A A+ A++

W szpitalu uspokajali, że to normalne. “Baby blues”, mówili. Jedna z pielęgniarek użyła określenia “depresja poporodowa”. Ale kiedy Katarzyna wróciła z córeczką do domu, obsesyjne myśli zaczęły ją dręczyć. – Ciągle myślałam o śmierci córki. Wyobrażałam sobie straszne rzeczy, jak ją duszę czy upuszczam. Wiedziałam, że to jest złe, ale nie umiałam sobie z tym poradzić, te myśli były ode mnie silniejsze. Kiedy córka zanosiła się od płaczu, w mojej głowie odzywał się głos, żeby ją uciszyć. Przerażało mnie to, ale bałam się komukolwiek o tym powiedzieć, nawet mężowi. On nie wiedział, co się ze mną dzieje, bo całymi dniami był poza domem, w pracy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułITF Monastir: Chwalińska wciąż niepokonana
Następny artykułRed Dead Redemption 2, jakiego jeszcze nie widzieliście; fan pokazuje grę z innej perspektywy