A A+ A++

Większość osób wybiera pastę do zębów na chybił trafił. Zazwyczaj wygląda to tak: spacerujemy z koszykiem po hipermarkecie, aż w końcu trafiamy do działu ze środkami do pielęgnacji jamy ustnej. Nie chcąc „tracić czasu”, wkładamy do kosza pierwszą pastę, która wpadnie nam w dłoń i problem uważamy za rozwiązany. Tymczasem na rynku dostępnych jest wiele rozmaitych past do zębów i nie każda jest w stanie sprostać indywidualnym potrzebom użytkownika.

Artykuł partnera

(Fot. mat. prasowe)

Niezależnie od rodzaju pasty (uniwersalna, wybielająca, do mycia zębów wrażliwych, etc.), praktycznie w każdym preparacie znajdziemy:

  • środki przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze,
  • środki przeciwpróchnicze (fluor lub jego zamienniki),
  • substancje słodzące, barwiące i odświeżające,
  • środki konserwujące,
  • środki pieniące.

W niektórych pastach możemy też znaleźć ekstrakty z ziół. Skoro już wiemy, czym „nafaszerowana” jest pasta, pora się zastanowić, jak świadomie wybrać tę możliwie najlepszą dla siebie.

Sprawdź współczynnik ścieralności

Podstawą podczas dokonywania wyboru pasty do zębów powinno być zapoznanie się z informacjami umieszczonymi na jej opakowaniu. Nie mniej istotna od samego składu preparatu jest wzmianka na temat współczynnika ścieralności pasty (RDA). Tendencja jest taka, że wyższy współczynnik ścieralności (RDA powyżej 100) mają pasty wybielające, z których – z uwagi na ich inwazyjność – należy korzystać nie dłużej niż przez kilka tygodni. Pasty do zwyczajnego, codziennego użytku powinny mieć natomiast współczynnik ścieralności nie wyższy niż 40-50 RDA (tylko takimi preparatami będziemy mogli myć zęby bez obaw o podrażnienia).

Niestety w Polsce producenci nie mają obowiązku umieszczać na opakowaniach informacji na temat ścieralności pasty. W efekcie, najczęściej robią to jedynie Ci, których preparaty mają niską wartość RDA. Co zatem zrobić, jeżeli na rozpatrywanej przez nas paście nie ma informacji dotyczącej ścieralności? W takim wypadku możemy dopytać o tę kwestię farmaceutę lub sprzedawcę, albo przeszukać pod kątem interesujących nas treści oficjalną stronę internetową producenta.

Czy pasta do zębów powinna mieć fluor?

Fluor jest jednym ze składników past do zębów, które budzą największe kontrowersje. Ostatnimi czasy dużo się mówi na temat trujących właściwości, jakie rzekomo ma ten pierwiastek. Prawda jest taka, że fluor rzeczywiście może być szkodliwy, ale jedynie w przypadku jego przedawkowania. Dawka tego specyfiku, którą możemy znaleźć w paście do zębów, jest dla zdrowia w pełni bezpieczna (aby się nią zatruć, trzeba by było na raz połknąć… całą tubkę pasty). Właśnie dlatego specjaliści rekomendują korzystanie z fluoryzowanych past. Fluor to pierwiastek, który ciągle jak żaden inny potrafi bowiem otaczać zęby ochroną przed próchnicą.

Jeśli jednak mimo wszystko nie chcesz korzystać z pasty do zębów z fluorem, bądź obawiasz się o swoje zdrowie, ponieważ przyjmujesz ten specyfik w dużych dawkach z innych źródeł, możesz zaopatrzyć się w pastę zastępującą fluor innym, skutecznie wypełniającym mikroubytki związkiem. Najpopularniejszy zamiennik fluoru w pastach do zębów to hydroksyapatyt.

Na co jeszcze zwrócić uwagę?

Poza fluorem czy hydroksyapatytem, a więc składnikami skutecznie chroniącymi zęby przed próchnicą, w wysokiej jakości paście do zębów nie powinno zabraknąć ksylitolu oraz sorbitolu. Oba te związki nadają preparatowi akceptowalnego smaku, a ksylitol w dodatku wykazuje działanie bakteriobójcze i remineralizujące. Pasty tego typu znajdziesz na stronie https://smilesonic.com/pl/kategoria-produktu/pasty-do-szczoteczek-sonicznych/

Na co natomiast trzeba uważać? Dziś coraz rzadziej dodaje się już do past SLS, czyli detergent, który odpowiada za właściwe pienienie się pasty. Wszystko dlatego, że w dłuższej perspektywie może on przesuszać błony śluzowe, istnieją też przypuszczenia, że związek ten prowadzi do wykształcania się aft. Współcześnie odchodzi się również od dodawania do składu past do zębów triklosanu (środek ten doskonale chroni przed chorobami przyzębia). To z kolei z uwagi na jego potencjalne przenikanie do krwi. Składnikiem, na który trzeba uważać, jest także chlorheksydyna. Posiada ona działanie przeciwgrzybicze i znacząco przyspiesza gojenie się ran po zabiegach chirurgicznych jamy ustnej. Dla bezpieczeństwa powinna być jednak stosowana tylko przez krótki, zalecany przez producenta okres.

Alternatywą dla wymienionych specyfików są łagodne, działające antybakteryjnie, przeciwzapalnie, przeciwpróchniczo i odświeżająco ekstrakty z ziół. Prym wśród nich wiodą wyciągi z rumianku, szałwii, rozmarynu oraz mięty.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUstawienie znaków zakazu musi mieć swoje uzasadnienie
Następny artykułWażne stanowiska w komisjach PE dla europosłów PiS