Celem inwigilacji mnie przy użyciu Pegasusa był tak naprawdę Donald Tusk – ocenił w środę mec. Roman Giertych na posiedzeniu senackiej komisji. Dodał, iż z jego telefonu ściągnięto „ogromne pliki”, wśród których były m.in. dokumenty i zdjęcia.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Terlecki: Szanse na powstanie komisji śledczej ds. inwigilacji są niewielkie. Będziemy przeciwko, a mamy większość
Giertych, który – według ekspertów kanadyjskiej grupy Citizen Lab – miał być inwigilowany Pegasusem – w środę udziela informacji senackiej komisji, która bada przypadki nielegalnej inwigilacji przy użyciu tego izraelskiego systemu. W obradach komisji uczestniczy zdalnie.
Na początku posiedzenia komisji jej szef Marcin Bosacki (KO) zapytał Giertycha z czym wiąże fakt inwigilowania go. Adwokat relacjonował, że o fakcie użycia wobec niego Pegasusa dowiedział się w połowie grudnia zeszłego roku od Johna Scotta-Railtona, specjalisty Citizen Lab.
Otrzymałem również informację odnośnie dat infekcji i te daty zostały określone przez Citizen Lab na od 5 września 2019 roku do początku grudnia tegoż roku
— dodał Giertych.
Tusk inwigilowany poprzez Giertycha?
Mecenas przypomniał, że był pełnomocnikiem m.in. ówczesnego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska i to ten fakt – w jego ocenie – był kluczowy jeśli chodzi o zastosowanie wobec niego Pegasusa.
Przyczyną, dla której mnie inwigilowano, była po prostu inwigilacja Donalda Tuska poprzez mnie
— stwierdził Giertych.
Reprezentowałem go w różnych postępowaniach, które toczyły się z jego inicjatywy lub innych osób. W związku z czym byłem w stałym kontakcie z panem przewodniczącym i daty tej infekcji pokrywają się z jedną bardzo istotną sprawą – w tym czasie ważyła się kwestia startu Donalda Tuska w wyborach prezydenckich
— powiedział mecenas.
Dodał, że inwigilacji zaprzestano na początku grudnia 2019 roku, kiedy było już pewne, że Tusk nie będzie ubiegał się o prezydenturę.
Giertych poinformował ponadto, że we wtorek otrzymał z Citizen Lab informację, że z jego telefonu „zasysano ogromne pliki różnego rodzaju informacji, dokumenty, zdjęcia”.
Nie tylko Pegasus był używany do śledzenia mnie na bieżąco, ale po prostu gromadzono dane z mojego telefonu
— zaznaczył.
Giertych: W służbach działa zorganizowana grupa przestępcza
Giertych zaznaczył, że przeglądanie jego skrzynki mailowej poprzez włamanie Pegasusem, to pierwszy znany mu przypadek tak rażącego naruszenia tajemnicy adwokackiej.
Dodał, że ma podejrzenie „graniczące z pewnością”, że ten system niemal do chwili obecnej był używany wobec jego skrzynki mailowej.
Senator Magdalena Kochan (KO) pytała m.in. o telefony z pogróżkami do córki Giertycha. Mecenas odpowiedział, że sprawa na szczęście nie dotknęła jego córki, bo była ona uprzedzona o sytuacji.
W opinii Giertycha jednak wszystkie rzeczy, które dzieją się ostatnio wokół byłego szefa CBA Pawła Wojtunika, małżeństwa Brejzów, tylko potwierdzają, że „w ramach służb specjalnych istnieje zorganizowana grupa przestępcza, zajmująca się zastraszaniem opozycji”.
Dodał, że ta grupa przestępcza od lat inwigiluje opozycję, a także koalicję rządzącą.
Z tego PiS zrobił centrum swej władzy. Bez tego rozsypaliby się jak domek z kart” – ocenił Giertych.
Przyznał też, że to on pomaga Citizen Lab ustalać nazwiska osób, których telefony mogły zostać zainfekowane Pegasusem. Podkreślił zarazem, że jego zdaniem tylko 20 procent aktywności Pegasusa dotyczyło opozycji, zaś 80 procent obozu rządowego.
Zdaniem Giertycha, „(lider AgroUnii Michał) Kołodziejczak to dosyć oczywisty obiekt zainteresowania służb”, ponieważ – jak ocenił – AgroUnia może zabrać PiS część elektoratu, a 90 procent wyborców AgroUnii to dawni wyborcy PiS.
Mecenas powiedział, że posprawdzałby telefony pod kątem użycia Pegasusa na miejscu tych działaczy PiS, którzy byli np. skonfliktowani z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim. Jak powiedział, zrobiłby to np. na miejscu Jana Krzysztofa Ardanowskiego, Anny Siarkowskiej, osób związanych z Arturem Balazsem, a także ministrów z Kancelarii Prezydenta.
Po zakończeniu przesłuchania Giertycha przewodniczący komisji Marcin Bosacki (KO) zapowiedział, że zaprosi na posiedzenie komisji Michała Kołodziejczaka i Tomasza Szwejgierta.
Szef CBA oraz jego poprzednik odmówili udziału w posiedzeniu komisji
Obecny szef CBA Andrzej Stróżny oraz były szef tej służby Ernest Bejda odmówili udziału w posiedzeniach senackiej komisji, która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem systemu Pegasus – poinformował szef komisji Marcin Bosacki (KO).
Na początku środowego posiedzenia Bosacki poinformował, iż komisja wystosowała zaproszenie na posiedzenia dla b. szefa CBA Ernesta Bejdy oraz obecnego szefa tej służby Andrzeja Stróżnego. Obaj jednak – jak dodał – poinformowali, iż nie stawią się na obrady komisji.
Pan Bejda napisał: „nie mogę przyjąć zaproszenia na posiedzenie komisji w dniu 26 stycznia 2022 r”. Pan Andrzej Stróżny informuje, że „moje stawiennictwo na posiedzeniu kierowana przez pana przewodniczącego komisji nie znajduje uzasadnienia”
— powiedział Bosacki.
Bosacki uznał odmowę udziału w pracach komisji za „bojkot”.
Z przykrością stwierdzam, że postawa obu panów Andrzeja Stróżnego i pana Ernesta Bejdy stanowi naruszenie ustawy z dnia 9 maja 1996 roku o wykonywaniu mandatu posła i senatora, zgodnie z którą przedstawiciele właściwych organów państwowych są obowiązani do przedstawiania informacji i wyjaśnienia na żądanie stałych i nadzwyczajnych komisji senackich w sprawach będących przedmiotem ich zakresu działania
— powiedział Bosacki.
Dodał, iż stanowi to także naruszenie art. 112 w związku z art. 124 konstytucji, w myśl którego – jak mówił – sposób wykonywania konstytucyjnych i ustawowych obowiązków państwowych wobec Senatu określa regulamin Senatu.
Stanowi to także naruszenie art. 63 regulaminu Senatu, zobowiązującego przedstawicieli organów państwowych do współpracy z komisją, w szczególności do czynnego udziału w posiedzeniach komisji
— zaznaczył szef komisji.
Przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus od połowy stycznia wyjaśnia senacka komisja nadzwyczajna, która nie ma jednak uprawnień śledczych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Kukiz stawia sprawę jasno: „Ja na pewno nie zrezygnuje z warunku, że muszę być przewodniczącym tej komisji”
-TYLKO U NAS. Posłowie opozycji odpowiadają na ultimatum Kukiza ws. komisji dot. Pegasusa. Zdania są podzielone!
-Co prezydent sądzi o sprawie Pegasusa? „Uważa, że tego typu sprawy powinny być rzetelnie wyjaśnione”. W jaki sposób?
mm/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS