Adam Nawalka lada moment ma być ogłoszony nowym-starym trenerem reprezentacji Polski. Powrotu Nawałki chcą piłkarze i większość kibiców. Pamiętamy mu Euro 2016, a o mundialu 2018 w Rosji staramy się nie myśleć. Teraz Nawałka ma jechać do Rosji po awans do finałów barażów o awans na mundial 2022 w Katarze. Czy się uda? Trudno powiedzieć. Da się jednak zauważyć wielką wiarę w Nawałkę. Jeśli nie on, to kto? Inna sprawa, że ten wybór ma swoje plusy i minusy.
PLUSY
Duże poparcie opinii publicznej. Gdyby zrobić sondaż i zadać pytanie, kto powinien zostać następcą Paulo Sousy, to właśnie Nawałka zebrałby największą liczbę głosów. Nikt nie zamówił profesjonalnego badania, ale w mediach społecznościowych pojawiają się tu i ówdzie różne minisondy, w których Nawałka wygrywa z konkurentami. W takiej poważnej sondzie pewnie nie uzyskałby ponad 50 procent, ale około 30 jak najbardziej. I z pewnością dałoby mu to zwycięstwo.
Chce go drużyna. Najważniejsi zawodnicy reprezentacji, w tym Robert Lewandowski chcą, żeby Nawałłka przejął reprezentację w trudnym momencie. To wcale nie jest dowód na to, jak ktoś napisał, że zawodnicy będą rządzić w kadrze. Kto zna Nawałkę, ten wie, że u niego to jest po prostu niewykonalne. Natomiast z pewnością przejąłby zespół, który jest gotowy, by skoczyć za nim w ogień.
Znajomość piłkarzy. Oni znają jego, a on ich. 14-15 kluczowych zawodników obecnej kadry grało u Nawałki. To jest ogromny kapitał. Nawałka nie będzie musiał tracić czasu na poznawanie drużyny. Od biedy może z tymi najważniejszymi pogadać w jeden wieczór. Lewandowski, Milik, Glik, Zieliński czy Krychowiak, to przecież jego ludzie. Wystarczy kilka telefonów, by Nawałka przypomniał im o sobie i przypomniał, dlaczego kiedyś odnosili z nim sukcesy.
Ma szansę naprawić błędy. Nawałka, choć od porażki na mundialu 2018 minęło sporo czasu, wciąż tym żyje. On sobie to wszystko przeanalizował, zrozumiał, gdzie popełnił błędy. Poza tym Rosja siedzi mu w głowie, a mecz w Moskwie byłby okazją do rehabilitacji za grupową porażkę na mistrzostwach świata.
Charyzma, stuprocentowe zaangażowanie i trenerska skuteczność. Nawałka to trener, który nie tylko ma w sobie to coś, ale i w pełni, na sto procent, jest zaangażowany w to co robi. To jest gość, który ma kontakt z zawodnikami, interesuje się nimi, bywa czasem wręcz irytujący. Czasami jednak lepiej zapytać sto razy niż wykazywać obojętność. Poza tym potrafi wyciągać zawodników z opresji. Najlepszy przykład, to Jakub Błaszczykowski przed i na Euro 2016. Wtedy nie łapał się w składzie Fiorentiny, ale Nawałka przygotował mu taki plan, że na mistrzostwach był wielki.
Świetny analityk. Bardzo dobrze potrafi rozpracować rywala. I ma kilka wariantów. To nie jest Sousa, który przy 1:2 ze Słowacją nie miał pomysłu na odwrócenie losów spotkania.
MINUSY
Wypadł z obiegu. Nie pracuje jako trener już prawie trzy lata. Po reprezentacji był tylko w Lechu Poznań, ale ta przygoda zakończyła się szybko i boleśnie. Co prawda Nawałka w prywatnych rozmowach przekonuje, że jest na bieżąco, że ogląda ligę, ale to jednak nie to samo, co bycie w szatni, blisko drużyny. Piłka się rozwija. Zawsze istnieje ryzyko, że ktoś kto ogląda ją z kanapy, zwyczajnie zardzewiał.
Prezes PZPN nie jest do niego przekonany. Cezary Kulesza, choć od początku mówiono, że Nawałka jest najlepszym wyborem, szukał trenera, gdzie tylko się dało. Pojawiło się mnóstwo kandydatur, on sam sondował możliwość zatrudnienia Jana Urbana i Macieja Skorży, by ostatecznie odpuścić i kupić pomysł z Nawałką. Trudno jednak powiedzieć, jak bardzo będzie stał za tym wyborem, jak dużego poparcia mu udzieli. W końcu zawsze będzie się mówiło, że Nawałka, to wynalazek poprzedniego prezesa Zbigniewa Bońka, a Kulesza tylko to odgrzewa.
Powroty są ciężkie. Przekonał się o tym Antoni Piechniczek, który z kretesem przegrał drugi epizod z kadrą, a przecież za pierwszym razem miał sukcesy. Pod tę teorię można też podciągnąć Andrzeja Strejlaua, który był wielkim asystentem u Kazimierza Górskiego, ale gdy przyszło mu samodzielnie prowadzić zespół, to niczego wielkiego nie osiągnął. Nawałka też bardzo szybko zderzy się z tym, co było na Euro 2016 i innymi pięknymi wspomnieniami. Trudno przewidzieć jak wypadnie to porównanie.
Przywiązuje się do nazwisk. Mundial w Rosji pokazał, że Nawałka lubi stawiać na „sprawdzone konie”. Czasami to dobrze, ale często jest to kłopot. Na tamtym mundialu wielu było takich, którym pociąg z napisem „forma” odjechał i finalnie okazali się dla kadry balastem. Pewnie w barażu ta cecha Nawałce nie zaszkodzi, ale potem będzie musiał uważać.
Potrafi przekombinować. Tak było, gdy wybierał ośrodek w Rosji. Postawił na Soczi, gdzie była duża wilgotność, a więc kiepskie warunki do dobrego przygotowania się do spotkań, a także do odpowiedniej regeneracji. Tym Soczi załatwił organizmy piłkarzy.
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS