiągnęli sukces, angażują się w pomoc charytatywną, ale niewielu zakłada do tego celu fundacje. Skąd pomysł na “Ludzki gest” z tak mocną obsadą: Małgorzata Domagalik w roli prezesa, Twój brat Dawid, Jerzy Brzęczek, Andrzej Gołaszewski i ks. Jerzy Kostosz w zarządzie?
Jakub Błaszczykowski, fundator fundacji “Ludzki gest”: – Zależało mi na tym, aby pomoc nie była chaotyczna, tylko zorganizowana. Dlatego powstała fundacja. Dzięki niej wiemy, komu i jak pomagać, jak weryfikować prośby o pomoc. Możemy sprawniej organizować również akcje, jak “Świąteczne granie z Kubą”. W fundacji spotkaliśmy fantastycznych ludzi, jak ci, o których wspomniałeś, którzy pomagają całkowicie bezinteresownie.
ZOBACZ TAKŻE: Henryk Kasperczak wspomina Tadeusza Fogiela
Dlaczego “Ludzki gest” zarejestrowany jest akurat w Opolu?
Z prostej przyczyny: potrzebowaliśmy biura dla fundacji. Nie chcieliśmy obciążać fundacji zbędnymi kosztami, więc skorzystaliśmy z pomieszczenia firmy, jaką prowadzimy w Opolu. W ten sposób “Ludzki gest” nie wydaje nic na biuro, czy magazyn.
Jako fundacja, w styczniu 2018 r., dofinansowaliście Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży (116 111). Kilka tygodni temu psycholog Michalina Kulczykowska z tegoż telefonu podała wstrząsające dane: dwa razy dziennie dzwoni dziecko, które udaje się odwieść od próby samobójczej. Od stycznia do września 2021 r. było ponad tysiąc prób targnięcia się na życie w wykonaniu dzieci i młodzieży. Niestety, 92 z nich było udanych. Dla porównania, w całym roku 2019 były 64 samobójstwa wśród nieletnich. Młodzi ludzie, przykuci do komputerów, także podczas zdalnych lekcji, nie radzą sobie z życiem.
Już w okresie, w którym wspieraliśmy Telefon Zaufania, dane odnośnie prób samobójczych dzieci i młodzieży były szokujące. Gdy zacząłem wchodzić głębiej w te historie, byłem bardzo zszokowany. Myślę też, że pandemia nasiliła takie zjawiska jak depresja. Dlatego warto się zastanowić nad tym, co można zrobić, aby to się zmieniło. Każdy człowiek chciałby w tym pomóc.
Gdy porozmawiałem sobie z paniami, które pracują w Telefonie Zaufania, to przekonałem się, że nie ma prostej zasady. Może ktoś powiedzieć, że to dotyka dzieci, których rodzice mają problemy np. alkoholowe i tym podobne. Ale zgłasza się też mnóstwo dzieci, które w domu mają dobrobyt. Proporcje i przekrój społeczny dzieci z problemami wielu mogłyby zaskoczyć. Nie ma mowy o szufladkowaniu, że to dotyka tylko jednej grupy społecznej. Z pewnością pandemia spotęgowała ten problem.
Nie możemy też zapomnieć o wpływie mediów społecznościowych. Instagramy, Facebooki itd. W nich cały świat jest idealny. Tymczasem świat realny nie jest doskonały. Nie codziennie świeci słońce, jest na twarzy uśmiech. Są też dni pochmurne i łzy, momenty ciężkie, kryzysowe. Dając cały czas impulsy: “jaki jestem ładny, ładna, jak świetnie wyglądam, nie mam żadnych problemów, wszystko spada mi z nieba” narobimy jeszcze więcej problemów dzieciom. One będą myślały, że właśnie tak ma wyglądać życie.
Czyli ma być lekkie, łatwe i przyjemne?
Dokładnie. Ktoś te rzeczy, jakie dane osoby reklamują w mediach społecznościowych, musi kupować. Bez tego firmy nie będą miały zarobku. Ludzi zarobkujących w ten sposób w mediach społecznościowych będzie coraz więcej, więc zyski nie będą już tak duże z tej działalności. To zrodzi kolejne powody rozczarowań. Poza tym, gdzie jest miejsce dla ludzi, którzy będą pracować na przykład w fabrykach, czy w innych zawodach? Skoro wielu wydaje się, że życie jest w telefonie, a nie na zewnątrz, na ulicy. To realne staje się tylko dodatkiem.
Poza tym, pandemia spowodowała zamknięcie młodych ludzi w domu.
Czytaj dalej na sport.interia.pl.
sport.interia.pl
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS