A A+ A++

Zawsze rządziły nim resentymenty, kompleksy i poczucie, że nie został należycie potraktowany i doceniony. Odrzucony z całą pewnością pomyśli, że naród okazał się bandą niewdzięczników. Tego narodu, czego daje niezliczone dowody, nie szanuje i nie lubi. Na do widzenia dodatkowo się w tym utwierdzi.

Czytaj także: Kaczyński coraz bardziej oderwany od rzeczywistości. Polski Ład to sukces, na prawicy nie ma wojny, a Polska jest potęgą

***

No to spójrzmy na rachunki, jakie zapłacimy za epilog Kaczyńskiego. Przyjdą do nas w różnej postaci i w różnej walucie. Ofiar covidu wkrótce będzie o niebo więcej niż dziś. A będzie ich tyle, bo Kaczyńskiemu politycznie nie opłaca się walczyć z pandemią. Przyjdzie nam więc zapłacić cenę załamania, a może po prostu katastrofy służby zdrowia. Kolejne rachunki nadejdą z Brukseli. Koszt totalnej marginalizacji Polski w Unii Europejskiej będzie rósł lawinowo. Kary za Turów czy ignorowanie orzeczeń TSUE będą najmniej bolesną częścią tych kosztów.

Kolejne rachunki to skutki dalszej degrengolady i deprawacji władzy, bo koszt utrzymania koalicji Mejzów będzie niepomiernie rósł. Jedni w tej ekipie będą stawać na głowie, by nie stracić władzy. Inni (a czasem ci sami) będą ordynarnie kraść, by nachapać się, dopóki można. Już teraz wydaje się, że przeszli nawet nie z łyżeczek na chochle, ale z chochli na wiadra.

Dalsze obniżanie pozycji Polski i psucie gospodarki też będą kosztowne. Rosnąca inflacja i osłabienie atrakcyjności kraju dla inwestorów to znowu tylko częściowe koszty. Za następne ciosy w demokrację też zapłacimy słono. Pegasus to afera totalna, ale naprawdę nie sądzę, by wyczerpywała możliwości Kaczyńskiego i jego ludzi. Zapłacimy też za dalsze zbydlęcenie propagandy, bo Kurski hamulców nie ma i mieć nie będzie, a atmosfera generowanej codziennie nienawiści będzie wkrótce nieporównywalna ze wszystkim, co znamy. Ten gang wie, co go czeka. Całkiem prawdopodobne, że kolejne wybory to bój ich będzie ostatni, kariery, przywileje i wałki skończą się na amen.

Ciekawe, że w dramatycznej dla siebie sytuacji Kaczyński nie realizuje ucieczki do przodu, ale w przeszłość. To w niej szuka strefy komfortu. W przeszłości, czyli w jakiejś pokracznej kombinacji kontrreformacji, gnuśności czasów saskich, antyoświecenia, piłsudczykowskiego zamordyzmu, gomułkowskiego nacjonalizmu i przypominającej Gierka papierowej gigantomanii. Do tej całej kombinacji dorzućmy jeszcze jaruzelską wojnę polsko-polską, choć w bardziej gorzkim wydaniu i z jeszcze bardziej chamską i brutalną niż za Jaruzelskiego propagandą.

***

W ciągu kilku lat Kaczyński milionom Polaków uprzykrzył życie, odbierając im radość z codzienności i satysfakcję z największego obywatelskiego sukcesu – odzyskania demokracji i przebudowy Polski w porządne, demokratyczne państwo. Teraz nasz drogi przywódca idzie dalej i bierze kasę pod zastaw przyszłości kolejnych pokoleń. Pieniądze na transformację energetyczną już zmarnowaliśmy, przejedliśmy albo wciąż przejadamy. Tu się nie tylko metaforycznie, ale i dosłownie nie da oddychać. Ludzie za chwilę będą umierać przez uduszenie nie tylko z powodu covidu.

Drugi cios to niszczenie edukacji, czyli unicestwianie szans kolejnych pokoleń na sukces własny i sukces ich kraju. Taki będzie efekt autorytarnej szkoły, w której liczą się hierarchia i dyscyplina, a nie otwartość, tolerancja, dialog i krytyczne myślenie. Taka szkoła będzie kształtować nie obywateli, ale poddanych. Uczyć, że najważniejsze są nie poczucie obywatelstwa i wierność podstawowym wartościom europejskim i humanistycznym, ale etniczna polskość katolicka. Taka szkoła będzie instrumentem władzy, a nie narzędziem wychowywania świadomego obywatela tworzącego wspólnotę równych sobie Polaków i przygotowania go do wyzwań przyszłości.

***

Kaczyński jest mentalnym trumpistą. Trudno więc sobie wyobrazić, że ostatni raz w życiu władzę odda bezszelestnie. Co będzie odpowiednikiem ataku na Kapitol, nie wiadomo, ale propagandyści prezesa PiS na pewno znajdą pretekst, by poszczuć sfanatyzowanych zwolenników Polskęzbawa przeciw zwycięzcom wyborów. Boję się, że o przekazaniu władzy, jakie pamiętamy po 4 czerwca ’89 roku, będziemy mogli tylko pomarzyć. Jaruzelski, choć miał geny dyktatora, potrafił szanować porozumienia. Dla Kaczyńskiego jedyna reguła warta poszanowania to reguła jego jedynowładztwa.

Bardzo wielu Polaków emocjonalnie z epoki kaczyzmu otrząśnie się szybko. Wielu otrzepie się z Kaczyńskiego jak poseł Andzel z drugiej sejmowej ławki strzepuje łupież z klap jego marynarki. Ale zadrapania, rany i traumy pozostaną na długie lata. Pozostaną w instytucjach i w ludziach.

Właśnie dlatego zaczynającej się agonii rządów PiS powinniśmy przyglądać się uważnie i zapamiętać jej detale. To ważne, bo nie wiadomo, czy o końcówce tej epoki nie powstanie kiedyś film równie głupi i nieporadny, jak ten o epoce Gierka, który wchodzi teraz na ekrany. Byłoby dobrze, gdybyśmy za jakiś czas byli jednak w stanie odróżnić grafomańskie i infantylne fantazje od rzeczywistości i prawdę czasu od nieprawdy ekranu. Tego czasu, który dziś przeżywamy, a niedługo będziemy wspominać jako czas przed ostatecznym rozwodem z Kaczyńskim.

Czytaj więcej: Jarosław Flis: „Trudno mi sobie wyobrazić takie cuda, by PiS utrzymał się przy władzy po następnych wyborach”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMoja ortodoksja
Następny artykułPolski Ład się posypał. Będzie przebudowa